Sposób na kryzys mieszkaniowy. Czy cohousing może być rozwiązaniem?
Czy istnieje alternatywa dla własnych czterech ścian w sytuacji, gdy kupno mieszkania staje się coraz trudniejsze? Może rozwiązanie trzeba zaczerpnąć z innego kraju - na przykład Danii, gdzie powszechny staje się cohousing, czyli mieszkanie wspólnotowe? Te pytania stały się punktem wyjścia do rozmowy w "Klubie Trójki. Audiodokumencie".
Cohousing w Lange Eng w Danii
Foto: Katarzyna Błaszczyk
Cohousing polega na współdzieleniu mieszkania lub domu przez niespokrewnione osoby. Może on być też formą społeczności. W drugim przypadku opiera się na mieszkaniu w prywatnych domach albo mieszkaniach, skupionych wokół wspólnej przestrzeni.
W teorii cohousing może być lekiem na samotność w miastach i sposobem na tworzenie zdrowszego społeczeństwa. Nie jest to też nowe rozwiązanie - w Albertslund pod Kopenhagą mieszkania wspólnotowe mają ponad 50-letnią tradycję w postaci Lange Eng. Dziś mieszka tam 200 osób.
Dla kogo jest cohousing?
Jak funkcjonuje ta duńska wspólnota? Postanowiła to sprawdzić Katarzyna Błaszczyk, która swoją wyprawę przedstawiła w reportażu "Cohousing po duńsku". O cohousingu opowiedziała również w audycji "Klub Trójki. Audiodokument". Jak zaznaczyła w rozmowie z Anną Dudzińską, nie jest to program dla każdego, choć cohousingi wyglądają różnie. - Akurat ten (w Lange Eng - red.), gdzie każdy ma własne mieszkanie, które jest tak naprawdę dużym apartamentem, to cohousing ludzi dosyć zamożnych. (...) Ale na przykład ekowioska w Mołdawii, w której byłam, to zupełnie inny projekt z założenia - wyjaśnia Katarzyna Błaszczyk.
- Myślę, że nie każdy mógłby mieszkać wspólnotowo. W Polsce mamy w ogóle z tym problem; mamy taką ideę, że musimy posiadać mieszkanie na własność i najlepiej mieć wszystko swoje. Zupełnie inaczej niż Duńczycy - ocenia gościni "Klubu Trójki. Audiodokumentu".
Czytaj także
- Wynajmujący i najemca. Jak pogodzić ich interesy?
- Własne "M" w cieniu kredytu. Jak walczyć z kryzysem mieszkaniowym?
Alternatywa do własności
O sposobach na własne cztery kąty, które nie wymagają od razu zaciągania kredytu spłacanego przez resztę życia, przed laty pisała już prof. Agata Twardoch. Architektka i urbanistka w swojej książce "System do mieszkania" opisywała perspektywy rozwoju dostępnego budownictwa mieszkaniowego. Skupiła się przy tym nie tylko na cohousingu, bo sposobów na własne "M" jest kilka; to na przykład angielskie Miasta Ogrodów Jutra, mikromieszkania w Nowym Jorku, hotele robotnicze i akademiki po Airbnb czy kooperatywy.
- Zaczęłam te badania prowadzić 15 lat temu, więc 10 lat temu miałam dosyć duży materiał, pełen oburzających danych. (...) W pewnym momencie przestałam aktualizować corocznie te dane; po tych kilku latach rzeczywistość wielokrotnie przerosła to, co wtedy wydawało się oburzające - przyznała architektka w "Klubie Trójki. Audiodokumencie".
***
qch/kor