Reklama

reklama

Starość mi się udała. Bo wiem, że już nic nie muszę – mówi Anda Rottenberg

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Starość mi się udała. Bo wiem, że już nic nie muszę – mówi Anda Rottenberg
Anda RottenbergFoto: PAP/Łukasz Gągulski

Jest postacią niezwykłą i wyjątkową dla polskiej kultury i sztuki, choć nie tylko. Niedawno skończyła 80 lat i wciąż jest niezwykle aktywna: pisze, redaguje, prowadzi audycje, ogląda, czyta, dyskutuje, bywa. W rozmowie z Michałem Nogasiem mówi o  tym, co sprawia, że dzisiaj wciąż jest tak aktywna, ale także o przeszłości i ciosach, które ją powaliły.

  • Anda Rottenberg w latach 1993-2001 była dyrektorką Państwowej Galerii Sztuki Zachęta w Warszawie.
  • Dzisiaj Anda Rottenberg m.in. jest szefową działu kultury w znanym modowym piśmie, prowadzi audycję w radiu informacyjnym.

Można powiedzieć, że Anda Rottenberg jest kobietą instytucją: jej opinia się liczyła, kiedy była dyrektorką Zachęty, i wciąż się liczy, chociaż dawno nią już nie jest. Ale to też sprawiło, że była i jest celem, niewybrednych czasami, ataków. Jednym z powodów jest fakt, że nigdy nie ukrywała, że jej matka była Rosjanką, a ojciec Żydem.

Przyjaźń, czyli akceptacja wad

To był jeden z pierwszych tematów rozmowy: bliscy ludzie, ci, na których można liczyć. Jak ich poznać i czym tak naprawdę jest przyjaźń, na czym polega. – Mam przyjaciółkę, z którą chodziłam do szkoły podstawowej. To nie była taka trwała przyjaźń: ona została w Legnicy, skąd ja wyjechałam na studia, ale dalej się spotykamy – opowiada Anda Rottenberg. – Ale też mam przyjaciółkę od pierwszego roku studiów. I różne były losy tej przyjaźni, bardzo burzliwe. Niedawno trafiłam na jakąś kartkę, którą mi przysłała i pisała: "Rottenberg, czy ty pomyślałaś, czym jest przyjaźń?". Myśmy naprawdę wtedy nie rozmawiały o chłopakach, ale o zasadach tego, co ludzi łączy ze sobą, i czym jest przyjaźń. Ale byłyśmy za głupie wtedy – wspomina.

– Teraz wiem, że przyjaźń to jest zgoda na wady drugiego człowieka. Musimy nauczyć się akceptować te wady, żeby ten drugi zaakceptował nasze. Bo jest coś ponad to, a tym czymś jest to, że zawsze możemy na siebie liczyć. Ja na przykład liczę na nią, kiedy coś piszę. Ona to czyta i mówi: "to jest do niczego". I ja to cenię, bo wszyscy inni mi pochlebiają – dodaje.

Ciekawość, która nakręca

Anda Rottenberg nigdy nie ukrywała swojego wieku: niedawno świętowała swoje 80. urodziny. Skąd bierze siły na takie szalone życie, jakie prowadzi? – To jest mechanizm, aby zaplanować sobie najbliższe dni. Nie planuję za daleko, między innymi z uwagi na swój wiek. Ale żeby zaplanować sobie najbliższe dni, bo świat jest dalej pełen ludzi, którzy czegoś ode mnie chcą lub oczekują. A ja staram się być asertywna, ale nie zawsze to się kończy tak, jakbym chciała – tłumaczy Trójkowa gościni. – Mam posadę w modowym piśmie, mam audycję w TOK FM, mam ileś stałych, powtarzalnych rzeczy, które mnie dyscyplinują. I to pozwala mi czymś się zająć, kiedy rano wstaję z łóżka: bo muszę przygotować audycję, bo mam jakieś podcasty teraz… – wylicza.

– Dalej się uczę i to być może mnie nakręca. Bo zawsze myślałam sobie, że przestanie mnie interesować życie, jak przestanę być ciekawa. Czasami myślę sobie: "Tyle rzeczy widziałam, przejechałam cały świat, co mnie może jeszcze zaciekawić?". I pojawia się jakieś głupstewko, drobiazg: zaczynam go oglądać ze wszystkich stron i widzę, że jest cały obszar ciekawych rzeczy, których nigdy nie widziałam, nie znałam, nie przyjrzałam się im bliżej. I to mnie pochłania… – wskazuje.

Przeczytaj także


Wyciszenie oczekiwań

Rozmówczyni Michała Nogasia przyznaje, że od pewnego momentu nie spodziewa się już żadnych szczęśliwych dni. To gorzkie wyznanie związane jest z trudną przeszłością. – Wiedziałam, że w życiu nie spotka mnie już nic dobrego, co przeciwważy to zło, które mnie powaliło. Wstałam, to widać. Ale nie jest tak, że dzisiaj już myślę o tym, że coś mnie w życiu spotka naprawdę dobrego. Może to jest magiczne myślenie, bo spotyka mnie dużo dobrych rzeczy właśnie na starość – wyjaśnia. – Powiedziałam dwa lata temu mojemu koledze, że starość mi się udała – bo nic nie muszę. I od momentu, kiedy doszłam do wniosku, że nic nie muszę, nastąpiło wyciszenie oczekiwań wobec samej siebie. Mogę, ale nie muszę. Mogę spróbować, jakieś zadania nawet podjąć, których w życiu nie robiłam – deklaruje.

– Wielu rzeczy człowiek się uczy. A potem różne rzeczy zaczynają się przytrafiać: nie wiem, czy to jest plon życia, czy to, że nie zawiodłam kogoś, nie wiem. Ale ludzie oczekują ode mnie dużo. I ja próbuję sprostać tym oczekiwaniom dlatego, że… głupio by było ich zawieść – mówi Anda Rottenberg.


Posłuchaj

50:12
Anda Rottenberg: starość mi się udała – bo nic nie muszę (Ludzie/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 


***

Tytuł audycji: Ludzie
Prowadzi: Michał Nogaś
Gość: Anda Rottenberg (historyczka sztuki, krytyczka, kuratorka sztuki, dziennikarka, publicystka, w latach 1993-2001 dyrektorka Państwowej Galerii Sztuki Zachęta w Warszawie)
Data emisji: 20.05.2024
Godzina emisji: 23.07

pr/kormp

Polecane