"O Osieckiej w Osieckiej". Janda, Umer i Passent rozmawiają o wielkiej poetce
Jaką była przyjaciółką? Jaką matką? Jak dziś jej poezję, felietony czy sztuki teatralne odbierają najbliżsi oraz kolejne pokolenia fanów? Te i wiele innych pytań zadał trzem „kobietom życia” Agnieszki Osieckiej prowadzący spotkanie Michał Nogaś.
Agnieszka Osiecka podczas Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, 1997 rok
Foto: PAP/CAF - Ryszard Okoński
Rozmowa odbyła się w poniedziałek, 16 czerwca, przy Myśliwieckiej 3/5/7 w koncertowym Studiu im. Agnieszki Osieckiej, które mieści się w siedzibie Trójki. Bezpośrednim powodem spotkania było ukazanie się kolejnych tomów dzieł zebranych poetki publikowanych - w nowych okładkach - przed wydawnictwo Prószyński i S-ka.
Blisko dwugodzinne spotkanie, w wypełnionym po brzegi studiu, rozpoczęło się od rozmowy na temat wiecznego fenomenu Osieckiej. Co sprawia, że nazwisko poetki - prawie trzy dekady po jej śmierci - nadal działa jak magnes?
Jak zgodnie przyznały Janda, Umer i Passent, poetka miała niesamowity dar rozumienia najważniejszych problemów zwykłych ludzi. Jej piosenki i inne teksty dotykają spraw najbardziej istotnych - życia, codzienności, przetrwania, uczuć, które nie przemijają.
W drugiej części rozmowy Michał Nogaś przypomniał koncert, który odbył się w Trójce w 1993 roku. Nosił tytuł "Kobiety mojego życia", prowadziła go Agnieszka Osiecka, a Magda Umer i Krystyna Janda wykonały w jego trakcie piosenki do tekstów poetki - między innymi słynne "Na zakręcie".
Odpowiadając na pytanie, w jaki sposób stały się jednymi z najbliższych autorce osób, Umer przypomniała historię wyjazdu do Francji w czasie stanu wojennego. Na zaproszenie Andrzeja Wajdy udała się do Paryża, przemycając przy okazji - na prośbę Osieckiej - listy do Jerzego Giedroycia oraz rodzin osób internowanych. - Zaczęłyśmy się wtedy przyjaźnić już nie dla płci, tylko dla człowieczeństwa - mówiła Magda Umer. Krystyna Janda z kolei wspominała pierwsze spotkanie z Osiecką: - Przyszła na próby "Białej bluzki", którą razem z Magdą przygotowywałyśmy. Dość szybko stałyśmy się sobie bliskie.
Agnieszka Osiecka - poetka tajemnicza
Ważnym wątkiem spotkania „O Osieckiej w Osieckiej” była też tajemniczość poetki. - Agnieszka, pytana, co u niej słychać, natychmiast zmieniała temat - mówiła Magda Umer. - Pomogła milionom osób, sobie jednak pomóc nie chciała. - Niełatwo było słyszeć, że matka czuje się nieszczęśliwa, ale nie chce o tym rozmawiać - dodała Agata Passent. Krystyna Janda z kolei przypomniała niełatwe relacje między Osiecką a Wojciechem Młynarskim. - Wojtek był o Agnieszkę zazdrosny, żartował, że nie rozumie, jak jej teksty mogą się komuś podobać - mówiła. Ale jednocześnie, jak wskazała Magda Umer, "Agnieszka bardzo Wojtka wspierała, w zasadzie go odkryła". - Nikt nie napisał piękniejszego wiersza na jej temat po jej śmierci od Młynarskiego właśnie - przypomniała Umer.
W 1997 roku (Osiecka zmarła w marcu owego roku) notował:
„Wynagródź jej to, Panie,
w tę przedwiosenną porę,
kiedy Poetka stanie
nad Niebieskim Jeziorem,
Najczulej wśród błękitu
Ty jeden przytul Ją
i ręczę, że Ci przy tym
okular zajdzie mgłą…”
(Wojciech Młynarski, „Wiersz na śmierć Agnieszki Osieckiej”)
Agnieszka Osiecka we wspomnieniach bliskich
„O Osieckiej w Osieckiej” to także spotkanie skrzące się od anegdot. Magda Umer przypomniała swoje pierwsze spotkanie z poetką. - To było w Bristolu. Przyszłam tam, bo miała dla mnie jakieś pierwsze piosenki. To było zaraz po narodzinach Agatki. Agnieszka miała piersi pełne mleka - wspomina. Z kolei Krystyna Janda opowiedziała historię „egzekutywy”, czyli comiesięcznych spotkań w składzie: Janda-Umer-Osiecka-Magda Czapińska-Zuzanna Łapicka. - Agnieszka bywała zawsze, słuchała nas, liczyła zawsze na ciekawe puenty. Andrzej Wajda błagał, byśmy go ukryły w kominku, bo chciał nas podsłuchiwać - mówiła aktorka.
W czasie spotkania w studiu Trójki noszącym imię Agnieszki Osieckiej pytania zadawała także publiczność. Jedno z nich dotyczyło przedmiotu, który Umer, Janda i Passent chciałyby zachować dla siebie z „pokoju Osieckiej”. - Ja bym chyba najbardziej chciała zachować dla siebie jej nie-pokój - odpowiedziała Agata Passent. A Krystyna Janda przypomniała, że Osiecka nie przywiązywała się do rzeczy. - Kiedyś powiedziałam jej, że ma ładną broszkę. Natychmiast ją odpięła i dała mi w prezencie. Między innymi to mi po Agnieszce, materialnie, zostało - mówiła. Magda Umer przyznała, że dla niej najważniejsze są wspomnienia. - Była pięknym człowiekiem, spędziłyśmy razem blisko dwie dekady. Tego nikt mi nie odbierze - dodała.
Najbardziej poruszające okazało się pytanie zadane przez jednego z widzów: „Co by panie powiedziały Osieckiej? Jakie jedno zdanie?”. - Odpocznij sobie - odpowiedziała po długim namyśle Agata Passent.
Michał Nogaś/qch/k