American Film Festival - koniec i początek
- Jeszcze nie wiemy w którym tygodniu listopada 2012 roku odbędzie się trzecia edycja AFF, ale ja już dziś jadę wybierać nowe filmy - mówi dyrektor artystyczna Festiwalu.
Kadr z filmu "Sing Your Song" w reżyserii Susanne Rostock
Foto: fot. mat. prasowe
Druga odsłona festiwalu amerykańskich filmów niezależnych zakończyła się w niedzielę 20 listopada. Przez tydzień Wrocław gościł miłośników amerykańskiego kina, ale także wielu reżyserów i aktorów pokazywanych filmów. Byli wśród nich m.in. Todd Solondz, Matthew Lessner, Michael Di Jiacomo, Joe Swanberg, Michael Tully, Bryan Storkel, Susanne Rostock, Alison Bagnall czy Jaffe Zinn.
Podczas American Film Festival nie obraduje żadne jury. Konkursy są dwa, ale to publiczność wybiera najlepszy, ich zdaniem, film.
Spośród 11 filmów fabularnych pokazywanych w sekcji Spectrum widzowie wybrali "Gdziekolwiek dzisiaj" Michaela Di Jiacomo. Z filmem nowojorczyka związane są liczne wątki europejskie. Jego scenografka i kostiumolożka związane są z Wrocławiem, a sam film powstał w koprodukcji amerykańsko-holenderskiej. - Myślę jednak, że o wyborze zadecydowały świetne kreacje Johna Turturro i jego żony Katherine Borowitz - powiedziała dyrektor artystyczna festiwalu Urszula Śniegowska.
W sekcji American Docs publiczność nagrodziła "Sing Your Song" w reżyserii Susanne Rostock. - To wspaniały portret Harry’ego Belafonte, z którym, jak się okazuje, Susanne przyjaźni się i pracuje - opowiadała Śniegowska w Trójce.
Film pokazuje historię USA od lat 50. do dziś, a szczególnie jej marginalizowane aspekty. - Harry Belafonte żyje i działa jako ambasador dobrej woli na świecie, pomaga głodującym mieszkańcom Afryki, a siła jego osobowości sprawiła, że widzowie głosowali właśnie na ten film - mówiła rozmówczyni Ryszarda Jaźwińskiego.
Zapraszamy do wysłuchaj całej rozmowy, a także poprzednich relacji z 2. American Film Festival, który odbywał się pod patronatem Trójki.
Audycji "Fajny film" można słuchać od poniedziałku do czwartku o godz. 10.30. Zapraszamy.
(asz)