Domagaj się witamin!
- Jestem absolutnie przekonany o potrzebie stosowania witaminy D, ale tej, która jest rejestrowana jako lek i wydawana na receptę - mówił w Trójce endokrynolog dr Waldemar Misiorowski.
Foto: Glow Images/East News
W naszej strefie klimatycznej około 80 procent populacji cierpi na niedobory witaminy D. Pacjenci skarżą się, że lekarze nie chcą kierować na badania jej poziomu.
- Wiedza na temat powszechnych niedoborów i znaczenia witaminy D3 jest stosunkowo młoda. Większość lekarzy nie uczyła się o tym na studiach. Stąd opory w kierowaniu na badania i wypisywaniu jej jako leku - wyjaśnił endokrynolog dr Waldemar Misiorowski.
Jego zdaniem, które poparł wynikami badań, witaminę D3 należy suplementować "od urodzenia do ostatniego dnia życia" w dawkach, które nie wymagają nadzoru lekarskiego. - Z góry można założyć, że niedobór witaminy D, szczególnie w miesiącach jesieni, zimy i wczesnej wiosny jest powszechny. Rekomendowałbym stosowanie bezpiecznych dawek witaminy D, czyli 1-2 tys. jednostek dziennie, nawet bez żadnych wstępnych badań - podkreślił.
Od zawartości tego składnika w naszym organiźmie zależy sprawne funkcjonowanie układów nerwowego i krążenia oraz metabolizmu. - Oczywiście to nie jest środek na wszystko, nie wierzmy, że witaminą D3 możemy wyleczyć raka, chorobę wieńcową czy cukrzycę, ale jednocześnie szansa na to, że zachorujemy w sytuacji jej niedoboru, jest wieksza - wyjaśnia gość Grażyny Dobroń.
Jaki problem napotkać mogą osoby otyłe? Dowiedzieć się więcej słuchając całej "Instrukcji obsługi człowieka, 1 grudnia 2011".
Audycji "Instrukcja obsługi człowieka" można słuchać od poniedziałku do piątku o godz. 10.45. Zapraszamy.
(asz)