Bliżej pokoju w Ukrainie? "Trump ulega czarowi Putina"
Wołodymyr Zełenski nie przekonał w piątek Donalda Trumpa do przekazania Ukrainie rakiet Tomahawk. - Ewidentnie Donald Trump przygotowuje Ukrainę, Wołodymyra Zełeńskiego do tego, że Ukraina ma oddać ziemię - stwierdziła Barbara Oliwiecka. Zdaniem Marcina Horały "komentariat europejski nie lubi Donalda Trumpa z przyczyn ideologicznych". - I jest obecnie taki trend, że każdego, kogo nie lubi mainstrem lewicowo-liberalny, trzeba posądzić o to, że sympatyzuje z Putinem - powiedział.
"Śniadanie w Trójce"
Foto: PR
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Wołodymyr Zełenski odbył w piątek rozmowę z Donaldem Trumpem w Białym Domu
- Prezydent Ukrainy nie otrzyma rakiet Tomahawk od USA
- Spotkanie i jego efekty skomentowali politycy w "Śniadaniu w Trójce"
OGLĄDAJ. "Śniadanie w Trójce"
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotkał się w Białym Domu z Donaldem Trumpem. Ukraińskiemu przywódcy nie udało się przekonać amerykańskiego prezydenta do przekazania Ukrainie rakiet Tomahawk. Trump po spotkaniu wzywał obie strony do zakończenia działań wojennych i powrotu do rozmów pokojowych. Prezydent USA poinformował też, że odbył "bardzo produktywną" rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem. Obaj przywódcy zgodzili na kolejne spotkanie w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie, które ma się odbyć w Budapeszcie.
Europosłanka KO Kamila Gasiuk Pichowicz stwierdziła, że "decyzja o tym, żeby nie wysyłać kolejnego wsparcia militarnego w postaci Tomahawków, jest trudna dla Ukrainy". - Były one potrzebne, ale warto pamiętać o tym, że Ukraina ma pociski, chociażby wsparcie ze strony Francji, angielskie, ma także swoje drony, którymi potrafi razić bardzo skutecznie i głęboko terytorium Rosji - przyznała.
Dodała, że istotne jest, "że Ukraina, Polska, ale także coraz więcej państw Unii Europejskiej, zdaje sobie sprawę z tego, że tutaj potrzeba jednoznacznego działania, silnego działania także w Europie".
"Trump myśli o pieniądzach"
Anita Kucharska-Dziedzic z Nowej Lewicy powiedziała, że "Donald Trump myśli o pieniądzach, myśli o zarabianiu, a nie myśli o kwestiach bezpieczeństwa ludzi czy tej elementarnej sprawiedliwości, jaką jest wygranie tych wojen, które są dla jednych sprawiedliwe dla drugich niesprawiedliwe". Dodała, że "tutaj jest wojna obronna". Posłanka zwróciła też uwagę na spotkanie Trumpa z Putinem, w kontekście międzynarodowego nakazu aresztowania, który jest wydany na prezydenta Rosji. - Jak się ma spotkać pan Donald Trump na Węgrzech z Władimirem Putinem, to ciekawa jestem jak Putin tam doleci? - zastanawiała się.
Barbara Oliwiecka z Polski 2050 uważa, że "ten telefon czwartkowy i rozmowa dwugodzinna Donalda Trumpa z Władimirem Putinem pokazuje, że Donald Trump ma jakąś słabość do Władimira Putina". - Ulega jego czarowi, urokowi. Ewidentnie Donald Trump przygotowuje Ukrainę, Wołodymyra Zełenskiego do tego, że Ukraina ma oddać ziemię. Mało mówi, w zasadzie prawie nic wczoraj nie powiedział, o gwarancjach bezpieczeństwa. Putin boi się większego wsparcia Stanów Zjednoczonych wobec Ukrainy. I te rakiety dalekiego zasięgu mógł Trump wykorzystać lepiej, jako strategię negocjacyjną przed Budapesztem, a tego nie zrobił. On od początku spotkania mówił "nie eskalujmy, nie eskalujmy", czyli wiadomo było, że do Budapesztu Władimir Putin przyjedzie umocniony i wzmocniony - oceniła.
