Prezydent @AndrzejDuda w #Chojnice:
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) July 3, 2024
💬 Przed zbliżającym się szczytem NATO chciałem odwiedzić jednostkę radiotechniczną. Spotkałem się z żołnierzami, którzy służą Rzeczypospolitej i strzegą naszego nieba. To cisi aniołowie, którzy odpowiadają za nasze bezpieczeństwo.
💬 W… pic.twitter.com/0GwpqhAvQW
Przed szczytem NATO w Waszyngtonie. Politycy wskazują najważniejsze postulaty Polski
2024-07-06, 11:07 | aktualizacja 2024-07-08, 11:07
Wsparcie dla Ukrainy i wydatki na obronność to kluczowe sprawy, na jakie powinna zwracać uwagę Polska podczas szczytu NATO, który rozpocznie się 9 lipca w Waszyngtonie - wynika z wypowiedzi gości Programu 3 Polskiego Radia. Sojusz będzie bowiem najsilniejszy wtedy, kiedy będzie zjednoczony i nie będzie "dwóch prędkości" - przekonywali goście "Śniadania w Trójce".
Na szczycie NATO w Waszyngtonie w przyszłym tygodniu szefowie państw i rządów uzgodnią kluczowy pakiet wsparcia dla Ukrainy, w tym pomoc w zakresie szkoleń, wsparcie finansowe i wojskowe - spodziewa się sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. Częścią pakietu jest przejęcie przez NATO koordynacji i dostarczania większości międzynarodowej pomocy dla Ukrainy. - To nie sprawi, że NATO stanie się częścią konfliktu, ale wzmocni zdolności Ukrainy do samoobrony - powiedział sekretarz generalny NATO.
- Dopóki nie będzie pokoju na Ukrainie, nie będzie mowy o tym, by Ukraina przystępowała do NATO - powiedział w Programie 3 Polskiego Radia poseł Konfederacji Witold Tumanowicz. - To jakby sprzedawać ubezpieczenie na życie osobie w ostatniej fazie raka. To jest państwo, które ma naruszony art. 4 - stwierdził polityk.
Samoobrona przed pomocą
- W interesie Polski leży sytuacja, w której wszystkie siły i wszystkie oczy mogą skupiać się na Ukrainie, to ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa - stwierdziła poseł PO Joanna Kluzik-Rostkowska. Przypomniała, że w traktacie o NATO przed art. 5 jest art. 3 zobowiązujący kraje sojuszu do samoobrony. - To nie jest tak, że państwa mają tylko liczyć na pomoc innych - wskazywała.
- Oczywiście członkowie NATO są zobowiązani do wsparcia każdego z państw, które jest członkiem NATO, ale to wsparcie może wyglądać różnie. Oczywiście, z punktu widzenia gospodarki, pieniędzy, jesteśmy silniejsi niż Rosja, ale to, co dzisiaj jest pierwszoplanowe, to zrozumienie i zjednoczenie w działaniu wszystkich członków - podkreśliła.
Posłuchaj
Obawy o jedność Sojuszu
- Szczyt NATO w Waszyngtonie to będzie okazja, by wzmocnić gwarancje i dla Europy, i dla Ukrainy - stwierdziła senator Lewicy Magdalena Biejat. - Mam nadzieję, że z takimi gwarancjami, i dopięciem programów wsparcia w jakimś stopniu uniezależniających nas od wyników wyborów i politycznych przetasowań w poszczególnych krajach, wyjdziemy jako Polska i jako cały sojusz - dodała.
- Przed nami wybory w Stanach Zjednoczonych, które wyglądają bardzo źle z punktu widzenia polskiej racji stanu, bezpieczeństwa Europy i stabilności Sojuszu Północnoatlantyckiego. Donald Trump wielokrotnie podkreślał, że Ukraina i zapewnienie pokoju w Europie średnio go interesują. Widzimy, co się dzieje po stronie demokratycznej - prezydent Biden nie robi oszałamiającej kampanii. Jest poważne ryzyko, że Donald Trump przejmie władzę - stwierdziła polityk.
Problem krajów Europy
Na państwa sojuszu inne niż USA zwrócił uwagę Krzysztof Szczucki z PiS. - Stany Zjednoczone nie mają problemów ze spełnianiem swoich zobowiązań. Zwracał na to uwagę Donald Trump, kiedy mówił, że w końcu kraje NATO też muszą zacząć inwestować w obronność i wywiązywać się ze swoich zobowiązań międzynarodowych, a nie zachowywać się jak klient Stanów Zjednoczonych - podkreślił polityk.
