Nikifor w Korei Południowej. Maria Strzelecka i książka o życiu krynickiego artysty
2024-07-28, 15:07 | aktualizacja 2024-07-28, 15:07
Kiedy Maria Strzelecka coś napisze lub namaluje, zgarnia za to nagrody. Jej prace zyskują uznanie nie tylko w Polsce. Do Korei Południowej trafiła jej książka o życiu Nikifora Krynickiego. O codzienności w tym azjatyckim kraju oraz losach malarza przypomnianych w jej najnowszej książce artystka opowiedziała w "Zagadkowej Niedzieli".
Doktor sztuk plastycznych, malarka, ilustratorka, autorka filmów instrumentalnych, gitarzystka i wokalistka zespołów punkowych... - talenty i zainteresowania Marii Strzeleckiej można wymieniać długo. Do Zagadkowego Studia artystka przybyła prosto z Korei Południowej.
- Z tego, co widziałam, ludziom żyje się dobrze. Są bardzo zapracowani; ale to chyba cecha tego, że lubią dużo pracować albo są już w tych trybach i ciężko im się z tego wydostać - opowiada Maria Strzelecka. - Jest tam, w Seulu, bardzo ciasno: bardzo dużo budynków i dużo ludzi na ulicach. Jak wróciłam do Polski, to poczułam taki oddech. Wcześniej tego nie zauważyłam w Warszawie, ale teraz czuję, że mamy tu bardzo dużo miejsca - dodaje gościni "Zagadkowej Niedzieli".
Czytaj także
- Korczak i Winnetou – bohaterowie Dariusza Bugalskiego
- "Kto mieszka w dworku?", czyli dzieciństwo Stefana Żeromskiego
Kraj miłych ludzi
Rozmówczyni Katarzyny Stoparczyk dodaje również, że mieszkańcy Korei Południowej odznaczają się wyjątkową uprzejmością. - Są bardzo mili i kulturalni, uprzejmi. Słuchają tego, co się mówi. Dziękują na każdym kroku, co też weszło mi w nawyk. Przynosili mi też prezenty na spotkania autorskie. Dostałam na przykład miotełkę z trawy do sprzątania ze stołu lub otrzepywania się z psiej sierści; dostałam też różne śmieszne ciasteczka i listy po koreańsku na pięknych pocztówkach - wymienia.
Nikifor w Korei Południowej
Nikifor Krynicki (właściwie Epifaniusz Drowniak) urodził się w 1895 roku. Był polskim malarzem pochodzenia łemkowskiego, przedstawicielem nurtu zwanego prymitywizmem. Od dzieciństwa malował i chciał tworzyć obrazki. Zazwyczaj pracował na deptaku w Krynicy-Zdroju. Malował delikatnie, nie nakładał grubych warstw farby, aby akwarele starczyły mu na dłużej. Przez większość życia nie było go stać na papier; tworzył na przypadkowo znalezionych tekturkach, urzędowych drukach czy kartkach z zeszytów. Potrafił namalować trzy obrazki dziennie. Stworzył kilkadziesiąt tysięcy prac.
Jego biografię Maria Strzelecka przypomniała w swojej książce "Nikifor", która została niedawno wydana w Korei Południowej. Okazało się, że historia krynickiego malarza skradła serca Koreańczyków. - Koreańczycy zainteresowali się Nikiforem, wręcz się w nim zakochali. Na spotkaniach autorskich, których miałam tam dziesięć, płakali. Było dużo osób, które w trakcie opowiadania tak się wzruszały losem Nikifora - wspomina Maria Strzelecka.
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Zagadkowa niedziela
Prowadzi: Katarzyna Stoparczyk
Data emisji: 28.07.2024
Godzina emisji: 9.06
qch/wmkor