W 2005 roku ukazała się powieść Marka Stokowskiego – wieloletniego kustosza Muzeum Zamku w Malborku. Przypadek sprawił, że trafił na nią, nie znający wtedy jeszcze autora, Dariusz Basiński z alternatywnego kabaretu Mumio.
Dariusza Basińskiego zachwyciła podobna wrażliwość na świat, liryzm i poczucie humoru do tego, jakim o świecie opowiada w swoich programach Mumio. Podzielił się tym odczuciem z Jackiem Borusińskim, współtwórcą grupy. W tym samym mniej więcej czasie Marek Stokowski podziwiał ich występy i tak oto panowie spotkali się we współodczuwaniu naszej rzeczywistości.
Droga do Trójki okazała się prosta, bo i my porozumiewaliśmy się podobnym językiem. W 2006 roku Darek i Jacek przeczytali w swoim stylu "Samo-loty". Potem były kolejne lektury, czyli "Stroiciel lasu" i "Kino krótkich filmów", z udziałem Jadwigi Basińskiej.
Panowie nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, a tymczasem my powracamy z nostalgią do naszego serialu sprzed 17 lat.
Oto jest początek lata 1970 roku, zaczynają się wakacje. Marcin Sadowski, zwany przez szkolnych kolegów "Sadosiem", wyrusza w podróż marzeń… w wyobraźni. Chłopcy oraz ich koleżanka Gośka marzą bowiem o lataniu. Ich pomysłowość nie bierze się znikąd. Są mieszkańcami Okęcia. Jaką cenę zapłacą za próbę osiągnięcia celu, dowiemy się lub przypomnimy sobie, słuchając "Samo-lotów" w paśmie "Po drodze z Trójką".
"Samo-loty" są idealną powieścią familijną. Pozornie to powieść dla młodego odbiorcy. Jej przesłanie jednak Marek Stokowski adresuje do dorosłych. Podróż wstecz jest zachętą do "odnalezienia dziecka w sobie", zagubionego gdzieś po drodze. Przy okazji otrzymujemy piękną opowieść o przyjaźni i potędze wyobraźni, bawiącą oraz rozczulającą jednocześnie. W czasie najkrótszych wieczorów roku mamy szansę zanurzyć się w świecie pełnym słońca, gdyż akcja powieści toczy się podczas najdłuższych dni.