Nowy trend w turystyce – wakacje z minimum bodźców

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Nowy trend w turystyce – wakacje z minimum bodźców
Silent travelling - idealne wakacje w hamaku i z książkąFoto: Shutterstock/Dudarev Mikhail

Jesteśmy na co dzień tak bardzo przebodźcowani, że na urlopie szukamy przede wszystkim ciszy i świętego spokoju. Silent travelling – rosnący w siłę trend turystyczny – coraz częściej zastępuje tradycyjne, wakacyjne objazdówki i wczasy all inclusive.

  • Silent travelling obejmuje wyjazdy w spokojne miejsca, często połączone z zajęciami z medytacji czy relaksacji, nieprzeszkadzające w życiu lokalnej społeczności.
  • Na co dzień atakuje nas smog akustyczny. Mamy z nim do czynienia, gdy natężenie dźwięku wokół nas przekracza 55 decybeli.
  • Jednym ze sposobów na odcięcie się od hałasu z zewnątrz, jest używanie specjalnych słuchawek.

Przytulna chatka na końcu świata, hamaki rozwieszone w bezpiecznej odległości od siebie, żadnych laptopów ani smartfonów, a jedyne odgłosy to szum wiatru, śpiew ptaków i szelest przewracanych kartek książki. Po południu sesja medytacji, a wieczorem silent disco lub masaż dźwiękiem tybetańskich gongów. Tak może wyglądać przykładowy dzień na wakacjach w stylu silent travelling – ten nowy trend staje się coraz bardziej popularny wśród przebodźcowanych przedstawicieli zamożnych społeczeństw.

Zmęczone, XXI-wieczne mózgi

– Czujemy się przeciążeni, dlatego coraz częściej wybieramy miejsca, które są ciche i spokojne – tłumaczy psycholog Stanisław Bobula. – Nasze mózgi są przystosowane do funkcjonowania w grupach około 150-osobowych. Tak było w czasach pierwotnych. Dzisiaj, szczególnie w większych miejscowościach i dużych miastach, jesteśmy przebodźcowani samymi interakcjami społecznymi z innymi osobami. Fiksujemy się na ich twarzach, na ich emocjach. Do tego przestrzeń miejska jest pełna hałasu. Przebodźcowują nas też wszelakie urządzenia elektroniczne, które mamy cały czas pod ręką. Nieustannie dostajemy powiadomienia, informacje, SMS-y. 

Wczasy na luzie

Wakacje z gatunku silent travelling co do zasady powinny być nieinwazyjnie wkomponowane w miejsce, w które się udajemy, bez szkody dla lokalnej społeczności. – Są ludzie, którzy chcą zwolnić, chcą mieć czas, żeby się napić kawy, poznać miejscowych. Robimy tak, żeby było trochę tego czasu dla siebie, żeby odwiedzić ludzi w ich domach, co jest możliwe w przypadku małych grup, żeby usiąść, spokojnie popatrzeć na deptak. Nie musimy biegać, nie musimy zaliczać. Możemy czerpać przyjemność z życia – mówi Jacek Torbicz, właściciel jednego z biur podróży. 


Posłuchaj

3:17
Silent travelling – rosnący w siłę trend turystyczny (Zapraszamy do Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Remedium na skołatane nerwy

O zaletach płynących z przebywania w ciszy przekonuje też psycholożka Katarzyna Kucewicz. – Takie wakacje mogą być remedium na skołatane nerwy. Często sami zagłuszamy sobie tę ciszę, na przykład będąc w lesie. Jesteśmy tak przyzwyczajeni do hałasu, że nawet nie potrafimy wytrzymać bez dźwięków. Włączamy sobie muzykę, musimy coś mówić albo chcemy, żeby ktoś do nas coś mówił. Tymczasem umiejętność bycia w ciszy, ze swoimi myślami, ze swoimi refleksjami, bez żadnych zakłóceń, może nam pomóc naprawdę odpocząć i się zregenerować – mówi gościni "Zapraszamy do Trójki".

W oparach akustycznego smogu

Na co dzień większość z nas jest poddana działaniu tzw. smogu akustycznego. Tym mianem określa się uciążliwy i długotrwały hałas, którego źródłem mogą być m.in. ruch uliczny, pracujący odkurzacz, a nawet ludzie przebywający w tej samej restauracji co my. Uznaje się, że ze smogiem akustycznym mamy do czynienia, gdy natężenie dźwięku przekracza 55 decybeli.

– Przebywanie w otoczeniu o takim hałasie może na początku prowadzić do takich prostych objawów, jak rozdrażnienie czy zmęczenie. Może wzrosnąć nam puls czy ciśnienie krwi. Długofalowo to się będzie kumulowało, tak jak stres – ostrzega prof. Elżbieta Włodarczyk, audiolog i foniatra z Instytutu Patologii Słuchu w Kajetanach.

Na ratunek – słuchawki

Na ataki ze strony decybeli wyczulone są szczególnie osoby o wysokiej wrażliwości na dźwięki. Dobrym rozwiązaniem dla nich są specjalne słuchawki, wyciszające hałas z otoczenia. Mogą one pomóc skupić się na pracy lub po prostu podwyższyć komfort życia. Trzeba jednak mieć na uwadze zagrożenia związane z używaniem tego typu urządzeń.

– Chodzenie w takich słuchawkach może być skrajnie niebezpieczne, jeżeli nie zachowamy zasad bezpieczeństwa, na przykład na drodze. Nierzadko zdarza się, że ktoś się zamyśli, idąc w słuchawkach, i nie słyszy nadjeżdżającego samochodu. Więc potrzeba tutaj dużej ostrożności – przestrzega Katarzyna Kucewicz.


Posłuchaj

10:33
Zgubne skutki hałasu (Zapraszamy do Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

Czytaj też: 


***

Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Robert Grzędowski
Autorka materiału: Martyna Mastalerz
Goście: prof. Elżbieta Włodarczyk (audiolog i foniatra z Instytutu Patologii Słuchu w Kajetanach), Katarzyna Kucewicz (psycholożka)
Data emisji: 16.04.2024
Godziny emisji: 6.51, 7.12

kc


Polecane