Dwie wody w Jeleniej Górze: ta dobra i ta zła. Reportaż Doroty Jaśkiewicz-Łebek
2024-10-09, 20:10 | aktualizacja 2024-10-09, 21:10
Sprzątamy, analizujemy, planujemy… Bez względu na wielkość strat, na terenach, przez które przetoczyła się wielka woda, oddychamy z ulgą, bo jej poziom spadł. Jednak to, co uczyniła, zostawia niezatarte ślady w psychice i ogromne materialne straty.
W tym roku w Jeleniej Górze było gorzej niż w 1997 r. Prognozy trochę straszyły, a trochę uspokajały, ale nawalny deszcz, który padał przez trzy doby, przesądził sprawę. Prywatne dramaty przeplatały się z tymi, które dotknęły wspólne mienie. I chociaż zrozumiałe jest rozgoryczenie osób, które poniosły osobiste straty w czasie powodzi, w ferworze pierwszych podsumowań często zbyt łatwo znajduje się winnych tragedii.
Posłuchaj
Reportaż Doroty Jaśkiewicz-Łebek "Jelenia Góra się kłania i martwi" opowiada właśnie o walce o to wspólne mienie. Jeleniogórskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji "Wodnik" jest zarówno wygranym, jak i przegranym tego dramatu. Podobnie mieszkańcy Jeleniej Góry. Ocena sytuacji zależy od tego, czy mówimy o wodzie pitnej, czy o kanalizacji.
Zbieg niefortunnych okoliczności
– Mieliśmy w pamięci powódź 1997 roku i wydawało się, że już nic gorszego nie może nas spotkać. Natomiast w Jeleniej Górze ta powódź była gorsza: była raptowna, na taką skalę na pewno niespodziewana (…) I nastąpił tutaj, tak myślę, zbieg niefortunnych okoliczności – mówi Zbigniew Rzońca, rzecznik prasowy Jeleniogórskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji "Wodnik". – Na Bobrze przy Lubawce jest wielki zbiornik Bukówka. Ten zbiornik był przepełniony i zaczęto z niego spuszczać wodę: Bóbr się raptownie podniósł. Zaczęło się też przelewać przez zbiornik retencyjny w Mysłakowicach na rzece Łomnica. A Łomnica jest dopływem Bobru – tłumaczy.
Przeczytaj także:
- Krajobraz po powodzi w mniejszych miejscowościach. Reportaż "Apel z końca świata"
- Nieboczowy - wieś, która uratowała miasta nad Odrą
- Wodomierz się skończył. Reportaż Hanny Dołęgowskiej i Antoniego Rokickiego z Lądka-Zdroju
- Trójkowe reportaże z powodzi. Słuchaj w podcaście "Powódź 2024. Reportaże w Trójce"
Górska woda niesie wszystko
Jelenia Góra ma cztery ujęcia wody pitnej – dwa górskie: Leśniczówka i Kamienna Wieża oraz dwa duże: Sosnówka i Grabarów. Pierwsze oberwały te górskie. – Wiadomo, jak wygląda ta woda, która idzie z gór: jest spieniona, niesie konary, kamienie, liście, wszystko, co jest. Wydawało się, że Leśniczówka nie zostanie obroniona, ale ludzie, którzy w sobotę przyszli do pracy, wyciągali rękami wszystko, co ta woda przyniosła. Siedzieli tam kilkanaście godzin, Leśniczówkę uratowali, Kamienną Wieżę uratowali – opowiada Zbigniew Rzońca. – I prosto poszli ratować Grabarów – ten, który odpowiada za 49 procent wody dla miasta – dodaje.
***
Tytuł reportażu: Jelenia Góra się kłania i martwi
Autorka reportażu: Dorota Jaśkiewicz-Łebek
Data emisji: 9.10.2024
Godzina emisji: 18.38
pr/wmkor