Radiowcy, których już nie ma - wspominamy tych, którzy odeszli
2023-11-01, 17:11 | aktualizacja 2023-11-01, 18:11
Jacek Kisielewski, Andrzej Matul, Marek Gaszyński i Piotr Nagłowski - to między innymi ich pożegnaliśmy w ostatnich miesiącach. W dniu Wszystkich Świętych Program 3 Polskiego Radia wspominał radiowców, którzy tworzyli jego historię.
- Polskie Radio oddaje hołd tym, którzy odeszli w ostatnich miesiącach i przedstawia ich dorobek. W dniach szczególnej zadumy pamiętamy o wielkich Polakach, którzy odeszli w ostatnich miesiącach.
- Poza audycjami wspomnieniowymi, na antenach publicznego nadawcy można posłuchać reportaży, słuchowisk tematycznych, ale też raportów z krajowych dróg czy relacji z obchodów spoza Polski.
Wspomnienie Marka Gaszyńskiego
– To był wspaniały facet. Gość, którego będziemy pamiętali przez kolejne pokolenia. Dla tych poprzednich też był bardzo, bardzo ważną osobą. Poznałem go pierwszego dnia, gdy przyszedłem do Trójki, to był listopad 1977 roku. Marek Gaszyński był już wtedy gwiazdą. On był współorganizatorem pierwszego festiwalu w Opolu. Wspólnie z Wiktorem Pogranicznym, był autorem audycji dotyczącej muzyki młodzieżowej. To była półgodzinna audycja – opowiadał Paweł Sztompke, redaktor muzyczny radiowej Jedynki, wspominając powstanie programu "30 minut rytmu", który w 1958 roku zadebiutował w Rozgłośni Harcerskiej.
Mówiąc o powstaniu "Snu o Warszawie", który był jednym z niezliczonego morza przebojów z tekstami autorstwa Marka Gaszyńskiego, Roman Rogowiecki zwracał uwagę, że powstawał on trochę na odległość, bo Czesław Niemen przebywał w czasie powstawania kompozycji w Paryżu. – Marek pisał dla niego tutaj ten tekst. Myślę, że to była jego wielka duma – dodał, przypominając, że właśnie ten utwór podczas jednego z koncertów w Polsce zaśpiewała Metallica.
Andrzej Matul, czyli legenda Polskiego Radia
- Zawsze zwracał mi uwagę, że radio to nie jest medium, przez które się przemawia, tylko służy ono temu, żeby rozmawiać - mówiła o zmarłym w grudniu dziennikarzu Polskiego Radia Andrzeju Matulu Małgorzata Małaszko, dyrektor-redaktor naczelna Programu 2. Nie odpytywał - rozmawiał, a przede wszystkim słuchał, co jego rozmówca miał do powiedzenia. Historia Polskiego Radia jest z nim nierozerwalnie związana, on ją pisał, tworząc przełomowe audycje, rozmowy, szkoląc młodszych dziennikarzy.
Posłuchaj
Andrzej Matul swoją działalność w Polskim Radiu rozpoczął w "Sygnałach dnia", później prowadził "Cztery pory roku" i "Lato z radiem", a także "Radiowy Tygodnik Kulturalny". W latach 90. został zastępcą kierownika, a potem kierownikiem Redakcji Kulturalnej radiowej Jedynki. W roku 2000 objął funkcję zastępcy kierownika Redakcji Kultury i Wiedzy, a potem szefa Redakcji Pasm Muzyczno-Publicystycznych. Prowadził m.in. "Wieczory z Jedynką". Przez wiele lat współpracował również z radiową Dwójką.
[YouTube: Andrzej Matul o największym lektorskim wyzwaniu (Polskie Radio)]
To dzięki niemu powstawały niezapomniane nagrania. Odszedł Piotr Nagłowski
Jak napisała w mediach społecznościowych Agencja Muzyczna Polskiego Radia, której był dyrektorem: "Odszedł nasz Przyjaciel, Piotr Nagłowski. Ogromna wiedza, doświadczenie, o branży muzycznej wiedział wszystko".
