Cenckiewicz szefem BBN. Sasin: to jest test dobrej woli
- Jeśliby przyjąć taką logikę, że jeśli służby coś komuś zakwestionują, to on nie może pełnić funkcji publicznych, to znaczy, że służby rządzą Polską, bo one tak naprawdę decydują według własnego widzimisię - mówił w radiowej Trójce Jacek Sasin, odnosząc się do odebrania Sławomirowi Cenckiewiczowi poświadczenia bezpieczeństwa.
Prezydenckim Biurem Bezpieczeństwa Narodowego pokieruje historyk prof. Sławomir Cenckiewicz, który ma postawiony zarzut ujawnienia tajnych materiałów wojskowych. Cofnięto mu też poświadczenia bezpieczeństwa, co oznacza brak dostępu do klauzulowanych informacji. Sam Cenckiewicz podkreśla, że wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 17 czerwca poświadczenia bezpieczeństwa odzyskał. Sprawa, w przypadku zaskarżenia wyroku, może mieć dalszy ciąg w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.
- Gościem audycji radiowej Trójki "Bez Uników" (piątek 4.07, godz. 8:13) był poseł PiS Jacek Sasin.
Szef BBN bez poświadczeń bezpieczeństwa
Gość radiowej Trójki podkreślił, że strona rządowa musi podjąć decyzję, czy "dalej eskalować ten niepotrzebny konflikt". - Czy w sytuacji wyroku sądu pójdą po rozum do głowy i przyznają, że to odebranie certyfikatu panu profesorowi Cenckiewiczowi było po prostu zagrywką polityczną, nie mającą absolutnie nic wspólnego z merytoryczną oceną jego działalności i jego wiarygodnością - powiedział Jacek Sasin.
Jednocześnie ocenił, że zarzut, który stawiano Cenckiewiczowi i również Mariuszowi Błaszczakowi jest absurdalny. Wskazał, że chodziło o publikację historycznego dokumentu, który znajdował się w archiwum i "mówił o pewnej przeszłości, a nie o aktualnych stanach obronnych", a zarzut dotyczył rzekomych korzyści osobistych z tego tytułu. - Na tej zasadzie każdy polityk może być oskarżony, że jeśli podejmuje jakieś decyzje, które są w interesie jego wyborców, to osiąga korzyść osobistą w postaci poparcia tych wyborców - argumentował.
Jacek Sasin ocenił, że Sławomir Cenckiewicz jest bardzo dobrym kandydatem do zarządzania BBN. - Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego to jest człowiek, który musi mieć wiedzę o mechanizmach dotyczących bezpieczeństwa. To nie jest człowiek, który bezpośrednio dowodzi siłami zbrojnymi czy dowodzi służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo - powiedział. Podkreślił, że wiedza teoretyczna prof. Cenckiewicza "jest najwyższego oczywiście poziomu" i "gwarantuje świetne wykonywanie czynności".
Służby mogą wyeliminować każdego
Gość Trójki pytany był, jak szef BBN ma skutecznie pracować i spotykać się np. na szczycie NATO bez dostępu do informacji niejawnych. - Jeśliby przyjąć taką logikę, że jeśli służby coś komuś zakwestionują, to on nie może pełnić funkcji publicznych, to znaczy, że służby rządzą Polską, bo one tak naprawdę decydują według własnego widzimisię - stwierdził Sasin. Wyjaśnił, że służby podejmują decyzję poza kontrolą, dopiero później może być ona weryfikowana przez sąd. - Już mamy wyrok sądu w sprawie profesora Cenckiewicza, który uznał, że było to działanie nieuzasadnione - podkreślił. Jak ocenił, "to pokazuje, że służby mogą każdego wyeliminować z życia publicznego".
Sasin zaapelował, by uszanować wyrok WSA. Zauważył, że to dopiero pierwsza instancja, ale zaznaczył, że nie trzeba się od niego odwoływać. - I to jest test dobrej woli ze strony rządzącego dzisiaj obozu - skwitował.
Źródło: Trójka/fc/k