Jacek Dehnel o tygodniku "Tajny Detektyw": sensacyjne czasopismo dla bogatszej klienteli
2025-02-17, 20:02 | aktualizacja 2025-02-18, 09:02
Pisarz Jacek Dehnel w swojej najnowszej książce pt. "Tajna Warszawa. Historie zbrodni, kradzieży i oszustw w międzywojennej stolicy opisane w tygodniku Tajny Detektyw" spaceruje po Warszawie lat 30. śladami zbrodniarzy, zapuszczając się w mroczne zaułki, które były świadkami mrocznych wydarzeń.
- Wtedy nie anonimizowano ludzi […] Publikowano zdjęcia sprawców bez czarnych pasków, ale również zdjęcia zwłok ofiar. A policja przekazywał zdjęcia np. ze strzelaniny - pisarz odsłania kulisy powstawania tygodnika "Tajny Detektyw".
Posłuchaj
Nowoczesna sztuka graficzna na wysokim poziomie
Warto najpierw poznać samo źródło i podstawę informacji wykorzystanych w książce, czyli tygodnik "Tajny Detektyw", który ukazywał się przez cztery lata, od 1931 do 1935 roku. Jego redaktorem naczelnym był Marian Dąbrowski. - To było pismo zupełnie niesłychane, używało bardzo nowoczesnego języka graficznego. Janusz Maria Brzeski sprowadzony przez Mariana Dąbrowskiego do Krakowa z Paryża, gdzie robił karierę, objął stanowisko dyrektora artystycznego "Tajnego Detektywa", i zresztą paru innych pism z Ilustrowanego Kuriera Codziennego, tego największego imperium medialnego przedwojennej Polski - mówi Jacek Dehnel. - Te kolaże, które wykonywał, bo to są przede wszystkim kolaże, są absolutnie fascynujące: to jest świetna sztuka międzywojenna - zapewnia.
Przeczytaj także:
- Santiago Roncagliolo o inkwizycji, diable i skomplikowanej historii Peru
- Artur Domosławski: latynoamerykańska literatura i muzyka były dla mnie magnesami
- Orhan Pamuk w Trójce: pisarz, który nie stłamsił w sobie malarza
Lata 30. XX wieku opisane w stylu true crime
Można powiedzieć, że "Tajny Detektyw" zajmował się tym, co dzisiaj jest bardzo modne, czyli true crime, chociaż są, oprócz kwestii technicznych także różnice. - Po pierwsze nie anonimizowano ludzi. W związku z tym można przeczytać, że Szpicbródka poszedł do kochanki swojego podwładnego w gangu, ta pani nazywa się tak a tak i mieszka na Karolkowej 88, drugie piętro - podaje przykład rozmówca Michała Nogasia. - Kolejna rzecz, która wydaje nam się dziwna, to fakt, że publikowano zdjęcia sprawców bez żadnych czarnych pasków, ale również zdjęcia zwłok ofiar, fotografie z miejsca zbrodni - opisuje.
- Było to zupełnie jawne, policja przekazywała zdjęcia np. ze strzelaniny z gangsterami i możemy oglądać zdjęcia zabitych gangsterów w kałuży krwi. Albo zadźganego czy zaduszonego staruszka. Choć to są zdjęcia sprzed prawie 100 lat, w czerni i bieli, co też odejmuje tej grozy - dodaje.
Ofiary wielkiego kryzysu i sensacyjny tygodnik
Lata, kiedy ukazywał się "Tajny Detektyw", to był bardzo burzliwy okres: czas wielkiego kryzysu, ludzie biednieli, albo już byli biedni i niektórzy z nich szansy na przetrwanie szukali w świecie przestępczym. - Z jednej strony to wielka fala zdesperowanych ludzi, którzy stracili grunt pod nogami i byli gotowi pobić czy nawet zabić za pięć złotych. Było wtedy dużo desperatów, było też dużo samobójstw - tłumaczy Trójkowy gość. - Ale to z drugiej strony jest też zabieg koncernu medialnego: Dąbrowski widzi, że kryzys sprawia, że gazety się gorzej sprzedają. Proponuje więc coś bardzo chwytliwego, wzorowanego na francuskim "Detective": tygodnik dla bogatszej klienteli, bo to nie była tania gazeta, dla ludzi lepiej przeżywających czasy wielkiego kryzysu. Dla mających margines pieniędzy na wydatki, którzy mogą co tydzień kupować sensacyjne czasopismo, które się dobrze sprzedaje - wskazuje.
***
Tytuł audycji: Tu Myśliwiecka 3/5/7
Prowadzi: Michał Nogaś
Gość: Jacek Dehnel (pisarz, autor książki "Tajna Warszawa. Historie zbrodni, kradzieży i oszustw w międzywojennej stolicy opisane w tygodniku >Tajny Detektyw<")
Data emisji: 17.02.2025
Godzina emisji: 13.35
pr/kor