Legendarny "Olimp" w ekskluzywnym "Dolarowcu"
2012-01-12, 20:01 | aktualizacja 2012-01-12, 20:01
- W Dolarowcu mieszkała prostytutka, miała pseudonim Padający deszcz. Obok była knajpa Akwarium, tam ją właśnie poznałem. Kiedy obudziłem się w Dolarowcu, poczułem się jak w niebie. Tak wysoko jeszcze nigdy nie byłem! - wspomina jeden z bohaterów reportażu.
Posłuchaj
W jednej z dzielnic Gdańska – we Wrzeszczu, stoi wybudowany w latach 60. najwyższy budynek mieszkalny. Dziwne czasy socjalistyczne dopuszczały sprzedaż mieszkań za dolary, stąd powszechna nazwa – "Dolarowiec". Ten budynek był krzykiem mody. Wielu utożsamiało go z zachodnią Europą. Windą wjeżdżali na 16. piętro, by w legendarnym „Olimpie” wypić kawę, koniaczek, zjeść sernik albo wuzetkę. Mieszkania najdroższe w tym czasie w Polsce.
Dom był miejscem ekskluzywnym i szczególnym. O historii i teraźniejszości Dolarowca opowiadają dawni i obecni mieszkańcy: cinkciarz, ochroniarz, architekt, który zaprojektował ten dom. Czas jednak zdegradował jego przeszłość, a zamiast kultowej kawiarni Olimp jest dziś japońska restauracja. – Jak wpadliśmy z mężem na pomysł otworzenia restauracji koniecznie z barem sushi, natrafiliśmy na „Olimp”, który był nam dobrze znany. Często zdarzało nam się tu spędzać również godziny lekcyjne. Na 16. piętrze nikt wagarowiczów nie znajdzie – opowiada jedna z bohaterek reportażu.
Jakie wspomnienia przywołuje Dolarowiec i czym jest dla obecnych mieszkańców, dowiesz się słuchając reportażu "Dolarowiec" Małgorzaty Żerwe (PR Gdańsk).