Patrycja Volny i "Niewygodna". Opowieść córki barda "Solidarności"
2024-12-04, 23:12 | aktualizacja 2024-12-11, 15:12
Córka Jacka Kaczmarskiego, legendarnego barda "Solidarności", w swojej książce opisuje m.in. czasy dorastania poza Polską i o swoim ojcu, którego postać postanowiła odbrązowić. Patrycja Volny przyszła na świat w 1988 roku w Monachium. Jest aktorką, certyfikowana nauczycielka języka angielskiego i edukatorką.
W wydanej właśnie książce "Niewygodna. Autobiografia" pisze o swoim dorastaniu, o błędach, których nie uniknęła, o domu po obu stronach świata, o blaskach i cieniach taty. Jest szczera, co - z czego doskonale zdaje sobie sprawę - nie wszystkim się podoba. Zwłaszcza ta część opowieści, która dla niektórych jest szarganiem pamięci i zrzucaniem z pomnika barda "Solidarności".
Posłuchaj
- Staram się tych ludzi zrozumieć, ale moje życie jest moje. Mam prawo mówić o własnych doświadczeniach, w tym o lęku, który wielokrotnie czułam przed ojcem - mówi Patrycja Volny.
Przeczytaj także
- Hanna Krall o swojej najnowszej książce "Jedenaście"
- Andrzej Krakowski: świat i Europa drogo zapłacą za bezmyślność Amerykanów
Córka walecznej kobiety
Rozmówczyni Michała Nogasia często kojarzona jest jako właśnie córka Jacka Kaczmarskiego. Niewiele mówi się jednak o jej matce, która - jak podkreśla gościni Trójki - jest niezwykłą kobietą. - Zawsze walecznie brnęła przez życie, które nie było usłane różami - wyjaśnia Patrycja Volny. - Mama była wychowywana przez bezdzietne małżeństwo, które ją przygarnęło do siebie i dali beztroskie dzieciństwo oraz niezwykłe bogactwo; mówiła mi, że ją uratowało i chroniło przy walkach, które toczyła przez resztę życia. (...) Mama była i jest zawsze pogodna i waleczna; to chodzące serce, zawsze chroniące istoty słabsze. Zawsze jest moją ostoją - dodaje.
Dość szybko zrozumiała też, że jej ojciec był, i wciąż jest, ważną postacią dla wielu Polaków. - Myślę, że jako nastolatka mogłam się już orientować. To była już doba internetu. Ale ogrom tego mitu dotarł do mnie kiedy wróciłam do Polski w 2006 roku. Dla osoby niewychowującej się w Polsce i niemającej pojęcia, czym była "Solidarność", to była dla mnie abstrakcja. Kiedy przyjechałam tu w 2004 r. na pogrzeb ojca już mogłam poczuć ten ogrom. Być może był we mnie jakiś nastoletni dysonans; nie znałam tej jego pięknej i ważnej strony, którą stworzył dzięki swojej sztuce - wyjaśnia.
Konfrontacja z mitem barda
W swojej książce Patrycja Volny rozprawia się z mitem barda "Solidarności" z perspektywy córki; osoby, która widziała Jacka Kaczmarskiego na co dzień w wielu sytuacjach. - Niezwykle to szanuję i cieszę się, że dla wielu osób mógł stać się tym głosem, który wyrażał to, o co walczyli. (...) Jestem zdania, że to, co tworzy artysta, jest wartością samą w sobie. A to, jakim był może dla wielu osób prywatnie, a był zupełnie inny, to inny temat - podkreśla gościni radiowej Trójki. - Był głosem pokolenia; abstrahując od tego był genialnym poetą i powieściopisarzem; pozostawił po sobie ponadczasowe utwory. (...) Mam nadzieję, że ta twórczość odżyje i trafi do młodych, bo na to zasługuje - dodaje.
- Mam w głowie wszystkie strony ojca. Nadal układam sobie ten obraz; z wiekiem zaczynam rozumieć więcej rzeczy. Postać ojca też zaczyna się bardziej układać, bo zaczynam empatyzować bardziej, niż miało to miejsce 20 lat temu - przyznaje Patrycja Volny. - To był na pewno człowiek targany niezwykłymi emocjami, jak sam o sobie mówił żądzami, i bardzo łapczywy na życie. Ale też osoba poniekąd skrzywdzona; czegoś łaknąca i w związku z tym uboższa w emocje, które możnaby okazywać słabszym - mówi o ojcu rozmówczyni Michała Nogasia.
***
Tytuł audycji: Ludzie
Prowadzi: Michał Nogaś
Gościni: Patrycja Volny
Data emisji: 5.12.2024
Godzina emisji: 23.08
qch