O kolaboracji słów kilka w nowej książce Piotra M. Majewskiego
2025-01-04, 21:01 | aktualizacja 2025-01-05, 13:01
- Mogłem skoncentrować się na XX wieku i przyjąć, że kolaboracja pojawia się koło II wojny światowej. Zacząłem się jednak zastanawiać, dlaczego nie było jej wcześniej. Bez gruntownej analizy starszych epok łatwo zauważyć, że podbijani współpracowali z tymi, którzy podbijali. Coś musiało się zmienić i spowodowało, że ta współpraca, która nie zawsze była pozytywna, została okrzyknięta zdradą - opowiada Piotr M. Majewski, Swoje poszukiwania opisuje w książce "Brzydkie słowo na "k". Rzecz o kolaboracji".
Dlaczego jednostki i społeczeństwa kolaborują? Czym kolaboracja różni się od zdrady? Co powoduje, że niektóre przypadki kolaboracji są rozgrzeszane, a inne potępiane przez otoczenie? Jak upowszechnienie się nacjonalizmu i państw narodowych wpłynęło na postrzeganie tego zjawiska?
Po wydaniu książek o Protektoracie Czech i Moraw, Piotr M. Majewski tym razem przygląda się zjawisku kolaboracji. Omawiając jego specyficzne cechy, formy i uwarunkowania, autor pokazuje jak kontekst historyczny wpływa na ocenę konkretnych przypadków współpracy z wrogiem. Swoje dociekania ilustruje przykładami z historii Polski i Europy - czytamy w opisie wydawcy.
Przeczytaj także
- Literackie podsumowanie 2024 roku. Które książki zapadły nam w pamięć?
- Małgorzata Halber i "Hałas", czyli codzienność w XXI wieku
- Weronika Kostyrko i "Róża Luksemburg. Domem moim jest cały świat"
Kolaboracja wyszła z nacjonalizmu?
W ramach poszukiwań korzeni wspomnianej zmiany w podejściu do współpracy, i przekształceniu jej w kolaborację, Piotr M. Majewski zwrócił uwagę na rozwój nacjonalizmu. - Rozwój przekonania, że naród jest najważniejszy dla ludzi, którzy mówią tym samym językiem i mają tę samą kulturę. I tego, że ten naród wymaga od ludzi bezwzględnej lojalności. Więc jak ktoś podejmuje współpracę z okupantem, a w przypadku Polski można już mówić o XIX wieku i takiej protokolaboracji, staje się zdrajcą i jest za to potępiany - wyjaśnia gość "Pliku Tekstowego".
Jednocześnie rozmówca Maxa Cegielskiego przyznaje, że nie chodziło wyłącznie o lojalność wobec władcy. - Dobrze widzimy w Polsce, że ta zdrada była czymś więcej niż tylko zdradą króla. Od XVIII wieku nie mieliśmy własnego króla, bądź był nim odpowiednio car i cesarz Austrii. To zmieniało perspektywę - podkreśla.
Trudna ocena współpracy
Na stronach swojej najnowszej książki rozmówca Maxa Cegielskiego zwraca również uwagę, że działania nazwane zdradą czy kolaboracją nie są oczywiste do zdefiniowania. Co więcej, są oceniane w sposób intersubiektywny. - Oceny mogą się zmieniać; zależeć od tego, kto je wygłasza - tłumaczy gość Trójki.
- Kolaborant nie zawsze uważa się za kolaboranta. Bardzo często ci ludzie się w ogóle nad tym nie zastanawiają; to przypadek raczej kolaboracji ludzi prostych, którzy nie odgrywają szczególnej roli w życiu politycznym. (...) Są też ludzie, którzy mają wiedzę i odpowiednie narzędzia, by ocenić, czym będzie ich współpraca. Z reguły podejmują oni współpracę, aby coś osiągnąć - opowiada Piotr M. Majewski. - Kolaboracja w moim przekonaniu nigdy nie jest bezinteresowna. Pewnie niektóre z motywacji można zrozumieć, nie zawsze są one złe z natury. Jeżeli ktoś chce ratować rodzinę, to nie jest to motywacją podłą - dodaje.
***
Tytuł audycji: Plik Tekstowy
Prowadzi: Max Cegielski
Gość: Piotr M. Majewski (historyk, autor książki "Brzydkie słowo na "k". Rzecz o kolaboracji")
Data emisji: 4.01.2025
Godzina emisji: 20.08
qch/kajz