Witold Tumanowicz z Konfederacji stwierdził, że "proces dyplomacji jest złożony i trzeba powiedzieć, że rzeczywiście Donald Trump jest zaangażowany bardzo mocno w tą dyplomację, żeby rzeczywiście tę wojnę zakończyć". - Jaki efekt osiągnie ostatecznie będziemy oczywiście obserwować. Natomiast rzeczywiście różnego rodzaju nieszablonowe działania Donalda Trumpa są skierowane właśnie ku temu, by ten konflikt zakończyć (...). Jeśli rzeczywiście doszłoby do rozejmu, zamrożenia tego konfliktu, to nawet Ukraina mogłaby powiedzieć, że osiągnęła sukces. Porozumienie pokojowe prawdopodobnie nie będzie mogło się spodobać żadnej ze stron. Natomiast według mnie najważniejsze w tym momencie jest to, żeby rzeczywiście zakończyć te działania wojenne, które powodują ofiary w ludności cywilnej. Nie ma potrzeby, żeby dalej kontynuować tę wojnę - podkreślił.
"To by był absolutny gamechanger"
Marcin Horała z PiS przyznał, że jest załamany "płytkością analizy polskiego komentariatu całej sytuacji". - Uświadomcie sobie, że po pierwsze, administracja Donalda Trumpa jest dużo bardziej agresywna i dużo większy nacisk wytwarza na Rosję, niż administracja Bidena - stwierdził. Tłumaczył, że "Tramp zaangażował się militarnie w zlikwidowanie potencjału militarnego sojusznika Rosji - Iranu, ustabilizował sytuację na Bliskim Wschodzie, co powoduje, że na rynku surowców energetycznych za chwilę Rosjanie już będą w bardzo ciemnej dolinie, całkowicie wyparł Rosję z rynku surowców energetycznych w Europie i teraz to Stany Zjednoczone są głównym dostawcą surowców dla Europy".
Poseł PiS zwrócił też uwagę, że "Trump zagroził pośrednimi sankcjami Indiom". - To by był absolutny gamechanger, gdyby Indie odstąpiły od importu surowców z Rosji. Oczywiście, to jest pytanie otwarte, czy Stany Zjednoczone mają dość siły gospodarczej, żeby na to pozwolić, ale przynajmniej zagroził. Dlaczego mówimy w ogóle o Tomahawkach? Bo Donald Trump rzucił ten temat. Za Bidena nawet rozmowy o tym nie było. I tylko dlatego, że komentariat europejski nie lubi Donalda Trumpa z przyczyn ideologicznych, i jest obecnie taki trend, że każdego, kogo nie lubi mainstream lewicowo-liberalny, trzeba posądzić o to, że sympatyzuje z Putinem - powiedział.
"Murowany kandydat do Nobla"
Błażej Poboży z Kancelarii Prezydenta podkreślił, "że Donald Trump ewidentnie jest na fali". - Osiągnął bardzo duży sukces dyplomatyczny, doprowadzając do zakończenia konfliktu na Bliskim Wschodzie, w Strefie Gazy. To jest dla niego ewidentnie taki moment, w którym widzi, że te jego działania - bardzo krytykowane zresztą wcześniej, jeśli chodzi o styl uprawiania polityki przez dużą część elit europejskich - przynoszą skutek. I powiem tak, bo połączę te dwa wątki świadomie i celowo, jeżeli ten najbliższy rok przyniesie potwierdzenie, że ten sposób doprowadzenia do zakończenia konfliktów w Strefie Gazy będzie skuteczny, a Donaldowi Trumpowi uda się dzięki akcji dyplomatycznej doprowadzić do przynajmniej zamrożenia konfliktu na Ukrainie, to w mojej ocenie jest on murowanym kandydatem do przyszłorocznej pokojowej nagrody Nobla - stwierdził.
- Tusk o ataku na siedzibę PO. Nawiązał do słów Bąkiewicza
- Spotkanie Zełenski-Trump. Co ustalono?
- Szłapka pokazał, jak głosował Morawiecki. Burza w sieci. "Czego nie rozumiecie?"
Źródło: Trójka
Prowadząca: Renata Grochal
Opracowanie: Paweł Michalak