Ustawa praworządnościowa. Halicki: to leży w interesie obywateli
Zdaniem Andrzeja Halickiego (KO) ustawa praworządnościowa zaproponowana przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka to pierwszy krok do zakończenia chaosu prawnego w Polsce. - Wyeliminowanie wad prawnych leży w interesie obywateli. Dziś w wielu wypadkach nie mogą odbywać się szybkie procesy sądowe, a część z nich jest podważana. To trzeba wyeliminować - powiedział polityk w radiowej Trójce.
Polityczne podsumowanie tygodnia w "Śniadaniu w Trójce"
Foto: PR3
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Minister Waldemar Żurek zaprezentował projekt ustawy praworządnościowej
- Nowe przepisy mają uporządkować system prawny w Polsce
- Politycy koalicji rządzącej podkreślają, że liczą na podpis prezydenta Karola Nawrockiego pod ustawą
OGLĄDAJ. "Śniadanie w Trójce"
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek przedstawił projekt tzw. ustawy praworządnościowej, która ma uregulować status sędziów powołanych w latach 2018-2025. Jak podkreślił, dokument ma przywrócić prawidłowe funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości i zakończyć "patową sytuację" w sądownictwie. Żurek nie ukrywał, że liczy na poparcie prezydenta Karola Nawrockiego w tej sprawie, bo - jak zaznaczył - rozwiązanie, które proponuje, jest kompromisowe.
Andrzej Halicki z Koalicji Obywatelskiej podkreślił, że "liczy na to, że ten projekt wejdzie w życie". - Mówiąc szczerze, liczę na to, że prezydent Nawrocki może być lepszy od prezydenta Dudy - na "wejściu", żeby dobrze zacząć. Poza tym ten projekt wychodzi naprzeciw także temu, co proponowała Konfederacja. Wtedy to się nazywało resetem konstytucyjnym. Chodziło o powołanie na nowo KRS-u i wyeliminowanie wszystkich wad prawnych, związanych z nieprawnym powołaniem tak zwanych neosędziów - powiedział polityk.
"Wyeliminowanie wad prawnych leży w interesie obywateli"
W jego opinii "wyeliminowanie tych wad prawnych leży w interesie obywateli". - Dziś w wielu wypadkach nie mogą odbywać się szybkie procesy sądowe. Część z nich jest podważana. Zatem to trzeba wyeliminować. Myślę, że to szerokie porozumienie, które być może na końcu musi oznaczać konstytucyjną zmianę - bo takie założenie było u polityków Konfederacji - to jest bardzo daleko idące marzenie, że skończymy z tym chaosem prawnym. Ale pierwszym krokiem jest właśnie to, co proponuje minister Żurek. Mam nadzieję, że wraz z Kancelarią Prezydenta i partnerami politycznymi wszyscy usiądą do rozmów i zacznie się proces legislacyjny w kierunku naprawy porządku prawnego - podkreślił Andrzej Halicki.
Zdaniem Waldemara Budy z Prawa i Sprawiedliwości "są szanse na uporządkowanie systemu prawnego w Polsce, ale z pewnością nie przy pomocy tej ustawy". - Należy zadać pytanie, czy w ogóle powinniśmy tracić czas na tak absurdalną, tak skrajnie niezgodną z konstytucją i tak skrajnie naruszającą prawo międzynarodowe ustawą, jaką przedstawił pan Waldemar Żurek. To nigdy w życiu nie będzie obowiązywało - stwierdził gość radiowej Trójki.
Według Stanisława Tyszki z Konfederacji "Polacy słuchając o nowej ustawie praworządnościowej, na pewno nie zastanawiają się nad obsadą Krajowej Rady Sądownictwa i niuansami z tym związanymi". - Zastanawiają się nad tym czy reformy wymiaru sprawiedliwości doprowadzą do tego, że ich sprawy będą rozpatrywane szybciej - powiedział. Jak podkreślił, wymiar sprawiedliwości w Polsce w dużej mierze zdemolowały rządy PiS. - Konfederacja od dawna powtarza, że doszliśmy do takiego etapu, pewnego dualizmu prawnego, że tylko mocna wola polityczna i reset konstytucyjny, pozwolą nam z tego wyjść. Natomiast ta ustawa to nie jest krok w tym kierunku - podkreślił poseł.
