Radioaktywny pampers

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Radioaktywny pampers
Agnieszka, Paweł i Matylda, kadr z filmiku "Pozdrowienia z Japonii"Foto: źr. travelagulpawel.yoyo.pl

Podczas, gdy media na całym świecie donosiły o katastrofalnym w skutki trzęsieniu ziemi i towarzyszącym mu tsunami, Agnieszka, Paweł i 10-miesięczna Matylda podróżowali po Japonii.

Posłuchaj

Reportaż 19 kwietnia
+
Dodaj do playlisty
+

Ekrany telewizorów zalały zdjęcia zniszczeń wywołanych przez kataklizm. Stopień zagrożenia po awarii elektrowni Fukushima przyrównano do katastrofy w Czarnobylu.

- Tam wyglądało to zupełnie inaczej, nie było takiej paniki, a media tonowały wszystko i uspokajały – wspomina Agnieszka Stryczek, która wraz z Pawłem Chudzickim i ich 10-miesięczną córeczką Matyldą znajdowała się w tym czasie w Japonii.

Podróżnicy nie zdawali sobie sprawy z faktycznego wymiaru zdarzeń dopóki nie przejrzeli doniesień portali internetowych. – Włos nam się zaczął jeżyć, bo zupełnie inaczej to wyglądało od strony europejskiej, niż japońskiej – dodaje.

Z Tokio, gdzie odczuwali tylko lekkie wstrząsy typowe w tym regionie, wyjechali 2 dni przed trzęsieniem. – W Hiroszimie, z racji tego miejsca, pojawiło się wielu dziennikarzy. Szczerze mówiąc robią nie za dobrą robotę, szukają paniki u ludzi, zadają pytania typu "czy nadchodzi drugie pandemonium atomowe", "czy dla Japonii to druga największa tragedia po zrzuceniu bomby w Hiroszimie" – opowiada Paweł. Japończycy byli co najmniej zaskoczeni takim podejściem obcokrajowców.

O Agę i Pawła zaczęła martwić się rodzina, szczególnie, że nie działał ich telefon. Kiedy weszli do Internetu, by napisać do rodziców, czekały już na nich maile pełne zastraszających informacji. - My na miejscu nie odbieraliśmy tego jako szalonej tragedii, czuliśmy się bezpiecznie, widzieliśmy co się dzieje na miejscu i doszliśmy do wniosku, że nie będziemy więcej wchodzić do Internetu, bo nas najzwyczajniej w świecie straszą – wyjaśnia Agnieszka w rozmowie z Dorotą Stabik.

Polacy podkreślają, że Japończycy są bardzo zorganizowanym i pracowitym narodem, a ponadto nie pokazują ekstremalnych emocji, w związku z tym nie było żadnej histerii. Nawet w najbardziej dotkniętych kataklizmem regionach ludzie cierpliwie czekali na pomoc. – Nikt tam nie biegał z kamieniami, nie wchodził do sklepów by kraść, jak to było w Egipcie. To oni nas uspokajali, choć może powinno być odwrotnie – dodaje Agnieszka.

Decyzję o wcześniejszym powrocie podjęli, gdy pojawiły się  informacje o radiacji, głównie ze względu na Matyldę. - Musieliśmy wrócić do Tokio i stamtąd wylecieliśmy po zaledwie 17 dniach pobytu w Japonii, z tym że jeszcze wtedy nie było wiadomo o skażeniu wody, a przecież kąpaliśmy się i musieliśmy pić ... – zawiesza głos młoda mama.

Aby usłyszeć dlaczego mierzy się radiację pampersów i czy obawy rodziny dotyczące ryzyka napromieniowania zostały rozwiane, wystarczy kliknąć ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj".

Agnieszka i Paweł zapowiadają, że już niebawem relacja z podróży pojawi się na ich stronie internetowej.

Reportaż "Japoński Czarnobyl" przygotowała Dorota Stabik.

Reportaży można słuchać na antenie Trójki od poniedziałku do czwartku o 18.15. Zapraszamy.

Naszych reportaży mogą Państwo również słuchać na stronie internetowej Studia Reportażu i Dokumentu.

Zapraszamy też na naszą stronę na Facebooku!

(asz)

Polecane