Trójka|Przyjemność Po Mojej Stronie
Wszystkie przyjemności Marcina Maseckiego: od krokodyla z twardą skórą do otwarcia na ludzi
2024-06-12, 12:06 | aktualizacja 2024-06-12, 19:06
Pianista, kompozytor, aranżer, dyrygent, pedagog, wykonujący muzykę jazzową, klasyczną i eksperymentalną. Od niedawna również wokalista, który wokalnie zadebiutował na albumie "Boleros y mas". Sam o sobie mówi, że do niedawna jeszcze był krokodylem o grubej skórze, zamkniętym na drugiego człowieka. Gościem audycji "Przyjemność po mojej stronie" był Marcin Masecki.
Jak mówi autorka audycji: "To mój idol, inspiracja, największy crush polskiej sceny muzycznej, źródło wielowymiarowych przyjemności. Ba! Rozkoszy! Projekt "Boleros y mas" słyszałam na żywo już pięć razy i poluję dalej". - Rozmowę z nim porównałabym do surfowania: miks ekscytacji, pokory, skupienia, wyzwania i szczenięcej frajdy - opowiada Monika Borzym.
Źródło: marcinmasecki/YouTube
Wspomniany album Marcina Maseckiego to zbiór dziewięciu utworów z repertuaru latynoamerykańskiego. Krążek powstał we współpracy z Maxem Muchą (kontrabas) i Jerzym Rogiewiczem (perkusja), a muzycy wykonują na nim zestaw ulubionych boler meksykańskich, walców wenezuelskich, choro brazylijskich i tang argentyńskich. Wydawnictwo jest o tyle wyjątkowe, że po raz pierwszy usłyszeliśmy na nim Marcina Maseckiego w roli wokalisty.
- Cała historia z tej płyty jest fajną wycieczką emocjonalną, która cały czas trwa i przenosi mnie przez kolejne rozdziały. Cały czas dochodzę do tego, dlaczego, po co i dla kogo ją nagrałem, zaczynając od na przykład połączenia ze wczesnym dzieciństwem w Kolumbii. (...) Przez tę muzykę odpalają się wspomnienia, zapachy z tego czasu. Na takim najgłębszym poziomie to też porozumienie z dziadkami, którzy wyjechali z Polski podczas II wojny światowej i wrócili po wojnie ze zmienioną tożsamością - opowiada Marcin Masecki w radiowej Trójce.
Czytaj także
- Jakiego języka używać, mówiąc o seksualności, ciele i potrzebach?
- Monika Borzym: słuchać siebie, by odnaleźć swój głos. W każdym kontekście
Marcin Masecki zrzuca pancerz
W środowisku artystycznym o gościu radiowej Trójki mówiło się, że sprawia wrażenie zamkniętego na drugiego człowieka. Od kilku lat obserwują jednak zmianę na tym polu. - Nie wiem, czy jestem w stanie wskazać na tym polu jakiś przełom, ale rzeczywiście byłem takim krokodylem z bardzo grubą skórą. Do niedawna jeszcze sprawiałem wrażenie bardzo aroganckiego człowieka, a tak naprawdę w środku jestem bardzo ciepły i kochany. To są różne pancerze, które sobie budujemy i wymyślamy - przyznaje Marcin Masecki.
- To wydarzało się stopniowo: kolejne etapy życia, dziecko, a także śpiewanie. Rzeczywiście dwadzieścia lat temu nie było do mnie dostępu - ocenia artysta.
Posłuchaj
***
Audycja: Przyjemność po mojej stronie
Prowadzi: Monika Borzym
Data emisji: 11.05.2024
Godzina emisji: 23.08
qch/wmkor