Zmiany w ortografii. Mateusz Adamczyk: to zaakceptowanie naszego sposobu pisania
2024-05-20, 10:05 | aktualizacja 2024-05-22, 10:05
Rada Języka Polskiego przyjęła uchwałę ws. zmian zasad ortografii. Dotyczą one m.in. pisowni wielką i małą literą czy nazw własnych oraz zdań z wykorzystaniem cząstek -bym, -byś, -by, -byśmy, -byście ze spójnikami. Zmiany wejdą w życie za niecałe dwa lata. - Najprościej mówiąc, chodzi o to, by ułatwić nam ortograficzne życie - tłumaczy polonista, popularyzator wiedzy o języku i Mistrz Mowy Polskiej Mateusz Adamczyk, prowadzący w Trójce audycję "PrzySłowie".
- Rada Języka Polskiego uchwaliła nowe zasady ortografii.
- Zmiany wejdą w życie 1 stycznia 2026 roku. Obejmują m.in. nowe zasady pisowni wielką i małą literą nazw mieszkańców miast, wsi i dzielnic.
- - To raczej nie jest rewolucja, a raczej zaakceptowanie naszego sposobu pisania - mówi Mateusz Adamczyk.
W swoim komunikacie Rada Języka Polskiego wyjaśniła, że wprowadzenie zmian "przyniesie korzyść w postaci uproszczenia i ujednolicenia zapisu poszczególnych grup wyrazów i połączeń, eliminacji wyjątków, a także likwidacji przepisów, których zastosowanie jest z różnych powodów problematyczne". Zaznaczono przy tym, że większość ogłoszonych zmian "była postulowana już wiele lat temu, jednak z najrozmaitszych powodów nie udało się wcześniej nadać im mocy obowiązującej".
Jak to rozumieć? Mateusz Adamczyk tłumaczy, że zmiany mają po prostu ułatwić nam życie. - Niektóre zasady ortograficzne, wynikające z tradycji, sprawiały nam mniejszy albo większy kłopot. I Rada chciała temu zaradzić - mówi polonista.
Jedną ze zmian, jakie wprowadza uchwała, jest ujednolicenie pisowni wielką literą nazw mieszkańców państw, kontynentów, miast, dzielnic, osiedli i wsi. - Na przykład taka Polka czy Francuz byli zapisywani od wielkiej litery, ale ochocianin czy krakowianka od małej. Właściwie nie ma żadnego logicznego uzasadnienia, dlaczego tak, a nie inaczej. W związku z tym Rada postanowiła ujednolicić te typy zapisu - opowiada rozmówca Martyny Matwiejuk.
Najczęściej czytane:
- Złość, lęk i inne emocje w języku polskim. Jak je wyrażamy?
- Feminatywy - nowy wymysł czy wiekowy środek językowy?
Zmiany w języku polskim. Mateusz Adamczyk: to nie rewolucja
Gość "Zapraszamy do Trójki" zaznacza, że przyjęta przez Radę uchwała nie jest rewolucją w dziedzinie języka. Potrzebne będą jednak zmiany w wielu miejscach, takich jak podręczniki czy niektóre zapisy urzędowe. - Z tego punktu widzenia potrzebny jest nam czas. Ale gdybym miał oglądać całą tę zmianę w samym zagadnieniu językoznawczym, to wydaje mi się, że to raczej nie jest rewolucja, a raczej zaakceptowanie naszego sposobu pisania - mówi ekspert.
- Rada nie jest od tego, żeby nam narzucać jakieś zmiany w ortografii tylko dlatego, że wydaje jej się, że nam to pomoże, ale reaguje na pewne potrzeby społeczne - zaznacza polonista. - Rada obserwuje to, jak wygląda język w przestrzeni publicznej, a teraz nawet w przestrzeniach prywatnych, bo teraz łatwiej w to zajrzeć na przykład przez media społecznościowe. Widać tam, gdzie jest kłopot, i w którą stronę próbujemy dążyć, by się go pozbyć.
- Język jest takim tworem demokratycznym, że my, używając pewnych form, niejako głosujemy za pewnymi formami. One znajdują potem odzwierciedlenie w kodyfikacji. To, co współcześnie zrobiła Rada Języka Polskiego, to jest kodyfikacja pewnej normy, która w dużej części już się wyłoniła i funkcjonuje - komentuje Mateusz Adamczyk.
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Martyna Matwiejuk
Gość: Mateusz Adamczyk
Data emisji: 20.05.2024
Godziny emisji: 7.20
wmkor