Reklama

reklama

"Idź pod prąd" – sfilmowana historia grupy KSU powalczy o laury w Gdyni

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
"Idź pod prąd" – sfilmowana historia grupy KSU powalczy o laury w Gdyni
Eugeniusz "Siczka" Olejarczyk i Ignacy Liss podczas premiery filmu "Idź pod prąd"Foto: PAP/Rafał Guz

Film Wiesława Palucha "Idź pod prąd", opowiadający historię punkrockowej grupy KSU, powalczy o główną nagrodę tegorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Czterdziesta dziewiąta edycja imprezy rozpoczyna się 23 września.

W 2003 roku Wiesław Paluch otrzymał na gdyńskim festiwalu wyróżnienie za swój debiutancki film "Motór". Ponad dwie dekady później znów ma szansę na laury – tym razem za obraz "Idź pod prąd". To historia legendy polskiego punk rocka rodem z Ustrzyk Dolnych.

– Moje zainteresowanie grupą KSU sięga daleko w lata osiemdziesiąte. Wtedy szeroko interesowałem się muzyką, chodziłem na koncerty – wspomina reżyser. – To była całkowicie garażowa grupa, słuchaliśmy jej z kaset nagrywanych gdzieś tam w piwnicy. Żeby posłuchać ich w tamtym czasie na żywo, trzeba było jechać do Ustrzyk.

Posłuchaj

3:51
"Idź pod prąd" – sfilmowana historia grupy KSU powalczy o laury w Gdyni (Fajny Film/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Połączenie faktów z fikcją

Postać głównego bohatera filmu wzorowana jest na liderze KSU, Eugeniuszu Olejarczyku, ps. Siczka. W tle jest też wyraźny kontekst polityczny, związany z panującym wówczas systemem komunistycznym. Nie należy jednak traktować tego obrazu jak podręcznika do historii. – To jest film fabularny, jest część wydarzeń fikcyjnych, ale też dużo jest wydarzeń prawdziwych, które są tam rozwinięte – mówi Paluch.

Rozmówca Ryszarda Jaźwińskiego przyznaje, że zafascynowała go historia zespołu KSU. – Bardzo dużo się u nich działo poza muzyką, dlatego nie chciałem, żeby ten film był takim teledyskiem, że tylko grają, koncertują. Wtedy nie ma za bardzo o czym opowiadać – mówi.

Mocna obsada i ponadczasowa muzyka

W głównego bohatera wcielił się Ignacy Liss, zwycięzca castingu trwającego ok. półtora roku. Wiesław Paluch twierdzi, że aktor już na początku selekcji wpadł mu w oko i był mocnym kandydatem do objęcia roli Siczki. Obok niego na ekranie widzimy m.in. Piotra Głowackiego, jako funkcjonariusza SB o nazwisku Majak. – To jedyny aktor, który dostał się do filmu bez castingu. Myślałem o nim od początku, tak sobie wymyśliłem i zrealizowaliśmy to – mówi gość Trójki.

Reżyser ma nadzieję, że film "Idź pod prąd" przyczyni się do popularyzacji muzyki grupy KSU. – To jest muzyka, która się nie zestarzała, to jest coś fantastycznego, jest cały czas aktualna, świeża i dotykająca ważnych rzeczy w życiu człowieka – uważa Wiesław Paluch.

Czytaj też: 

***

Tytuł audycji: Fajny film
Autor: Ryszard Jaźwiński
Gość: Wiesław Paluch (reżyser)
Data emisji: 18.09.2024
Godzina emisji: 10.48

kc/wmkor


Polecane