(Nie)realny scenariusz? Politycy w Trójce o propozycji prof. Andrzeja Zolla

Czy szansę realizacji ma plan działania byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzeja Zolla w związku z sytuacją związaną z rozpatrywaniem protestów wyborczych po wyborach prezydenckich? W "Śniadaniu w Trójce" politycy dyskutowali o nieprawidłowościach związanych z liczeniem głosów oraz o protestach wyborczych w Sądzie Najwyższym. 

Zgodnie z propozycją profesora Zolla Sejm powinien ponownie przegłosować ustawę incydentalną. "Marszałek Hołownia musi zwołać Zgromadzenie Narodowe i powinien ogłosić przerwę. Zakończy się wtedy kadencja prezydenta Andrzeja Dudy, a urząd prezydenta obejmie marszałek Hołownia" - tłumaczył w "Faktach po Faktach" były prezes TK. Wskazywał, że Hołownia mógłby wtedy podpisać ustawę incydentalną, która "rozwiązałaby problem" w wymiarze sprawiedliwości.

  • Gośćmi Renaty Grochal w audycji "Śniadanie w Trójce" (sobota, 28.06, godz. 9.05) byli: Anna Gembicka (PiS), Barbara Oliwiecka (Polska 2050), Katarzyna Piekarska (KO), Witold Tumanowicz (Konfederacja), Grzegorz Witkowski (Kancelaria Prezydenta), Anna Maria Żukowska (Lewica).

Barbara Oliwiecka zapewniła, że taki scenariusz nie jest brany pod uwagę. - Nie zrobimy tego. To sąd decyduje o ważności wyborów. Na ten moment wszystkie raporty pokazują, że były nieprawidłowości wyborcze, ale nie miały wpływu na wynik. Wybory są ważne. Szymon Hołownia zgodnie ze swoimi uprawnieniami i obowiązkami zwoła Zgromadzenie Narodowe - powiedziała posłanka Polski 2050.   

Anarchizacja prawa

Zdaniem Anny Marii Żukowskiej wypowiedź prof. Zolla była skandaliczna. - Dotyczy anarchizacji, wykorzystywania prawa do celów politycznych. Chyba marszałek Sejmu Hołownia nie chce w przyszłości stanąć przed Trybunałem Stanu za nadużycie swojej pozycji? Tak naprawdę zmierzałoby to do zmiany wyniku wyborów. Znamy wynik, naród zdecydował.  Nie możemy anarchizować społeczeństwa. Podburzać do wprowadzania koncepcji prawa, które nie istnieją - tłumaczyła posłanka Lewicy. 

Przedziwna koncepcja

Katarzyna Piekarska przyznała, że ceni prof. Zolla. - Jednak jego koncepcja jest przedziwna. Nie ma oparcia w aktach prawa. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia musi zwołać Zgromadzenie Narodowe, które przyjmie ślubowanie od prezydenta elekta. To się wydarzy. Widać też, że bałagan prawny nie pomaga. Olbrzymim wyzwaniem dla nowego prezydenta, rządu i Sejmu będzie uregulowanie kwestii związanych z szeroko rozumianym sadownictwem. Mam nadzieję, że prezydent Karol Nawrocki podejdzie do tego poważnie. Obywatele nie mogą dłużej czekać - przekonywała posłanka KO.  

Naginanie prawa

Również Witold Tumanowicz z Konfederacji przyznał, że pomysł prof. Zolla jest "absurdalny". - Apeluję do prawników z takim dorobkiem, by nie szukali forteli do zmiany wyników wyborów. To nie jest gra planszowa. Decyzję podjął suweren. Nie trzeba być prawnikiem, żeby zauważyć, że mamy do czynienia z co najmniej naginaniem prawa. Cieszę się z deklaracji, że 6 sierpnia normalnie zostanie zwołane Zgromadzenie Narodowe - stwierdził.  

- Kodeks wyborczy jasno to określa. Nie ma takiej możliwości, żeby marszałek Hołownia pełnił w jakiś sposób obowiązki prezydenta. Stanowiłoby to też podeptanie woli wyborców, którzy pokazali czerwoną kartkę rządzącym - komentowała z kolei posłanka PiS Anna Gembicka.  

Natomiast Grzegorz Witkowski z Kancelarii Prezydenta RP przypomniał wpis Andrzeja Duda, by Polacy nie dali sobie ukraść wyborów. - Te słowa szybko okazały się prorocze. Nie robią tego wprawdzie postkomuniści i elity lewicowo-liberalne, ale byli sędziowie w togach. Przeproście członków obwodowych komisji wyborczych, podziękujcie im za ciężką pracę. Przeliczmy głosy w wyborach na prezydenta za pięć lat - podsumował.   

Protesty wyborcze, Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN

Do Sądu Najwyższego trafiło około 56 tysięcy protestów wyborczych. Po ich rozpoznaniu, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP. Posiedzenie w sprawie podjęcia uchwały odnoszącej się do ważności wyborów jest wyznaczone na 1 lipca.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN w brzmieniu wyroków międzynarodowych trybunałów jest nielegalna. Zasiadają w niej bowiem neosędziowie wyznaczeni przez Krajową Radę Sądownictwa ustanowioną w 2017 roku w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości. 

Źródło: Trójka/jt/k