Marginalia - niezwykle cenne notatki na marginesach starych ksiąg

Marginesy starodruków często pokryte są różnego rodzaju zapiskami i notatkami, a w samym tekście można znaleźć różne zaznaczenia i podkreślenia. Wandalizm? Bynajmniej - niegdyś takie właśnie pisanie na marginesach było wręcz wskazane! A dzisiaj obiekt wnikliwych badań naukowych.

Marginalia - niezwykle cenne notatki na marginesach starych ksiąg

Monika Suszek

Foto: Anna Hernik dla Polskiego Radia

Czytanie i dogłębna analiza notatek na marginesach to ważna część tzw. badań proweniencyjnych, przeżywających rozkwit w ostatnich 20. latach. Pozwalają one zrozumieć nie tylko zmieniające się gusta literackie w minionych wiekach, ale również rangę publikowanych treści, a także dostarczają czasami bardzo bogatych informacji o osobach, które z danym woluminem miały styczność.

Śledztwo w sprawie wymytych notatek

Badania proweniencyjne przypominają śledztwo: każde dzieło jest dokładnie oglądane karta po karcie: badacze analizują każdą notatkę, pieczęć czy podpis. - Żeby dokładnie sprawdzić, czy nie ma usuniętych znaków własnościowych, wymytych, wyczyszczonych marginaliów, czyli zapisków na marginesach. To wszystko sobie skrzętnie wynotowujemy - opisuje te działania Martyna Osuch z Gabinetu Starych Druków Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego.

Okazuje się bowiem, że kiedyś powszechną praktyką było robienie notatek na marginesach, podkreślenia, stawianie strzałek wskazujących konkretne miejsca i fragmenty. - Do XVIII wieku był to wręcz mile widziane, żeby notować i zostawiać zapiski: szerokie marginesy były specjalnie zostawiane przez drukarzy - tłumaczy rozmówczyni Moniki Suszek.

Gorące polemiki na marginesach

Dzisiaj te notatki są poddawane szczegółowym badaniom i analizom. - Są na przykład notatki studenckie sporządzane podczas wykładów. Były też polemiczne komentarze w bibliach albo drukach protestanckich, które zostawiali katolicy, którzy teoretycznie nie powinni ich czytać. I jak był czytelnik protestancki, a po nim katolicki, to potrafili się kłócić na marginesach, a jeden drugiego wykreślał, a nawet wyzywał - daje konkretne przykłady Martyna Osuch.

Kres powszechnemu zwyczajowi notowania i komentowania w książkach położył rozwój bibliotek publicznych, które rozwinęły się właśnie w wieku XVIII i zakazały tego rodzaju praktyk.


Piotr Radecki