Śmieszne lata przełomu, czyli wystawa "Wolne żarty. Humor lat 90." w Muzeum Karykatury
2024-03-21, 22:03 | aktualizacja 2024-03-22, 10:03
"Wolne żarty. Humor lat 90." – tak nazywa się wystawa, którą już od piątku, 22 marca, będzie można oglądać w warszawskim Muzeum Karykatury. To pokazana z, a jakże, humorem historia czasów przemiany, kiedy Polska z przytupem wkraczała w nową rzeczywistość. To także na poły sentymentalna wycieczka w przeszłość, ale także prezentacja "artefaktów" kompletnie nieznanych dzisiejszym nastolatkom.
- Wystawę "Wolne żarty. Humor lat 90." można oglądać w warszawskim Muzeum Karykatury od 22 marca do 18 sierpnia.
- Autorzy wystawy sięgnęli do przeróżnych źródeł: od oficjalnych wydawnictw, przez podziemne gazetki, ziny, po telewizję, wideo, żywiołowo rozwijające się gry komputerowe, wreszcie treści raczkującego wtedy internetu.
– Karykatura przecina się tu z komiksem, piętrowe metafory sąsiadują z imieninowym żartem o seksie, wreszcie: papier miesza się z cyfrą. Wszak uroczo anachroniczne dziś słowo "multimedialny" odgrywało w latach 90. niebagatelną rolę: dlatego też nie ograniczamy się do analogowej twórczości satyryków-plastyków – sięgamy również po telewizję tamtej doby (seriale komediowe, ale i awangardowe eksperymenty spod znaku Totartu), humor prosto z Internetu (koniecznie wielką literą!) czy muzykę JAJCARSKĄ – piszą o wystawie jej kuratorzy.
Najweselszy barak w obozie
Przełom 1989 i 1990 roku to symboliczna granica, moment wejścia w nowe czasy. Czy kiedy zmieniła się rzeczywistość, na początek polityczna, wtedy także zmieniło się słynne polskie poczucie humoru? W końcu nie bez powodu nasz kraj nazywano "najweselszym barakiem w obozie".
– Poczucie humoru być może nie, ale zmienił się sposób, w jaki żartowaliśmy: okazało się, że można trochę więcej, i humor stał się bardziej bezpośredni. To były też zarzuty wobec niektórych kabareciarzy, że kiedyś żart trzeba było bardziej zawoalować, a teraz można lecieć między oczy. I leciano – mówi Bartek Przybyszewski. – Tytułowe "Wolne żarty" to zdecydowane nawiązanie do tego, że skończyła się już cenzura i wolno żartować oficjalnie. Ale z jakim rezultatem? Noooo… rozmaitym, lepszym lub gorszym – dodaje Olga Drenda.
Przeczytaj także:
- Światowy street art w przestrzeni miejskiej Katowic. Wystawa dzieł najważniejszych artystów
- Pierwsza edycja maltańskiego biennale: ciekawie, ambitnie, udanie. Z podwójną polską obsadą
- Człowiek wobec wojny. Wystawa "Nie śpię, kiedy jest wojna" w Sopocie
Kto mieszka w Polsce, ten się w cyrku nie śmieje
To powiedzenie, jeszcze z czasów przed przemianami, było powtarzane bardzo długo także po roku 1989. – Jak wiem, powracało na rozmaitych manifestacjach politycznych i w internecie. Ja je poznałam z obiegu online’owego – mówi Olga Drenda.
Na wystawie, zgodnie z zapowiedziami, jest nie tylko humor "papierowy", ale również "multimedialny": wtedy właśnie pojawiły się w telewizji zachodnie formaty komediowe. – Są też takie zjawiska jak gry wideo, gdyż z nimi, z pismami, które opowiadały o grach wideo, z grupami graczy, związanych było dużo dowcipów rysunkowych – tłumaczy Bartek. – Tak więc zakres wystawy jest bardzo szeroki i dotyczy zarówno tych form, które były przed rokiem 1989, jak i po nim – wskazuje.
Pomarańczowa Alternatywa, ziny i inni
Nowością lat 90. są graffiti, które w czasach PRL-u były pieczołowicie zmywane przez milicję czy inne służby porządkowe. Zresztą farby w sprayu były wcześniej niedostępne; farba była w wiaderku, a malowało się pędzlem. – Krasnale Pomarańczowej Alternatywy zapowiadały już street art, pojawia się kreatywność grafficiarska, humor subkulturowy, ziny, humor okołomuzyczny i awangardowy – dodaje Olga Drenda.
Wystawę "Wolne żarty. Humor lat 90." można oglądać od 22 marca do 18 sierpnia.
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Tomasz Miara
Goście: Olga Drenda, Bartek Przybyszewski (2/3 zespołu kuratorskiego wystawy "Wolne żarty. Humor lat 90." w Muzeum Karykatury w Warszawie)
Data emisji: 21.03.2024
Godzina emisji: 13.41
pr/wmkor