Reklama

reklama

Z wizytą w Holandii - kraju kwiatów, sztuki i pływających domów

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Z wizytą w Holandii - kraju kwiatów, sztuki i pływających domów
W kolejnym wydaniu audycji "Swoją drogą" Martyna Matwiejuk zaprosiła słuchaczy na opowieść o życiu w HolandiiFoto: Taiga/Shutterstock

W Keukenhof pod Amsterdamem zaczynają kwitnąć tulipany. Największe ogrody świata zapraszają turystów, by właśnie teraz w pełni docenili piękno kolorowych kompozycji kwiatowych. A dla nas była to okazja do opowieści o życiu w tym kraju. O tamtejszej codzienności, nie tylko w Amsterdamie, opowiedzieli Misia Furtak i Jakub Szczęsny.

Amsterdam - miasto turystów

Zapytani o znane nam holenderskie miasta w większości najpewniej wymieniamy Rotterdam, Eindhoven czy stolicę kraju - Amsterdam. Ostatnia z tych miejscowości szczególnie przyciąga turystów. Stołeczne miasto okazało się jednak na tyle atrakcyjne, że tamtejsze władze postanowiły nawet walczyć z nadmiarem przyjezdnych. - Przyszedł taki moment, że ta fala turystów była na tyle duża, że dla samych Holendrów to było za dużo. Zaczęli wprowadzać regulacje, aby tych turystów trochę odstraszyć i ograniczyć - opowiada Misia Furtak.

Muzyczka, kompozytorka, autorka tekstów mieszkała w holenderskiej stolicy przez kilka lat. Przyznaje jednak, że nie czuje się tam jak u siebie. W Amsterdamie gościni radiowej Trójki współtworzyła założony w Luksemburgu, ale "przeniesiony" do Holandii nieaktywny od 2013 r. zespół très.B. W skład formacji wchodzą również Olivier Heim i Thomas Pettit. - To był bardzo intensywny, kreatywny i śmieszny czas. Bardzo dużo wychodziliśmy, było bardzo dużo koncertów - wspomina artystka. - Amsterdam potrafi być bardzo spokojny. Aczkolwiek te dziesięć, trzynaście lat temu to miasto było mniejsze. (...) To miasto ma też dla mnie mocny związek z ludźmi; pamiętam je przez ich pryzmat - dodaje.


Źródło: Czwórka/YouTube

Publiczność publiczności nierówna

- Powiem coś bardzo kontrowersyjnego. Zawsze bardzo lubiliśmy przyjeżdżać do Polski. Ta publiczność była tak wdzięczna, słuchająca, podjarana w ogóle tym, że jest koncert. Natomiast w Holandii, i to jest moja obserwacja ze sceny i podsceny, publiczność jest nie do wytrzymania gadająca - mówi Misia Furtak. Artystka wyjaśnia, że holenderscy słuchacze pod sceną mają zwyczaj prowadzenia rozmów. Zaznacza jednak, że koncerty błyskawicznie się wyprzedają. - Ludzie chętnie wydają pieniądze na muzykę. To coś, czego można by się uczyć. (...) Natomiast traktują to bardzo użytkowo i towarzysko, a nie jako świętość w obcowaniu z muzyką - ocenia rozmówczyni Martyny Matwiejuk.

Dźwięki Amsterdamu

Jak brzmi stolica Holandii? Misia Furtak wymienia przede wszystkim dużo dzwonków rowerów. Do tego dokłada dźwięki tramwajów. Muzycznie natomiast wskazuje m.in. na zespół Grizzly Bear, którego słuchała, mieszkając w Amsterdamie. - Centrum rzeczywiście jest bardzo głośne, szumne. Ale są takie miejsca, jak w okolicach zoo, na wschodzie, gdzie są spokojniejsze odgłosy miasta. Z tego utkałabym ścieżkę dźwiękową - opowiada artystka.


Posłuchaj

24:38
Misia Furtak o życiu w Amsterdamie (Swoją drogą/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Najczęściej czytane:

W świecie pływających domów

Na szczególną uwagę zasługuje holenderska architektura. W niewielu miejscach na świecie znajdziemy tak wyraźne przykłady koegzystencji ludzi z wodą. Choć jak zauważa Jakub Szczęsny - projektant i architekt, twórca m.in. najwęższego domu na świecie, który znajduje się w Warszawie - to jednocześnie walka z żywiołem. - To jeden z niewielu narodów na świecie, który kawał własnego terytorium wyrwał morzu. (...) Niewiele jest takich przykładów - mówi ekspert.

Na kilometr kwadratowy Holandii, według najnowszych statystyk, przypada 521 osób. Dla porównania, w Polsce to 134 osoby. Tak gęste zaludnienie jest problemem. Jednym z rozwiązań kryzysu stały się pływające mieszkania - mówimy tu o barkach mieszkaniowych lub pływających domach. W czym mieszkanie na wodzie może być lepsze od własnych czterech kątów na stałym lądzie? Jak wyjaśnia ekspert, przede wszystkim w samej formule własnościowej. Oznacza to odejście od konieczności zakupienia terenu na rzecz regularnej opłaty w miejscu, gdzie stacjonuje obiekt mieszkalny.

Budowa domu na wodzie jest jednak dużym wyzwaniem dla architekta. - Projektując dom na lądzie, tworzymy coś, co jest wystawione na działanie wiatru, słońca czy sił mechanicznych, takich jak drzewa, które mogą na niego spaść. A tu nagle pokazuje się dodatkowy element w postaci wody, który w przypadku morza czy oceanu jest naprawdę agresywnym środowiskiem - podkreśla Jakub Szczęsny i dodaje, że taki obiekt dobrze radzi sobie w razie powodzi.


Posłuchaj

30:21
Pływające domy i inne aspekty społecznego życia w Holandii (Swoją drogą/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

***

Tytuł audycji: Swoją drogą
Prowadzi: Martyna Matwiejuk
Goście: Misia Furtak (muzyczka, kompozytorka, autorka tekstów), Jakub Szczęsny (architekt, projektant)
Data emisji: 20.04.2024
Godzina emisji: 10.00-13.00

qch/wmkor

Polecane