Segregacja śmieci: koniec pobłażania dla unikających. Wałbrzych daje przykład
2024-08-28, 11:08 | aktualizacja 2024-08-28, 18:08
Obowiązkowa segregacja śmieci została wprowadzona na początku roku 2020. Od tego czasu każdy mieszkaniec Polski powinien segregować śmieci na pięć frakcji, jednak wciąż to bardzo kuleje. A głównym powodem jest słabe egzekwowanie wymogu segregacji: władze lokalne, bojąc się utraty popularności i przegranej w kolejnych wyborach, zadowalają się ostrzeżeniami, które, jak można się spodziewać, są lekceważone.
- Obowiązek segregacji odpadów został wprowadzony w Polsce 1 stycznia 2020 roku.
- Nieprzestrzeganie norm ustalonych przez Unię Europejską – odsetka segregowanych odpadów – skutkuje poważnymi karami finansowymi dla samorządu.
Posłuchaj
Freeriding niesegregujących
Segregacja śmieci jest obowiązkowa od 1 stycznia 2020 zarówno dla przedsiębiorstw, jak i indywidualnych gospodarstw. Jednak po ponad czterech latach z segregacją jest, mówiąc oględnie, różnie. A samorządy rzadko decydują się na karanie niesfornych mieszkańców: wolą stosować nie kij, lecz marchewkę, czyli ostrzeżenia i edukację.
– W Polsce wciąż prawie 60 procent odpadów zbiera się jako odpady zmieszane, w czarnym worku. Co ciekawe, do tego worka trafia połowa szkła opakowaniowego, tych nieszczęsnych słoików – zamiast do worka na szkło – mówi Filip Piotrowski z organizacji UNED/GRIP Warszawa, współzałożyciel Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste, ekspert z zakresu socjologii środowiska i problemów społecznych generowanych przez wrażliwe społecznie i jednocześnie istotne środowiskowo inwestycje. – To są lata zapóźnień, politycznej zgody i przyzwolenia na bylejakość, na to, że nikt nie będzie kontrolował tego, jak mieszkańcy segregują odpady, bo to jest niewygodne politycznie. W związku z tym pozwala się tej części mieszkańców, która nie segreguje, na swoisty freeriding: życie kosztem tych, którym zależy na jakości środowiska, zależy na selektywnej zbiórce, na tym, żeby żyć w czystszym otoczeniu – wskazuje.
Chodzi o pieniądze
Wygląda jednak na to, że takie delikatne, lajtowe, podejście do tematu segregacji zaczyna się zmieniać. Powód jest bardzo prosty: wymogi Unii Europejskiej. Np. w Wałbrzychu poziom segregacji odpadów był dwukrotnie niższy od wymaganego: 17 procent zamiast 35 procent. A za to nakładane są kary, które uderzają w budżet samorządu.
W związku z tym władze miasta postanowiły uderzyć po kieszeni niesfornych mieszkańców i w ostatnich miesiącach wzmocniły kontrole segregacji odpadów. Wcześniej okazjonalnie robiła to straż miejska, teraz przy okazji odbioru śmieci kontrole są o wiele dokładniejsze. A brak segregacji skutkuje poważnymi konsekwencjami. Finansowymi oczywiście.
Przeczytaj także:
- Segregacja śmieci: czy na pewno wiemy, jak to robić? Gdzie szukać informacji?
- Reportaż "Mniej śmieci". Jak nie produkować góry odpadów? [POSŁUCHAJ]
- Segregacja odpadów: wina, kara i... odwołanie
Brak segregacji = wyższe opłaty
Jak to wygląda? Na pojemniki z odpadami zmieszanymi i pojemniki z pozostałymi odpadami są naklejane czerwone naklejki. – To ostrzeżenie, że w tych pojemnikach jest niewłaściwa segregacja, że znalazły się w nich odpady, które znaleźć się tam nie powinny. I bynajmniej nie chodzi o jeden papierek czy opakowanie plastikowe – tłumaczy Kamil Orpel, prezes Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych. – Ale jeżeli do „zmieszanych” ktoś wyrzuci gruz albo sprzęt elektroniczny, który jest sprzętem niebezpiecznym, to w szczególności wtedy takie naklejki naklejamy – ostrzega.
Taka naklejona kartka z datą jest ostrzeżeniem, aby właściciel/zarządca nieruchomości usunął niedozwolone odpady. – Jeżeli zostaną usunięte, to następnym razem je odbierzemy. Jeżeli nie, traktujemy je jako „zmieszane”, a informacja przekazana jest do Urzędu Miasta. I wszczynana jest procedura podwyższenia opłaty za odpady z 35 zł na 70 zł od osoby – wyjaśnia prezes Orpel.
Mieszkańcy za, a nawet przeciw
Na takie działania miasta mieszkańcy reagują bardzo różnie. – A gdzie ja mam to trzymać, skoro nie mam miejsca? Mam malutki przedpokoik, więc w pokoju śmieci mam trzymać? To jest problem. Inaczej na pewno bym segregowała, bo uważam, że powinno się tak robić – deklaruje mieszkanka Wałbrzycha. – Miasto nie wywiązało się z obowiązku postawienia odpowiednich pojemników – zarzuca z kolei zapytany przez reportera Wałbrzyszanin.
Ale inny mieszkaniec miasta popiera takie radykalne działania: – Może wtedy jeden z drugim się nauczą, kiedy zapłacą parę razy – zastanawia się.
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Robert Grzędowski
Autor materiału reporterskiego: Bartosz Szarafin
Data emisji: 28.08.2024
Godzina emisji: 6.49
pr/wmkor