"Country House": Blur staje do britpopowej bitwy o Anglię
Tym razem Kuba Ambrożewski zaprosił na "Piosenkę do Wyjaśnienia" w wydaniu jubileuszowym. 30 lat temu, 11 września 1995 roku, ukazał się album "The Great Escape" angielskiego zespołu Blur, wydany w szczycie szału na britpopowe brzmienia. Jego przykładem jest historia utworu "Country House", który promował krążek.
Chociaż "Country House" wygrało britpopową bitwę o Anglię, Damon Albarn jako zwycięzcę wojny wskazał później Oasis
Foto: VALERIE MACON/AFP/East News
"Country House" było pierwszym singlem promującym czwarty album Blur. W tej formie ukazała się 14 sierpnia; w tym samym dniu co "Roll with It" grupy Oasis, które również promowało nowe wydawnictwo. Wtedy też apogeum osiągnęła rywalizacja między obiema formacjami. - Z jednej strony reprezentanci klasy robotniczej wychowani biednej dzielnicy na obrzeżach Manchesteru, bracia Gallagher. Z drugiej przedstawiciele klasy średniej, wyedukowani w artystycznych szkołach członkowie Blur. Ten kontrast świetnie ilustrujący podział w brytyjskim społeczeństwie szybko stał się paliwem wzajemnych uszczypliwości pomiędzy muzykami - opowiada Kuba Ambrożewski.
W tych okolicznościach przez tydzień, od 14 do 20 sierpnia 1995 roku, cała Wielka Brytania emocjonowała się wyścigiem obu zespołów do pierwszego miejsca. Ostatecznie w starciu zwyciężyło Blur; niewykluczone jednak, że wpływ na to miały dwie wersje singla. Sam Damon Albarn przyznał natomiast po latach, że choć to jego zespół wygrał bitwę, Oasis wygrało wojnę.
"Country House": satyra w angielskim stylu
Samo "Country House" to wyraźny pokaz fascynacji Albarna angielską szkołą pisania tekstów piosenek w stylu The Kings lub Raya Daviesa. - Satyra na brytyjską klasę średnią sprowadza się tu do sportretowania dobrze usytuowanego pracownika londyńskiego City, który próbuje znaleźć wytchnienie od korporacyjnej harówki i ucieczkę przed stresem w wielkim wiejskim domu - opowiada Kuba Ambrożewski.
W tekście piosenki fani dopatrywali się też zaczepki w kierunku Noela Gallaghera. Pojawia się tam fraza "morning glory", która niedługo później stała się nazwą albumu Oasis. To jednak czysty przypadek, w przeciwieństwie do części utworu zaśpiewanej a capella - ta jest nawiązaniem do "Bohemian Rhapsody" grupy Queen.
Kamil Kucharski