Generał Stanisław Koziej był gościem porannej audycji Bez Uników

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail

Rada Północnoatlantycka podjęła w środę, 26 czerwca, decyzję o wyborze premiera Holandii Marka Ruttego na stanowisko kolejnego sekretarza generalnego NATO. Obejmie on funkcję 1 października br., gdy wygaśnie kadencja Jensa Stoltenberga, stojącego na czele Sojuszu od 1 października 2014 roku.

Do tej decyzji odniósł się w rozmowie z PAP były szef BBN, gen. bryg. w st. spocz. prof. Stanisław Koziej. - Myślę że to dobra, aczkolwiek nie najlepsza z możliwych decyzji - ocenił. - Wolałbym oczywiście, gdyby sekretarzem generalnym został ktoś ze wschodniej flanki Sojuszu. Ktoś, kto bardziej rozumie, nawet w sensie praktycznym, rosyjską strategię i zagrożenia ze strony Rosji. Ale, jak rozumiem, wciąż jeszcze za wcześnie na sekretarza generalnego z naszego regionu, państwa zachodnie są pod tym względem wstrzemięźliwe, trochę bojaźliwe - zauważył.

Ocenił, że skoro Rada Północnoatlantycka nie zdecydowała się powierzyć tego stanowiska komuś z krajów wschodniej flanki, "to Rutte jest dobrym wyborem jako właściwie postrzegający - przynajmniej w ostatnim czasie - problemy zagrożeń ze Wschodu".

Do atutów Ruttego Koziej zaliczył doświadczenie polityczne premiera Holandii, które ułatwi mu kontakty z innymi politykami w NATO. - Będzie mu zapewne łatwiej organizować prace Rady Północnoatlantyckiej czy komitetów NATO, bo to jest główna rola sekretarza generalnego - zaznaczył. - My chyba w ogóle trochę przeceniamy rolę sekretarza generalnego w Sojuszu. Niektórzy traktują go wręcz jako decydenta, który narzuca kierunek, politykę NATO. Tak nie jest: polityka NATO to wypadkowa decyzji władz państw członkowskich. Sekretarz generalny jest po pierwsze organizatorem prac organów sojuszniczych, przede wszystkim Rady Północnoatlantyckiej - wskazywał Koziej.

Według niego innym z zadań sekretarza generalnego jest uzasadnianie i prezentacja na zewnątrz decyzji podjętych przez Radę Północnoatlantycką. Dlatego - zaznaczył - "ważne, aby był dobrym organizatorem i dobrym prezenterem problematyki Sojuszu Północnoatlantyckiego". - I myślę, że jeśli chodzi o tę rolę, będzie dla nas dobrym sekretarzem generalnym - ocenił.

Wybór sekretarza generalnego odbywa się na zasadzie nieformalnych konsultacji między państwami członkowskimi. Decyzja, kto obejmie to stanowisko, wymaga zgody rządów wszystkich państw Sojuszu. Kadencja sekretarza generalnego trwa cztery lata, może zostać przedłużona za zgodą wszystkich państw członkowskich.

Sekretarz generalny to najwyższe stanowisko w cywilnych strukturach NATO. Jego głównym zadaniem jest kierowanie konsultacjami - spotkaniami ambasadorów, ministrów obrony i spraw zagranicznych, a także szefów państw i rządów - które są konieczne do podejmowania decyzji. Sekretarz generalny dba też o wdrażanie decyzji, a także jest głównym rzecznikiem NATO i przewodniczącym Sztabu Międzynarodowego zapewniającego porady, wytyczne i wsparcie administracyjne dla krajowych przedstawicielstw przy głównej siedzibie NATO.


***

Na poranną audycję "Bez Uników" w piątek (5 lipca) o  godz. 8.13 zapraszała Renata Grochal.

pap/iar/pr

Polecane