Piotr Nagłowski zaczął pracę w studenckim klubie Riviera-Remont w 1978 roku, a pierwszy koncert zorganizował w lipcu 1979 roku. W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku mówił o muzyce w III Programie Polskiego Radia - wówczas współorganizował wielkie polskie festiwale, w Jarocinie, Opolu i Sopocie oraz trasy koncertowe polskich i zagranicznych gwiazd. Jako manager rozwinął kariery muzyczne wielu sław, m.in. Liroy'a. "Opiekował się" także grupami Mech i Tilt. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku był polskim dyrektorem oddziału pierwszej, wielkiej firmy fonograficznej. Później zajmował się także produkcją muzyki filmowej.
Piotr Nagłowski był też jednym z jurorów konkursu Polskiego Radia "Start NaGranie", który dawał szanse młodym wokalistom i zespołom na zagranie w studiu koncertowym im. Agnieszki Osieckiej, obecność na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia oraz na kontrakt na nagranie własnej płyty.
Niezapomniany Jacek Kisielewski
Po walce z ciężką chorobą w niedzielę nad ranem zmarł Jacek Kisielewski, dziennikarz radiowej Trójki. Jak przekazał Zespołowi Trójki Dyrektor Programu III Marcin Wąsiewicz - Jacek walczył dzielnie, do ostatnich chwil życia. Swoją nieustępliwością w chorobie dał nam wiele sił. Był dobrym człowiekiem, nieocenionym pracownikiem a poza wszystkim lojalnym i przyjacielskim partnerem, kolegą.
Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny
1 listopada Kościół Rzymskokatolicki obchodzi dzień Wszystkich Świętych. Początkowo święto było obchodzone corocznie 13 maja ku czci wszystkich męczenników za wiarę chrześcijańską. W 731 roku papież Grzegorz III wyznaczył nowy termin tego święta. Przyczyna zmiany była niezwykle pragmatyczna. Wczesnośredniowieczni mieszkańcy Rzymu mieli problemy z wykarmieniem tysięcy pielgrzymów przybywających do Wiecznego Miasta na przednówku, czyli w okresie, kiedy kończyły się zapasy żywności z poprzedniego roku, a do pierwszych letnich zbiorów było jeszcze daleko.
W polskiej tradycji zarówno 1, jak i 2 listopada, kiedy obchodzimy Dzień Zaduszny, czyli wspomnienie wszystkich zmarłych to czas pamięci nie tylko o bliskich zmarłych, ale także dzień pamięci narodowej. Symbol pamięci – znicze – płoną nie tylko na grobach członków rodziny. Świeczki i bukiety pojawiają się na mogiłach powstańczych, grobach poległych we wszystkich wojnach, osób zasłużonych dla Polski oraz pod kapliczkami. Pięknym zwyczajem jest zapalanie zniczy na bezimiennych, opuszczonych grobach.
Dziady i tradycje przedchrześcijańskie
Określenie "dziady" pochodzi od prasłowiańskiego "dědъ", czyli "ojciec ojca, ojciec matki" [stąd obecnie "dziadek" – red.], "nobliwy, mądry starzec". To słowo mogło oznaczać jednak także "domowego bożka", "czarta" czy wręcz "diabła". Obrzęd dziadów był obchodzony kilka razy w roku, a najważniejsze były obchody wiosenne (przełom kwietnia i maja) oraz jesienne (początek listopada), do których nawiązywał Adam Mickiewicz. Z czasem zwyczaj ten został przejęty i wchłonięty przez chrześcijaństwo.
Warto pamiętać, że w prawosławiu, ale nie tylko, do dzisiaj chodzi się na groby z pożywieniem. Dzisiaj jest to obrządek symboliczny, jednak kiedyś rozstawiano stoły, przy których ucztowano, częstowano się jedzeniem, pito alkohol. Cały czas jednak zmarli byli niejako obecni: nawiązywano do nich, wznoszono za nich toasty. – Duże znaczenie wśród potraw miały miód, mak, marchew, a więc produkty, które, jak się uważało, mają związek z duszami – wyjaśnia Małgorzata Jaszczuk.
***
Na audycję specjalną 1 listopada zaprosił Piotr Łodej.
polskieradio.pl/gs