Kancelaria Prezydenta: będzie Rada ds. Naprawy Ustroju Państwa
Alvin Gajadhur z Kancelarii Prezydenta zaznaczył, że Karol Nawrocki "w najbliższych tygodniach powoła Radę ds. Naprawy Ustroju Państwa". - Natomiast ustawa pana ministra Żurka oczywiście będzie analizowana w Kancelarii Prezydenta. Jednak dotychczasowe postępowanie ministra Żurka nie pokazuje, że chciałby on być partnerem do rozmów z panem prezydentem. To, co minister Żurek wprowadza w ostatnich tygodniach, to jest tak naprawdę bezprawie. Rozporządzenie dotyczące losowania sędziów jest bezprawne. Minister Żurek zwany ministrem sprawiedliwości, jest tak naprawdę ministrem niesprawiedliwości. Myślę, że sprawdziłby się na Białorusi, gdzie rządzi dyktator Łukaszenka - stwierdził gość Trójki.
Prowadząca audycję Renata Grochal podkreśliła, że Waldemar Żurek, w razie braku podpisu prezydenta pod ustawą o KRS, ma plan "B". - Wtedy sędziowie wybiorą członków do Krajowej Rady Sądownictwa i wtedy Sejm ich zatwierdzi, co będzie rozwiązaniem pozaustawowym. I jest takie zagrożenie czy prawdopodobieństwo, że obecni członkowie KRS-u, zwani neo-KRS-em, po prostu zabarykadują się w tej instytucji i będziemy mieli dwie rady i eskalację awantury - powiedziała.
"Sędziowie sami sobie podpisywali listy poparcia"
Odnosząc się do tych słów, wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski (Lewica) przypomniał, "co się działo w roku 2017, kiedy były legendarne listy poparcia dla sędziów kandydujących do Krajowej Rady Sądownictwa". - Później okazało się, że ci sędziowie sami sobie nawzajem podpisywali listy poparcia albo byli to sędziowie, którzy już byli w stanie spoczynku. Zatem tym bardziej bym podważał status tej Krajowej Rady Sądownictwa, neo-KRS z 2017 roku. Wtedy problem było to, że politycy, bez udziału środowiska sędziowskiego, wskazali wybranych przez siebie sędziów - podkreślił. Zwrócił również uwagę, że ustawa praworządnościowa zawiera między innymi rozwiązania dotyczące utrzymania w mocy wyroków sądowych wydanych w poprzednich latach. - To dowód na to, że jest to umiarkowana i rozsądna ustawa - stwierdził Standerski.
Jacek Trela z Polski 2050 mówił natomiast o niektórych założeniach projektu. - Ustawa przewiduje kontrole zwolnień czy cofnięć awansów przez Sąd Najwyższy. Oczywiście jest tu pytanie: przez który Sąd Najwyższy, bo w tym projekcie Sąd Najwyższy jest inaczej skonstruowany niż obecnie - powiedział polityk. Jego zdaniem jedną z ważnych kwestii do przedyskutowania z prezydentem Karolem Nawrockim są "milionowe kary, które Polska musi płacić właśnie za to, że orzekają sędziowie wybrani w procesie przed Krajową Radą Sądownictwa, ukształtowaną po 2017 roku".
- Prezydent nie potwierdza wygaśnięcia kadencji członków KRRiT
- Nowy ruch Żurka, chce wykluczenia sędziów SN. Pokazał kwoty, ile straciła Polska
- Manowska wydała oświadczenie. Chodzi o wniosek do Trybunału Stanu
Źródło: Trójka
Prowadząca: Renata Grochal
Opracowanie: Robert Bartosewicz