Ukraina nie okazuje wdzięczności? Komorowski: Nawrocki mówi Trumpem
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i prezydent Karol Nawrocki spotkali się w piątek w Warszawie. - Prezydent Nawrocki mówi Trumpem. To jest kolejny raz, kiedy polski prezydent bez żadnego głębszego zastanowienia wpisuje się w poglądy, zachowania prezydenta USA. Ani Trump, ani Nawrocki nie potrafią powiedzieć, na czym miałaby polegać lepiej okazywana wdzięczność - ocenił w "Bez Uników" były prezydent Bronisław Komorowski.
Były prezydent Bronisław Komorowski gościem Renaty Grochal (Bez Uników)
Foto: Trójka
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Podczas konferencji z Wołodymyrem Zełenskim Karol Nawrocki powiedział, że Polacy odnoszą wrażenie, że pomoc Ukrainie "nie spotkała się z należytym docenieniem"
- Ani Trump, ani Nawrocki nie potrafią powiedzieć, na czym miałaby polegać lepiej okazywana wdzięczność - wskazał były prezydent w "Bez Uników"
- Bronisław Komorowski podkreślił, że "trudna historia nie może nam dyktować przyszłości"
OGLĄDAJ. Bronisław Komorowski gościem Renaty Grochal
W piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przebywał z oficjalną wizytą w Polsce, podczas której spotkał się m.in. z prezydentem Karolem Nawrockim. - Polacy odnoszą wrażenie, że nasz wysiłek czy wielowymiarowa pomoc Ukrainie po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji nie spotkały się z należytym docenieniem i zrozumieniem - powiedział podczas wspólnej konferencji Nawrocki, odnosząc się do badań sondażowych. - Mamy świadomość, że władze w Kijowie mają dzisiaj w ręku instrumenty, by tę emocję, ten trend powstrzymać i ten trend odrzucić - podkreślił prezydent.
Do wypowiedzi Nawrockiego odniósł się w "Bez Uników" były prezydent Bronisław Komorowski. - Prezydent Nawrocki mówi Trumpem. To jest kolejny raz, kiedy polski prezydent bez żadnego głębszego zastanowienia wpisuje się w poglądy, zachowania prezydenta USA. Ani Trump, ani Nawrocki nie potrafią powiedzieć, na czym miałaby polegać lepiej okazywana wdzięczność - powiedział. - Czy na tym, że się po 1055 razy mówi "dziękuję"? Ja bym raczej oczekiwał, że strona ukraińska może w większym stopniu, by się włączyła nie w dziękowanie, a w budowanie, w oparciu o istniejącą w społeczeństwie ukraińskim wdzięczność, lepszych relacji na przyszłość - wyjaśnił.
"Trudna historia nie może nam dyktować przyszłości"
Bronisław Komorowski przyznał, że rozumie potrzebę Nawrockiego "zakorzenienia się w trudnej historii". - Tyle że trudna historia nie może nam dyktować przyszłości. Trzeba trudną przeszłość przekraczać, ale głównie po to, żeby na przyszłość relacje polsko-ukraińskie były pełne sympatii i wzajemnej wdzięczności - wskazał. Renata Grochal zapytała, czy możliwa jest wzajemna sympatia, jeśli 26 wniosków IPN o przeprowadzenie ekshumacji "wisi w powietrzu". - Da się - odpowiedział były prezydent. - Da się, bo się dawało w przeszłości. Za moich czasów ekshumacje szły, tylko nie były otoczone tkanką konfliktu politycznego. To był błąd Ukraińców, konkretnie prezydenta Poroszenki, że w 2016 roku, gdy w Ukrainie odbywały się wybory prezydenckie, on się przychylił do opinii różnych środowisk nacjonalistycznych, głównie w zachodniej Ukrainie i wstrzymał ekshumacje, które już szły - zaznaczył.
Były prezydent ocenił, że trudno zrozumieć dlaczego "władza PiS-owska nie potrafiła na zasadzie porozumienia przez osiem lat przywrócić ekshumacji". - Udało się to obecnemu rządowi. Być może prezydentowi Nawrockiemu uda się ten proces pogłębić - mówił. - Dzisiaj nie należy zakładać, że prezydent Nawrocki przywróci ekshumacje, bo one już zostały przywrócone, ale może poszerzyć ten proces i daj Panie Boże - dodał. - Uważam, że w tym najtrudniejszym obszarze można uzyskać dużo z punktu widzenia relacji polsko-ukraińskich na przyszłość - podkreślił. Bronisław Komorowski zaznaczył, że ważne jest nie to, żeby się kłócić o historię, ale żeby zbudować lepszą przyszłość.
MiG-i dla Ukrainy. "Pytanie, na ile to popsuła Kancelaria Prezydenta"
W "Bez Uników" poruszony został także temat sporu w sprawie przekazania Ukrainie myśliwców MiG-29. - Według mnie chodzi o kwestie prestiżowe i nie prezydenta Nawrockiego, tylko chyba Cenckiewicza. Tego rodzaju sprawy załatwia się nie na poziomie premier - prezydent, tylko na poziomie BBN i Ministerstwo Obrony Narodowej. Normalnie to wygląda w ten sposób, że coś zainteresuje prezydenta albo szefa BBN, to wtedy występują o informacje do MON czy rządu. Nie da się przekazywać wszystkich informacji na temat wszystkich wydarzeń w wojsku, wokół wojska, także w kwestiach polsko-ukraińskich - mówił Bronisław Komorowski. Gość Renaty Grochal przypomniał przy okazji słowa szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza, który sytuację określił jako "bałagan w Kancelarii Prezydenta".
Były prezydent zaznaczył, że MiG-ów w Polsce nikt już nie będzie używać, a mogą przydać się w Ukrainie. - Z ciekawością zaobserwowałem to, że Kosiniak-Kamysz otwarcie mówił, że chcemy w zamian dostać od Ukraińców, to co ich wcale nie musi dużo kosztować, ale nam może się bardzo przydać - powiedział, wskazując na technologię dronową. - Za tym kryła się również propozycja wspólnej produkcji w Polsce i na Ukrainie. To jest odpowiedni kierunek myślenia i działania. Pytanie, na ile to popsuła Kancelaria Prezydenta, robiąc awanturę wokół MiG-ów - dodał, zwracając uwagę, że podczas wizyty prezydenta Ukrainy nie padła deklaracja dotycząca koprodukcji dronów.
- Wywiad z Zełenskim. Padły słowa do Polaków. "Zawsze byliśmy wdzięczni"
- Nowy plan pokojowy. Co uzgodniono w Miami?
- Rosja testuje "miękkie podbrzusze" NATO. "Kilka wrażliwych punktów na mapie"
Źródło: Trójka
Prowadzący: Renata Grochal
Opracowanie: Aneta Wasilewska