Zorze, rozbłyski i iskierki. Piotr Paduszyński w "OFF control"
Piotr Paduszyński w domowym laboratorium dźwięku tworzy światy pełne nostalgii, świateł, zamieci, pozytywkowych wspomnień i cichych przestrzeni, w których muzyka oddycha inaczej. Niedawno ukazał się jego album - "Zorze". Teraz z kolei artysta zawitał do audycji "OFF control".
Piotr Paduszyński był gościem audycji "OFF Control"
Foto: Mateusz Tomaszuk/Polskie Radio
Wydane pod koniec października tego roku "Zorze" to drugi album Piotra Paduszyńskiego. Na płycie, o której artysta opowiedział w "OFF control", znajdziemy dziesięć kompozycji; nagrywając je artysta korzystał z dwóch instrumentów: pianina i pozytywki.
Aby jednak "Zorze" otrzymały ten tytuł, jak przyznaje autor płyty, coś musiało kliknąć. - U mnie nawet przy tytułach utworów nie jest tak, że od razu mam gotowy tytuł. Czasami to naprawdę przychodzi po kilku tygodniach, miesiącach, bądź tuż przed wydaniem utworu. W przypadku płyty też tak mam. I jak już ten tytuł przychodzi to czuję, że to jest ta nazwa; opisuje i zawiera to, co niewypowiedziane - tłumaczy Piotr Paduszyński w rozmowie z Mateuszem Tomaszukiem.
Posłuchaj audycji Trójki
- Clan of Xymox i Ronny Moorings w "OFF Control", czyli uczta dla gotyckich dusz
- Catherine Graindorge u Mateusza Tomaszuka w "OFF Control"
Co jednak ciekawe, tytuł albumu musiał zostać lekko zmodyfikowany. - W tym przypadku w jednym słowie jest tak wiele kolorów, barw i złożoności emocjonalnej na płycie; pomyślałem sobie, że to będą "Zorze". Tak naprawdę jednak pomyślałem na początku "Zorza", ale kilka dni później zobaczyłem ogłoszenie dużego festiwalu o tej nazwie. Długo myślałem, co zrobić z tym faktem. Zdecydowałem się na zmianę jednej literki, aby zostać przy swoim i jednocześnie nie konkurować z tak dużym tworem - zdradza gość "OFF control".
Rozbłyski i iskierki u Piotra Paduszyńskiego
Warto podkreślić, że z pozytywki Piotr Paduszyński korzysta w swoich kompozycjach od 4 lat. Tym samym pokazuje, że pozytywka pasuje nie tylko do domowego zacisza, ale również na wielkie festiwalowe sceny. Artysta może bowiem pochwalić się pełnymi salami na koncertach i sold outami. Zagrał support m.in. przed Andreą Vanzo. Został laureatem V Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego Wroclavile. Solowe koncerty zagrał m.in. w Otwartej Pracowni Jazdów (Warszawa), Vertigo (Wrocław), Scena na Piętrze (Poznań), Strefa (Kraków) czy podczas festiwalu FAMA. Za sobą ma też koncert w Berlinie, a na dalszej rozpisce pojawiają się Czechy.
Na pozytywce gość radiowej Trójki zagrał między innymi (i w całości) utwór "Iskierki". Był to też pewnego rodzaju rozbłysk. - Utwór jest w całości skomponowany na pozytywce. To nieco dłuższa forma, bo na czterometrowym papierze - tłumaczy Piotr Paduszyński. - Myślałem, że nagram intro do utworu "Latarnie". (...) Zacząłem kontaktować się z Narodowym Forum Muzyki w sprawie użyczenia instrumentu i nagraniu tego. Liczba papierologii do wypełnienia i maili mnie jakoś zniechęciła. Stwierdziłem, że zostaję w domu. Naszła mnie inspiracja, że zrobię rekordową taśmę z melodią i będzie on zagrany w całości na pozytywce - wyjaśnia artysta.
"Zorze", czyli dźwięki z domu i muzyka zgodna z wizją idealnego świata
W kompozycjach, które trafiły na najnowszą płytę Piotra Paduszyńskiego, wybrzmiewa ciepły i spokojny, baśniowy wręcz i tworzący aurę bezpieczeństwa klimat. Jest to, według artysty, echo jego wymarzonego świata i przyszłości. - W muzyce często sięgam po takie rzeczy, jak chciałbym zbudować świat i jak chciałbym, aby brzmiał - zaznacza twórca.
- Czasem w moich utworach jest tak, że oddaję jakiś stan emocjonalny z jakiejś chwili, ale też czasem to zatrzymanie się i skupienie na tym, jak chciałbym się czuć na co dzień i jak bym widział przyszłość. "Azalia" jest z jednej strony spojrzeniem na przyszłość z pozytywnym podejściem, a z drugiej cofnięciem do czasów dzieciństwa - opowiada Piotr Paduszyński.
Całości dopełniają też dźwięki otoczenia, w którym nagrano "Zorze". Utwory powstały bowiem w domu artysty. - W utworze "Helia", w "Azalii" chyba też, słychać jak piesek sapie czy pufa w którymś momencie. Czasem to są kroki, czasem otwierane drzwi albo coś, co zupełnie losowo odezwało się w domu; może to być nawet skrzypnięcie krzesła. Dla bardziej uważnych słuchaczy to może być bardzo ciekawa podróż - mówi artysta.
qch