Pierwsze dni prezydentury Trumpa. Halicki: możemy oczekiwać twardego dialogu ze Stanami Zjednoczonymi

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail

- Jest dużo głośnych zapowiedzi, ale myślę, że w działaniu będziemy dosyć skutecznie budować mosty. Pamiętajmy o tym, że pierwszym dyplomatą, z którym rozmawiał szef dyplomacji amerykańskiej, Marco Rubio, był Radosław Sikorski, to nie jest przypadek - powiedział w radiowej Trójce Andrzej Halicki z Koalicji Obywatelskiej. 

Polscy politycy w radiowej Trójce mówili o zmianach i wyzwaniach dla europejskiej polityki w związku z objęciem w USA prezydentury przez Donalda Trumpa. Amerykański przywódca w pierwszych dniach podpisał dziesiątki dekretów zmieniających amerykańską politykę i wypowiadał się między innymi na temat wojny na Ukrainie.

"Trump chce zbudować wizerunek wielkiej Ameryki"

Andrzej Halicki z Koalicji Obywatelskiej ocenił, że Europa może oczekiwać "twardego dialogu ze Stanami Zjednoczonymi", ale zwracał uwagę, że dla USA ważniejsza jest rywalizacja z Chinami. Jak dodał, wojna celna z UE dotknęłaby także Stany Zjednoczone. - Rzeczywiście Trump chce zbudować wizerunek wielkiej Ameryki, gospodarczo to jest duże wyzwanie, ale nakładanie ceł ma też drugą stronę, wzrost kosztów dla Amerykanów, a Europa nie jest bezbronna, też może odpowiedzieć analogicznym działaniem, chociażby podatek cyfrowy leży na stole. Powinniśmy dość spokojnie patrzeć na te wszystkie pohukiwania - dodał.

Posłuchaj

1:18:21
politycy o pierwszych dniach prezydenta Trumpa (Śniadanie w Trójce)
+
Dodaj do playlisty
+

"Dużo znaków zapytania dla Polski i Europy"

Sebastian Gajewski (Lewica) również ocenił, że wypowiedzi Trumpa należy przyjąć z rezerwą. - Donald Trump, jak to ma w zwyczaju, mówi różne kontrowersyjne rzeczy, którymi ludzie na całym świecie są zaskoczeni, które potem komentują. Głęboko wierzę w siłę amerykańskiego "głębokiego państwa" i wierzę także w to, że Stany Zjednoczone podobnie jak Unia Europejska stoją na straży ładu międzynarodowego, który jest oparty na prawie międzynarodowym (…). Pierwsze dni prezydentury Trumpa to dużo znaków zapytania dla Polski i Europy. Nie wiem, co Trump zrobi, jeśli chodzi o stosunki handlowe z Unią Europejską, uważam, że wojna handlowa USA z UE jest jedną z najgorszych rzeczy, jakie mogą się wydarzyć, to jest coś, czego powinniśmy uniknąć i duże wyzwanie dla dyplomacji unijnej - podkreślał.

"Trump wchodzi i siada trochę jak do planszy w Monopoly"

Barbara Oliwiecka z Polski 2050 komentowała decyzje Trumpa dotyczące polityki migracyjnej. Jak oceniła, nie będą skierowane w szczególny sposób przeciwko Polakom przebywającym w USA, i jest to raczej "próba pokazania siły i władzy" przez prezydenta. - Trump wchodzi i siada trochę jak do planszy w Monopoly, podejmuje szybko, ale czasami bez analizy konsekwencji, pewne decyzje, zaczynając od zmian nazw geograficznych po decyzje dotyczące konkretnych ludzi - zaznaczyła posłanka. Jak dodała, prezydentura Trumpa jest dla Europy wyzwaniem, ale i szansą. - Musimy to wykorzystać żeby się wzmocnić i usamodzielnić, zwalczyć stagnację gospodarczą, musimy tu współdziałać. Wykorzystajmy ten bodziec - apelowała.

"Szeryf wrócił do miasta"

Błażej Poboży z Kancelarii Prezydenta wskazywał, że pierwsze dni prezydentury Donalda Trumpa zmieniły kształt debaty w Europie. - Już samo przemówienie inauguracyjne Trumpa pokazało, że "szeryf wrócił do miasta" i wywrócił debatę europejską. Tylko ten tydzień pokazał, że przed Europą i światem są zupełnie nowe wyzwania. Coś, co Trump nazywa przywracaniem normalności i rewolucją zdrowego rozsądku, to coś, na co czeka wiele społeczeństw Europy, w tym także Polska. Świat wygląda od tygodnia inaczej, im szybciej to zauważymy, tym lepiej - stwierdził.

"Amerykanie muszą zapłacić, jeśli chcą utrzymywać dalej prymat na świecie"

Politycy prawicy byli sceptyczni w sprawie ewentualnej misji pokojowej z udziałem Polaków na Ukrainie. Takie głosy, jak również te o dążeniu Amerykanów do utworzenia linii demarkacyjnej między Ukrainą a Rosją, pojawiały się jeszcze przed objęciem funkcji przez Donalda Trumpa. 

Wojciech Machulski z Konfederacji mówił, że to Amerykanie powinni ponieść koszty - także osobowe - takiej misji. - To jest bardzo duże zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski. Jeżeli Stany Zjednoczone chcą mieć wpływ na bezpieczeństwo na kontynencie europejskim, mieć wpływ ma podejmowanie decyzji przez europejskich liderów na to, co się dzieje na Ukrainie, to Amerykanie przede wszystkim powinni wziąć na siebie ciężary płynące z tego, muszą zapłacić, jeśli chcą utrzymywać dalej ten prymat na świecie, który utrzymywali, a który jest dzisiaj pod znakiem zapytania - komentował.

Sceptycznie o takiej misji wypowiadał się też Waldemar Buda z Prawa i Sprawiedliwości. Jak zauważył, sytuacja, w której doszłoby do ataku na polskich żołnierzy chroniących obszar między Rosją a Ukrainą, rodzi pytania, czy należałoby wtedy zastosować odpowiednie protokoły NATO. - Dlatego jestem przeciwny takiej sytuacji, to doprowadzi do tego, że Rosja i Putin będą rozgrywali nas w ramach misji pokojowej, Nie chciałbym, żeby polski żołnierz ginął na ziemi ukraińskiej w tej sytuacji - mówił gość audycji.

***

AudycjaŚniadanie w Trójce
ProwadzącaRenata Grochal
Goście: Waldemar Buda (Prawo i Sprawiedliwość), Sebastian Gajewski (Lewica), Andrzej Halicki (Koalicja Obywatelska), Wojciech Machulski (Konfederacja), Barbara Oliwiecka (Polska 2050 - Trzecia Droga), Błażej Poboży (Kancelaria Prezydenta)
Data emisji: 25.01.2025
Godzina emisji: 9.05

Źródło: Trójka/ka

Polecane