Warlikowski - aktor bez słowa

- To jest film o milczeniu. Syn grany przez Warlikowskiego nie wypowiada w filmie ani jednego słowa - Łukasz Barczyk o swoim najnowszym filmie "Italiani".

Warlikowski - aktor bez słowa

Krzysztof Warlikowski, kadr z filmu "Italiani"

Foto: mat. promocyjne

Rozmowa z Łukaszem Barczykiem
+
Dodaj do playlisty
+

11 marca wszedł do polskich kin studyjnych najnowszy film Łukasza Barczyka, twórcy "Patrzę na ciebie, Marysiu", "Przemian" oraz "Nieruchomego poruszyciela".

- "Italiani" to taki krótki, malutki film – mówi reżyser w rozmowie z Ryszardem Jaźwińskim. Odnosząc się do tytułu filmu Łukasz Barczyk odwołuje się do "Hamleta". -  Italiani to nie my, tak jak Duńczycy, to nie Anglicy. W Danii Shakespeare umieścił swoją sztukę, a my swojego Hamleta wywieźliśmy stąd, żeby popatrzeć na sprawę z oddali – tłumaczy.

Barczyk koryguje opinię, że pomysł na film zrodził się z wakacyjnego wyjazdu grupy przyjaciół, która często pojawia się w recenzjach filmu. – Ci przyjaciele, to po prostu zawodowcy, zobaczyliśmy potencjał miejsca, w którym się znaleźliśmy oraz naszego spotkania i przerwaliśmy nasze wakacje, a zabraliśmy się do pracy – tłumaczy.

Gość Trójki podkreśla, że film dotyka spraw, które od dawna nurtowały zarówno jego, jak i Krzysztofa Warlikowskiego, dla którego główna rola w "Italiani" jest aktorskim debiutem. Razem, w ciągu dwóch tygodni napisali scenariusz, ale już role na planie były jasno podzielone. - My się znamy i przyjaźnimy od lat, temat tego filmu i sposób, w jaki go realizowaliśmy, był bardzo zrozumiały dla obu stron, więc robiliśmy swoje, ja reżyserowałem, a Krzysiek grał – wspomina Łukasz Barczyk.

Reżyser zdecydował się skomentować także inną opinię na temat swojego filmu, która głosi, że w "Italiani" dokonała się szczególna fuzja kina i teatru. – Regułą jest w polskim kinie, że w filmach występują aktorzy, którzy w trakcie sezonu teatralnego grają w teatrze, także u nas nie dzieje się nic nowego.

Reżyser dodaje, że ani on, ani pozostali artyści pracując nad filmem nie mieli wyraźnych oczekiwań, nie byli pewni, czy on w ogóle powstanie. – W tej chwili ja, co jest dość niezwykłe dla mnie, pozostałem w tym stanie, to znaczy, że jako autor, nie mam też żadnych oczekiwań wobec widzów – stwierdza.

Jest to jednocześnie rada dla tych, którzy wybiorą się na film "Italiani". To podejście wpisuje się w postawę Barczyka, jako reżysera, którą wyjaśnia w wywiadzie dla dystrybutora filmu, firmy Gitek Film:

Dla mnie w filmie nieistotna jest realistyczna historia ani to, żeby widz zrozumiał fabułę i wyciągnął wniosek taki sam, jak chciałby tego reżyser. wolałbym, żeby widz miał szansę pobyć z tym filmem, zastanowić się nad nim. Mi chodzi o uruchomienie procesu emocjonalnego i intelektualnego związku z tematem, który w głowie widza ma zadziałać jak wirus albo szczepionka. Raczej szczepionka, nie chcę nikogo niczym infekować. Chciałbym, żeby film coś u widza zmienił na lepsze, uodpornił go, wzbogacił. Nie chcę, żeby widza niszczył.


 

Trójka poleca film swoim Słuchaczom. Więcej informacji o filmie, galeria zdjęć oraz pełen wywiad z Łukaszem Barczykiem - na stronie filmu "Italiani".

Zapraszamy także do obejrzenia zwiastuna:

Posłuchaj rozmowy Ryszarda Jaźwińskiego z Łukaszem Barczykiem, kliknij ikonę dźwięku po prawej stronie artykułu.

Audycji "Fajny film wczoraj widziałem" można słuchać od poniedziałku do czwartku o 10.30.

(asz)