Polska bezpieczna? Polityczna wiara

Politycy uczestniczący w "Śniadaniu w Trójce" nie byli w zgodni w ocenie tego, czy zamachy na Ukrainie wpłyną na organizację Euro 2012.

"Śniadanie w Trójce" - 28 kwietnia 2012
+
Dodaj do playlisty
+

Poseł PiS Joachim Brudziński powiedział w radiowej Trójce, że chce wierzyć w to, że kibicom podczas Euro 2012 nic nie grozi. - Już dzisiaj słyszymy, że wielu kibiców poważnie zastanawia się, czy na te mecze, które odbędą się na Ukrainie jest sens jechać. Chcę wierzyć, że do rozpoczęcia Euro zostanie wyjaśnione kto stoi za tymi zamachami. Mam nadzieje, że taka sytuacja w Polsce jest absolutnie niemożliwa. Wierzę, że ta dezintegracja polskich służb spowodowana taką miotłą, która pół roku temu wymiotła ludzi Schetyny nie będzie skutkowała różnego rodzaju perturbacjami.

Jarosław Kalinowski z PSL zaznaczył, że po piątkowych wydarzeniach atmosfera wokół mistrzostw zrobiła się nieprzyjemna. - Głęboko wierze, że nasze służby robią wszystko, aby zabezpieczyć bezpieczeństwo na tej imprezie. Wyrażałem obawy kiedy kilka miesięcy temu odchodził z resortu pan Rapacki i jakby coś się stało, to zaraz będą wszyscy wskazywali, że "ano nie mówiliśmy". Ja pozostaje dobrej myśli, wierzę, że wszystko będzie dobrze.

- To przekłada się oczywiście na sytuację w Polsce, na odbiór całej imprezy Euro 2012 - uważa Andrzej Rozenek (Ruch Palikota). - Myślę, że będą wymierne skutki finansowe tego, co się wydarzyło na Ukrainie, przyjdzie mniej kibiców i turystów z obawy o własne bezpieczeństwo i nic nie pomoże zapewnianie, że Polska to nie Ukraina.

- Powiedziałbym, że jest duży problem jeśli chodzi o wizerunek Ukrainy - podkreślił Andrzej Halicki z PO. - W tej chwili to taki pojazd, który wpadł w poślizg i nie bardzo widać ośrodek władzy, który potrafiłby ten pojazd z poślizgu wyprowadzić. Niezależnie od tego czy był to zamach o podłożu politycznym czy bandycki, to na pewno wizerunek cierpi, ale nie ma to związku z mistrzostwami. Bezpieczeństwo Euro 2012 jest gwarantowane.

- W mentalności wschodniej są takie dzikie zwyczaje, żeby własnych obywateli mordować, aby coś przykryć, odwrócić uwagę czy zainspirować jakąś agresję - mówił w Trójce Jacek Kurski (Solidarna Polska). - Tym niemniej teoria, że dla przykrycia sińców pobitej Julii Tymoszenko obecna władza na Ukrainie była by w stanie odpalić zamachy terrorystyczne, wydaje mi się czymś tak dzikim, bo przecież na tym wszystkim traci reputacja Ukrainy.

Poseł SLD Jerzy Wenderlich odwołał się do starożytności. - Na czas imprez sportowych w tamtych czasach zawieszano wszystkie konflikty, wojny (…) Wierzę w profesjonalizm ABW i wierze, że gdyby coś się stało stanęli by na wysokości zadania.

Zdanie polityka Sojuszu podziela Jan Lityński. Doradca prezydenta uważa, że nie ma powodów, aby wątpić w prawdziwość słów ABW, że Polsce nic nie grozi. - Jeżeli Agencja się pomyli, to rząd będzie wyciągał odpowiednie wnioski. Wydaje mi się, że Euro będzie udaną imprezą.

Aby dowiedzieć się więcej, posłuchaj całej rozmowy.

Audycji "Śniadanie w Trójce" można słuchać w każdą sobotę o godzinie 9. Zapraszamy.

aj