Underworld - powrót do przeszłości
2012-02-24, 10:02 | aktualizacja 2012-02-24, 16:02
Zaczynali trzy dekady temu. Największą popularnością cieszyli się jednak w latach 90. Ich singiel „Born Slippy” na stałe wszedł do kanonu muzyki elektronicznej i za sprawą filmu Trainspotting stał się klasykiem.
Raz w miesiącu przypominamy zespoły, które na przełomie wieków osiągnęły szczyt, a dziś już nieco zostały zapomniane. Po Fatboy Slimie i Moloko w lutym proponujemy Państwu UNDERWORLD.
Wschód słońca, Skwer Kościuszki w Gdyni i tłumy festiwalowiczów rytmicznie poruszających się przy bardzo technicznej muzyce – tak wyglądał pierwszy występ grupy Underworld w Polsce, który odbył się w 2005 roku na festiwalu Open'er. Koncert zakończył się nad ranem i chyba na zawsze zostanie w pamięci. Czuć było niedosyt, bo każdy z zagranych utworów był doskonale znany, a to za sprawą wielkiej popularności obserwowanej w latach 90.
Ich wielka kariera rozpoczęła się w chwili, kiedy do grupy dołączył Darren Emerson. Underworldzi, kierowani dotychczas przez Karla Hyda i Ricka Smitha, zaczęli dzięki nowemu koledze, odnosić największe sukcesy. Po dwóch pierwszych niezauważonych płytach (Underneath the Radar, Change the Weather) w 1993 roku światło dzienne ujrzał "Dubnobasswithmyheadman" – album przez niektórych postrzegany jako właściwy debiut zespołu.
Po nim pojawił się maksi singiel "Born Slippy", który sprzężony z filmem Dannego Boyla, na stałe wszedł do historii muzyki rozrywkowej. W dzisiejszej Tonacji przypomnę płyty tego zespołu przywołując tym samym stylistykę lat 90.
Zapraszam serdecznie kilka minut po 15.00, Margan Margański
A tak graliśmy:
UNDERWORLD - bird 1
UNDERWORLD - glowy! glory!
UNDERWORLD - dark & long
UNDERWORLD - born slippy (nuxx, darren price mix)
UNDERWORLD - blueski
UNDERWORLD - jumbo
UNDERWORLD - rez/cowgirl
UNDERWORLD - to heal