Znudziła się nam demokracja?
2012-01-12, 18:01 | aktualizacja 2012-01-12, 18:01
Demokracja liberalna jest ustrojem rozsądnym, a zatem letnim, a mówiąc obrazowo - bez "serca". Być może jest tak, że w obliczu kryzysu finansowego autorytaryzm wydaje się pociągający, że on proponuje jakieś wartości, których ludziom brakuje - podczas dyskusji o stanie demokracji w Europie powiedziała Karolina Wigura.
Posłuchaj
Publicystka "Kultury Liberalnej" wyjaśniła, że to "serce" demokracjom próbuje się nadawać z zewnątrz. - Propozycje bywają różne, jedni mówią o religii, inni o pamięci, jeszcze inni o patriotyzmie konstytucyjnym - mówiła Karolina Wigura.
Zdaniem Adama Bodnara z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka kluczowe jest wspólne przeżywanie Europy. - Czyli budowanie tożsamości poprzez uczestniczenie we wszystkich zdobyczach europejskich, w tym swobodzie przepływu osób, braku granic czy programach wymiany dla studentów i nauczycieli - wyjaśnił w "Klubie Trójki".
Piotr Kieżun jest zdania, że to jeszcze za mało. - Być może trzeba poszukać jakiejś wartości, która nie jest czysto użyteczna. Myślę, że obecny kryzys ekonomiczny powiedział "sprawdzam" pewnemu projektowi politycznemu i jest dobrym czasem, by zastanowić się, co dalej. Trzeba ludziom teraz pokazać zasadność i sensowność zasad, którymi posługuje się demokracja liberalna - twierdzi publicysta "Kultury Liberalnej".
Goście Dariusza Bugalskiego są zgodni, że zmiany zachodzące na Węgrzech, świadczą o odwrocie od demokracji.
Od momentu wygrania wyborów przez partię Fidesz i uzyskania 2/3 w parlamencie, Viktor Orban zaczął stopniowo umacniać swoją władzę. Ograniczył uprawnienia Trybunału Konstytucyjnego, przeprowadził reformę, która zakładała przejęcie do budżetu państwa 11 mld euro zgromadzonych na rachunkach OFE, następnie przyjęto ustawę medialną, która ograniczała wolność słowa oraz nową konstytucję, umacniającą władzę Fideszu.
- Kulminacją była końcówka grudnia 2011, gdy przyjęto dodatkowe zmiany do konstytucji, które likwidują Krajową Radę Sądownictwa, a tworzą nową instytucje nadzorującą sądy, rozbudowano Radę Polityki Pieniężnej, by wprowadzić do niej ludzi Fideszu, ograniczono niezależność Banku Centralnego i zdelegalizowano Węgierską Partię Socjalistyczną, jako spadkobierczynię partii komunistycznej - dodał Bodnar.
Czy oznacza to, że przygoda z demokracją liberalną trwa w Europie na tyle długo, że zdążyliśmy się już nią znudzić?
- Ostatecznie tylko strach jest w stanie przekonać ludzi, że demokracja jest systemem lepszym, niż jego alternatywy. - Dopóki strach, przed tym, co się wydarzyło w przeszłości, przed ustrojami totalitarnymi, był w Europie silny, dopóty demokracje miały większą siłę rozpędu. Niestety nasza pamięć jest krótkotrwała - podsumowała.
Więcej o tym, czy Węgry rezygnują z demokracji i jak kryzys ekonomiczny wpływa na klimat w Europie, dowiesz się słuchając całej audycji "Klub Trójki, 11 stycznia 2012".
Audycji "Klub Trójki" można słuchać od poniedziałku do czwartku o godz. 21. Zapraszamy!