"Jak mam wolną chwilę, to wolę czytać". Przemysław Saleta w Trójce

Przemysław Saleta był gościem radiowej Trójki. W audycji "Dobrze się czyta", prowadzonej przez Michała Nogasia, pięściarz opowiedział o swojej wieloletniej pasji do literatury.

"Jak mam wolną chwilę, to wolę czytać". Przemysław Saleta w Trójce

Przemysław Saleta gościem Trójki

Foto: PAP

Przemysław Saleta jest postacią, której nie trzeba przedstawiać fanom polskiego sportu. Mistrz interkontynentalny WBC (1994) i IBO (1999) w boksie, a także kick-bokserski mistrz świata i Europy ISKA oraz WAKO (1990), był gościem Michała Nogasia w audycji "Dobrze się czyta", w której opowiedział o swojej pasji do literatury.

Przemysław Saleta w Trójce. Pasja do czytania książek

Jak podkreślał Saleta, wielu pięściarzy i sportowców uprawiających sporty walki regularnie sięga po literaturę.

- Na pewno czyta o wiele więcej osób, niż zdajemy sobie z tego sprawę. To wynika z tego szufladkowania. Jak ktoś patrzy na sport walki, to patrzy na tę osobę, która ten sport walki uprawia i jest bardzo fizyczna, i tylko na tym się koncentruje. Z doświadczenia wiem, i są na to badania, że wysiłek umysłowy, nawet w formie czytania, jest najlepszym odpoczynkiem dla wysiłku fizycznego - mówi Saleta.

Były pięściarz zaznaczył, że czytanie może wspierać koncentrację potrzebną w ringu.

- Na pewno może. W ogóle w nabyciu umiejętności koncentracji. Żeby czytać ze zrozumieniem, trzeba się koncentrować na tym, co się czyta - podkreśla.

Sam Saleta od lat jest zaangażowanym czytelnikiem, a literatura nieraz inspirowała jego życiowe decyzje, jak choćby próbę nauki gry na skrzypcach.

– Właściwie to chyba do tego sportu wszystko zaczęło się przez czytanie. Czytanie było dla mnie zawsze bardzo ważne. Ja szybko nauczyłem się czytać i od dziecka czytałem bardzo dużo i wręcz tak nielegalnie. Nielegalnie na zasadzie, że miałem odrabiać lekcje, a czytałem książkę. Tylko blisko trzymałem zeszyt, żeby przysłonić książkę, jakby rodzice weszli do pokoju. (...) Jak zacząłem książkę i musiałem ją skończyć, to zdarzało się, że kończyłem ją pod kołdrą z latarką. Czytanie było dla mnie ważne, dlatego też poszedłem do szkoły muzycznej, żeby uczyć się grać na skrzypcach. Bo przeczytałem jakąś historię Paganiniego i pomyślałem, że skrzypce są może dla mnie, ale okazało się, że nie. Przez 5 lat męczyłem się w tej szkole muzycznej. Do sportu mnie książki pociągnęły, dlatego że zawsze interesowały mnie książki młodzieżowe z wyrazistymi bohaterami. Był taki autor Wiesław Wernic, takie książki kowbojskie, gdzie ci bohaterowie byli prawi, potrafili się bić i tak dalej. To sprzęgło się z filmem"Wejście Smoka". I jeszcze pociągnął mnie sukces Piotrka Siegoczyńskiego w kick-boksingu, to ten kick-boksing pociągnął mnie praktycznie w cały sport - opowiada Saleta.

Posłuchaj audycji w Trójce:

Co teraz czyta Saleta? "Gatunek sensacyjny to dla mnie rozrywka"

Jak mówi, od lat preferuje czytanie e-booków i najchętniej sięga po literaturę sensacyjną.

- Od paru lat czytam rzeczywiście e-booki i to wynika z kilku rzeczy. Przede wszystkim dlatego, że rzadko mam czas usiąść z tradycyjną książką i poczytać. Natomiast zdarzają się jakieś przestoje. Nie lubię siedzieć i nic nie robić i zaczynam kończyć książkę, którą zacząłem. Większość książek czytam w języku angielskim, bo dla mnie jest to dodatkowy bonus w postaci kontaktu z językiem angielskim. Poza tym książki takich znanych autorów światowych. Ja czytam książki gatunku sensacyjnego, to jest dla mnie rozrywka – mówi sportowiec.

Jako ulubionego autora wskazuje Lee Childa.

- Zdecydowanie Lee Child. Ta cała seria z "Reacherem". To właściwie przeczytałem wszystkie po angielsku i potem po polsku. Jak mam wolną chwilę, mam te 15 minut, to wolę czytać - przyznaje.

Wszystkie rozmowy w cyklu "Dobrze się czyta "można znaleźć na stronie podcastów Polskiego Radia.

Audycja dofinansowana ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach realizacji Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa 2.0 na lata 2021-2025.