Strategiczne poczucie humoru. Czy żarty pomagają osiągnąć sukces?

Niejedna osoba, przebywając w towarzystwie, za punkt honoru obiera wywołanie uśmiechu na twarzach innych. Dowcipkowanie niekoniecznie jednak musi wynikać z poczucia humoru. Czasami żarty mogą być elementem strategii. Badania w tym zakresie prowadzi dr Agnieszka Fanslau z Zakładu Psychologii Społecznej Uniwersytetu Gdańskiego, a o swoich obserwacjach opowiedziała Monice Suszek w kolejnej odsłonie "Pikniku Naukowego".

Strategiczne poczucie humoru. Czy żarty pomagają osiągnąć sukces?

Żartowanie w towarzystwie może być elementem strategii.

Foto: Prostock-studio/Shutterstock

Ekspresyjny, towarzyski i nastawiony na rozśmieszanie innych styl autoprezentacji stał się obiektem badań dr Agnieszki Franslau. Jak wyjaśnia naukowczyni w rozmowie z Moniką Suszek, dla reprezentantów takiej formy przedstawiania się normą będzie wykazywanie troski o to, by wypaść w określony sposób. Nie jest to jednak wynik próżności, narcyzmu czy skromności. - Jest to niezbędne, by interakcje z ludźmi przebiegały gładko - tłumaczy ekspertka.

Po co żartujemy w towarzystwie?

Na co nam jednak żarty i rozbawianie innych? Może to sposób na osiągnięcie pewnego wpływu albo uzyskanie akceptacji w grupie? Okazuje się, że mamy w tym przypadku do czynienia z jednym i drugim. Poprzez wywołanie śmiechu u innych możemy uzyskać kontrolę nad przebiegiem zdarzeń. Mówiąc inaczej - w ten sposób możemy stać się duszą towarzystwa.

Jednocześnie też załatwiamy potrzebę afiliacji. Poprzez żarty zdobywamy uznanie wśród innych osób w towarzystwie. - Jak ich rozśmieszę, i sprawia mi przyjemność to, że się śmieją, to znaczy, że oni mnie lubią. A skoro oni mnie lubią, ja będę lubić ich - tłumaczy dr Agnieszka Franslau.

Co ważne, poprzez histrioniczny (teatralny, pełen emocji, oparty na poszukiwaniu uwagi) styl autoprezentacji staramy się realizować potrzebę przynależności: kontaktu z innymi i utrzymywania dobrych relacji. Z tego powodu nie napotkamy w nim raczej ciemniejszego typu humoru. Jak wiadomo, te mogą dzielić, zamiast łączyć.

Najczęściej czytane

Co kraj, to inna forma autoprezentacji

Okazuje się, że w zależności od narodowości inaczej może wyglądać histrioniczny styl autoprezentacji. I tak na przykład podobnie do nas na tej skali oceniali się Kanadyjczycy. - Opisywaliśmy to, jak oni sami oceniają się w tym wymiarze. Po cichu spodziewaliśmy się, że przedstawiciele Wielkiej Brytanii i Kanady będą się wyżej oceniać. (...) Badaliśmy młodych ludzi, między 18 i 24 rokiem życia. Okazuje się, że między nami a Kanadyjczykami czy Brytyjczykami nie ma wielu różnic w tej skali - wyjaśnia badaczka z Uniwersytetu Gdańskiego w "Pikniku Naukowym".

***

qch/kor 

Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.