Euro 2012: zysk, strata czy na zero?
2012-03-02, 15:03 | aktualizacja 2012-03-05, 07:03
Jedni cieszą się, że kraj pięknieje, inni marudzą, że są opóźnienia, że za drogo. Do turnieju pozostało mniej niż 100 dni, o to czy Polska zyska na Euro zapytaliśmy słuchaczy i ekspertów.
Posłuchaj
- Koncentrujemy się na tym, by te ostatnie dni wykorzystać maksymalnie, aby 23 dni turnieju procentowały także potem - powiedział w Trójce Mikołaj Piotrowski, dyrektor ds. komunikacji spółki PL.2012.
Na zlecenie spółki PL.2012, przygotowany został raport IMPACT, dotyczący wpływu przygotowań i organizacji turnieju UEFA EURO 2012 na gospodarkę Polski. Raport został opracowany przez grupę naukowców, ekspertów w dziedzinie ekonomii, ze Szkoły Głównej Handlowej oraz Uniwersytetu Łódzkiego. - Wynika z niego, że mamy szansę na bonus w wysokości ponad 20 mld złotych, dobrze, że piłka nożna może być impulsem, by kraj mógł się rozwijać.
Z całym raportem można się zapoznać TU>>
Piotrowski dodał, że jeśli spojrzeć na to, w jakich obszarach przygotowujemy się do Euro 2012 można powiedzieć, że wydajemy 0 złotych. Nie ma bowiem inwestycji realizowanych tylko i wyłącznie na mistrzostwa. - Z 95 mld, które inwestujemy, stadiony to nawet nie 4 proc. Autostrady, lotniska, dworce, Policyjne Centrum Dowodzenia Operacją i Wymiany Informacji w Legionowie, Oczyszczalnia Ścieków "Czajka" to nie są rzeczy, które budujemy tylko po to, by po turnieju je zamknąć - podkreślił.
Do raportu Impact odniósł się także Zbigniew Talarczyk z Urzędu Miasta Poznań, który podkreślił, że już samo przyznanie poszczególnym miastom organizacji turnieju oznacza dla nich zysk. - UEFA jest tak surowym audytorem i fakt, że Poznań spełnił te wymogi dla innych inwestorów i organizatorów imprez jest sygnałem, że w naszym mieście warto być obecnym - wyjaśnił. Dodał, że według raportu do 2020 roku wzrost PKB wyniesie w Poznaniu 2 procent, co oznacza dla miasta niebagatelne zyski.
Poseł Jan Tomaszewski (PiS) jest zdania, że stadiony i autostrady budowane są w Polsce zbyt drogo. - Przed tym turniejem rządzący zrobili skok na kasę, nie pojawię się na Stadionie Narodowy dopóki nie zostanie wyjaśnione, co się stało z publicznymi pieniędzmi - powiedział w rozmowie z Kubą Strzyczkowski. Przyznał, że cieszą go stadiony, lotniska i hotele, ale obawia się, że po mistrzostwach będzie problem z ich utrzymaniem. - Chciałbym, żeby Polska wyszła na zero, ale mam obawy - powiedział.
Inne opinie poznasz słuchając całej audycji "Za, a nawet przeciw - 1 marca 2012"., w której wypowiadali się słuchacze i eksperci: Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, Adrian Furgalski - Zespół Doradców Gospodarczych TOR, dr Bohdan Wyżnikiewicz - Instytut Badań Nad Gospodarką Rynkową.