Wspomnienie "Studia Sport" czyli, "Son of My Father" Chicory Tip
Chicory Tip zapisali się w historii polskiej popkultury jednym przebojem - utworem, który miliony widzów rozpoznają jako sygnał legendarnego "Studia Sport". O niezwykłej historii tej piosenki opowiedział Kuba Ambrożewski w audycji "Piosenka do Wyjaśnienia".
Chicory Tip - "Son of My Father".
Foto: screen/youtube.com/TopPop
Chicory Tip to zespół jednego przeboju, ale takiego, który na trwałe zapisał się w historii polskiej popkultury. Wszystko za sprawą wykorzystania utworu jako sygnału "Studia Sport". Historia tego hitu jest jednak znacznie bardziej złożona i prowadzi do włoskiego pioniera muzyki disco. Opowieść o piosence przedstawił Kuba Ambrożewski w audycji "Piosenka do Wyjaśnienia".
Chicory Tip. Wspomnienie legendarnego "Studia Sport"
Utwór, który polscy widzowie znają jako sygnał Studia Sport, swoje właściwe początki miał we Włoszech, choć najbardziej znana stała się jego brytyjska wersja.
- O angielskiej grupie Chicory Tip można byłoby opowiadać niemal wyłącznie za pomocą sportowych metafor. Byli niczym Jan Domarski na Wembley czy Wojciech Fortuna w Sapporo. Zasłynęli raz, wydając w 1972 roku właśnie ten singiel, co jednak tylko pogarsza ich sytuację. "Syn mojego ojca" nie był nawet ich dziełem. Piosenka powstała rok wcześniej, a jej współtwórcą był włoski pionier elektroniki i późniejszy król europejskiego disco Giorgio Moroder – opowiadał Kuba Ambrożewski.
Moroder przygotował pierwszą wersję utworu dla niemieckiego piosenkarza Michaela Holma, a kompozycja początkowo nosiła tytuł "Nachts scheint die Sonne".
Pochodzący z Tyrolu producent pod koniec lat 60. otworzył studio nagraniowe, w którym eksperymentował z nowymi technologiami. W 1971 roku wyprodukował singiel Michaela Holma, popularnego piosenkarza urodzonego zresztą w Szczecinie. Na jego stronie B znalazło się nagranie o intrygującym tytule "Smog in Frankfurt", ale ważniejsza była tu jednak strona A i kompozycja "Nachts scheint die Sonne". To pierwsza oficjalna wersja dzisiejszej piosenki do wyjaśnienia - mówi Kuba Ambrożewski.
Słuchaj audycji w Trójce:
Włoch planował hit, ale ubiegli go Anglicy
Moroder doskonale wyczuwał potencjał utworu. Nowatorskie, jak na tamte czasy, brzmienie syntezatora Mooga stanowiło coś zupełnie świeżego na ówczesnym rynku muzycznym.
- Moroder czuł jednak, że jego dzieło ma szansę zawojować także inne kraje. Zarejestrował własną wersję już w języku angielskim. Sensacją było użycie w nagraniu syntezatora Mooga, który, jak wspomina Giorgio, wymagał nieustannego strojenia. Można było na nim grać przez minutę, a później znów trzeba go było nastroić. Mimo tego kosmiczne brzmienie instrumentu nie brzmiało jak nic innego w tamtym czasie - mówił Ambrożewski.
Plany Morodera pokrzyżowała jednak brytyjska grupa Chicory Tip, która nagrała własny cover i to on stał się światowym przebojem.
- Plan włoskiego geniusza być może powiódłby się, gdyby demo piosenki nie trafiło także do menadżera grupy Chicory Tip, która w ekspresowym tempie stworzyła swój cover, również wykorzystując brzmienie Mooga, i tak kilka tygodni później "Son of My Father" stało się pierwszym numerem jeden w historii, w którym użyto syntezatora. Choć polskim odbiorcom kojarzy się raczej z redaktorem Dariuszem Szpakowskim w popielatym garniturze za biurkiem, na którym stoi zielony telefon - puentuje prowadzący "Piosenki do Wyjaśnienia”.
Mateusz Wysokiński