26 zarzutów ws. Ziobry. „Weranda w Jeruzalu decydowała o tym, kto otrzyma pieniądze”
Prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu 26 zarzutów oraz o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu Zbigniewa Ziobry do siedziby Prokuratury Krajowej. - Upadło państwo, bo upadł system prawny – mówiła Anna Zalewska (PiS). Robert Biedroń (Lewica) stwierdził, że "musimy zrobić wszystko, żeby tę sprawę rozliczyć, dlatego że jest to jedna z najbardziej gorszących spraw w historii III Rzeczpospolitej".
Śniadanie w Trójce
Foto: Polskie Radio
Najważniejsze w skrócie:
- Po decyzji Sejmu, Ziobro stwierdził, że była to "ewidentna ustawka" a kierowane w jego stronę zarzuty są motywowane politycznie
- Polityk przebywa w Budapeszcie i nie ujawnia swoich planów dot. ewentualnego powrotu do kraju
- Byłemu ministrowi sprawiedliwości grozi do 25 lat pozbawienia wolności
OGLĄDAJ. "Śniadanie w Trójce"
W piątek posłowie uchylili immunitet Zbigniewa Ziobry. Poparli również możliwość zatrzymania i tymczasowego aresztowania byłego prokuratora generalnego, który obecnie przebywa na Węgrzech. Zarzuty wobec polityka dotyczą dysponowania pieniędzmi z Funduszu Sprawiedliwości, a jednym z najpoważniejszych jest kierowanie przez niego zorganizowaną grupą przestępczą.
Ewa Zalewska stwierdziła, że ze względu na stan zdrowia Zbigniewa Ziobry, nie powinno być zgody na jego zatrzymanie. - Nie ma szans na sprawiedliwy osąd. W tej chwili nie mógłby się w żaden sposób odnosić do tego, co dzieje się w jego sprawie. (…) Człowiek, który działał na podstawie ustawy, za którą zresztą głosowali nie tylko posłowie zjednoczonej prawicy, która to ustawa rozszerzała możliwości korzystania z Funduszu Sprawiedliwości, miał rozporządzenie i regulamin, działał dla dobra ludzi, zostaje w taki sposób osądzony, bez podstawy prawnej i z błędami formalnymi - oceniła.
"Zrównaliście państwo z partią"
Zdaniem Roberta Biedronia (Lewica) były prokurator generalny uciekł z Polski ze strachu. - Fundusz Sprawiedliwości w pewnym momencie zaczął służyć jako przedwyborczy bankomat dla polityków Solidarnej Polski. Wiele dowodów wskazuje na to, że wykorzystywano te środki w sposób nie tylko niecelowy, ale także według uznania fundowano to kolegom i koleżankom zbliżonym do partii pana Ziobry. Sponsorowano w ten sposób prawdopodobnie kampanię wyborczą polityków Suwerennej Polski i za takie rzeczy powinna być odpowiedzialność. Jeżeli pan Ziobro nie miałby nic do ukrycia, to prawdopodobnie nie szukałby azylu u satrapy, najbliższego przyjaciela Putina, czyli pana Orbana - podkreślił.
Michał Szczerba (KO) przypomniał list Jarosława Kaczyńskiego, który został znaleziony w domu byłego ministra. Z jego treści wynika, że prezes PiS ostrzegał Ziobrę ws. wydatkowania Funduszu Sprawiedliwości. - Te czyny mają swoje konsekwencje. Prokurator wskazuje 150 milionów złotych, które zostało wytransferowane z Funduszu Sprawiedliwości, przynależnego ofiarom przestępstw. Kobietom, matkom, dzieciom, będącym ofiarami przemocy domowej. 26 tysięcy osób rannych w wypadkach samochodowych, komunikacyjnych, którzy potrzebują środków na leczenie traumy, pomoc psychologiczną, materialną oraz prawną. Te pieniądze zostały zabrane i służyły celom politycznym - stwierdził.
"Biegły nie decyduje o zatrzymaniu"
Jacek Trela (Polska 2050) odniósł się do słów Ziobry, który powiedział, że miał zamiar wrócić do Polski, ale dowiedział się o rzekomej prowokacji, która miałaby prowadzić do jego bezprawnego zatrzymania. - Nie było takiej możliwości, dlatego że wtedy miał jeszcze immunitet poselski. W związku z tym to go chroniło. Żadna akcja służb, policji nie mogła być w stosunku do niego podjęta. Uczciwie mógł przyjechać, złożyć wyjaśnienia przed całym Sejmem. Miał do tego prawo, ale z tego nie skorzystał. Zarzuty są bardzo poważne i dobrze udokumentowane. (…) Materiał dowodowy świadczy o tym, że była zorganizowana grupa przestępcza, czyli co najmniej trzy osoby, ale było ich więcej - wyjaśniał.
Zdaniem Dobromira Sośnierza (Konfederacja) rządzący zamienili się rolami ze zjednoczoną prawicą i przedstawiają takie same argumenty. - Roman Giertych udawał martwego, bo rzekomo nie mógł liczyć tutaj na sprawiedliwy proces i państwo z (ówczesnej) opozycji, podawali go jako przykład człowieka prześladowanego (...), bo wymiar sprawiedliwości jest upolityczniony. W sytuacji, kiedy wymiar sprawiedliwości jest dokładnie tak samo upolityczniony, bo ustawy się przecież nie zmieniły i te same narzędzia nacisku, które miał minister Ziobro, teraz mają ich ludzie, mówią o tym, że to tamten drugi jest miękiszonem i się z tego śmieją - przyznał.
Matecki o "odstrzeleniu" funkcjonariusza
Błażej Poboży (Kancelaria Prezydenta), został zapytany o wypowiedź Dariusza Mateckiego, który powiedział, że jeżeli "łowca cieni", czyli policjant, który należy do specjalnej grupy ścigającej ukrywające się osoby, będzie szukał Ziobry na Węgrzech, to "powinien być odstrzelony przez węgierskie służby". - Wypowiedź pana posła Mateckiego nie powinna mieć miejsca. Osobiście tak uważam. Jestem w tej sprawie od początku, od momentu, gdy panowie z tamtej strony, ich środowiska polityczne i stowarzyszeni z nimi aktywiści oraz członkowie różnych tego typu instytucji, hasali przy granicy. Ja wtedy broniłem polskiego munduru i zawsze będę go bronił - podsumował.
- Uchylenie immunitetu Zbigniewa Ziobry. Jest ruch prokuratury
- Ziobro przebywa poza Polską. Kiedy wróci do kraju?
- Ziobro zabrał głos po decyzji Sejmu. "Ustawka Tuska"
Źródło: Trójka
Prowadząca: Renata Grochal
Opracowanie: Dominika Główka