Jego zdaniem mówienie o "NATO dwóch prędkości", co w amerykańskich mediach postulują niektórzy doradcy Donalda Trumpa, ma zmobilizować inne kraje. - NATO dwóch prędkości, podobnie jak Unia dwóch prędkości, to złe pomysły i raczej nie wierzę, by ktokolwiek chciał szczerze je realizować. Tu pytanie w stronę takich państw jak Niemcy: jak oni rozumieją współdziałanie w sprawach obronnych? Dużo o tym mówił premier Tusk - że wspólnie z Unią podejmie szeroko zakrojone działania - i Tarcza Wschód, i "kopuła". A tu się okazuje po kolejnych spotkaniach, że nie ma zgody na finansowanie tych przedsięwzięć - wyliczał.
Czytaj także:
- Wypowiedź Trumpa o Rosji i NATO. "Nie można tego bagatelizować"
- Po spotkaniu Tuska z Scholzem. Piotr Buras: za mało konkretów
- Szef BBN: środowisko prezydenta prowadzi aktywną politykę wśród doradców Trumpa
- Myślę więc, że nie Stany i nie Donald Trump, ale raczej pretensje, żale i oczekiwania wzięcia się do pracy należy kierować do Olafa Scholza, Emmanuela Macrona i kilku innych osób - mówił Krzysztof Szczucki.
Skuteczność zależna od wydatków
- Zwycięstwo Rosji w wojnie z Ukrainą to tragedia dla Polski, dla naszego bezpieczeństwa, dla całego regionu. Dla Polski wsparcie dla Ukrainy powinno być jednym z priorytetów szczytu - przekonywał w "Śniadaniu w Trójce" Miłosz Motyka z PSL - Trzeciej Drogi. Wskazał na państwa, które nie odczuwają presji migracyjnej, albo którym wydaje się, że "konflikt jest zamrożony", bo kluczowe ataki nie są ukierunkowane na infrastrukturę cywilną, lecz krytyczną.
»ROSYJSKA AGRESJA NA UKRAINĘ - czytaj więcej w polskimradiu24.pl«
- Kolejna rzecz to zwiększenie wydatków na obronność i na wzmocnienie własnego potencjału obronnego. Zawierane teraz umowy są rozłożone w czasie. Nie nadrobimy szybko czasu, który Rosja wykorzystała na przestawienie gospodarki na tryb wojenny. To myślenie musi się zmienić. Jeśli NATO ma być skuteczne, a to jest pakt obronny, nie humanitarny, to wszystkie kraje powinny wydawać więcej na obronność. To powinno być podstawą tego szczytu - podkreślił.
Pomysł prezydenta na szczyt NATO
Na postulat podniesienia wydatków krajów NATO na obronność do 3 proc. PKB, jaki na szczycie NATO chce zgłosić prezydent Andrzej Duda, zwrócił w radiowej Trójce uwagę Łukasz Rzepecki z Kancelarii Prezydenta. Jego zdaniem jest to "realistyczna wersja". - My płacimy 4 proc. PKB. Pan prezydent będzie zachęcał swoich partnerów na szczycie NATO, by podnieśli wydatki do 3 proc. PKB - powiedział.
Gość "Śniadania w Trójce" przyznał, że bardzo go cieszy stanowisko PSL. - To pokazuje, że kwestia bezpieczeństwa jest naszą wspólną wizją, że to jest ponad podziałami. Przypomnę, że prezydent Andrzej Duda był jednym z pierwszych przywódców zapraszających na arenie międzynarodowej Ukrainę do UE i do NATO. Zwiększenie wydatków na obronność, zwiększenie liczby żołnierzy NATO - to będą te postulaty, z którymi, na to liczymy, pojedziemy wspólnie, jako rząd polski, do Waszyngtonu i będziemy naszą rację stanu przedstawiać - podkreślił.
Wydatki krajów NATO na obronność. Polska w ścisłej czołówce sojuszu
W tym roku 23 kraje członkowskie NATO przekroczą próg 2 proc. wydatków obronnych. Proponowany przez prezydenta Dudę próg 3 proc. przekraczają tylko Polska, USA i Grecja. Niektórzy doradcy Donalda Trumpa proponują, by kraje wydające na obronność poniżej progu 2 proc. nie były objęte gwarancjami bezpieczeństwa wynikającymi z art. 5 NATO. Pomysł prezydenta Dudy, by minimalny próg wydatków obronnych w sojuszu podnieść do 3 proc. PKB, podchwycił jednak Donald Trump.
Posłuchaj
Polskę na szczycie NATO będzie reprezentował prezydent Andrzej Duda. Towarzyszyć mu będą m.in.: szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, szef BBN Jacek Siewiera oraz szef MSZ Radosław Sikorski.
***
Audycja: Śniadanie w Trójce
Prowadzący: Renata Grochal
Goście: Magdalena Biejat (Lewica), Joanna Kluzik-Rostkowska (Koalicja Obywatelska), Miłosz Motyka (Trzecia Droga - PSL), Łukasz Rzepecki (Kancelaria Prezydenta), Krzysztof Szczucki (Prawo i Sprawiedliwość), Witold Tumanowicz (Konfederacja)
Data emisji: 6.07.2024
Godzina emisji: 9.06
Trójka, PAP, IAR/ mbl
kormp/wmkor