Computers and blues 23.02
tydzień samych dobrych wrażeń.
Foto: Warner Music
Dodaj do playlisty
boję się otworzyć maila, tyle zapowiedzi ciekawych :) właściwie mogłabym zagrać cały program korzystając wyłącznie z artystów, którzy mają nas niebawem odwiedzić...
i tak tylko z ostatnich dni : Mogwai, Derhoof, Lech Janerka, Oneohtrix Point Never, Factory Floor i L.Stadt na Offie . 5 maja Sufjan Stevens w Teatrze Polskim w Warszawie, 30 maja Queens Of The Stone Age w warszawskiej Stodole, Gold Panda i Falty DL na Nowej Muzyce . A Audioriver właśnie ogłosiło Paula Kalkbrennera...
A Malta nie powiedziała jeszcze ostaniego słowa w kwestii zespołów muzycznych...Powie dzisiaj- po 19.00!!! Ustami Michała Merczyńskiego. FLEET FOXES W POLSCE!
A w czwartek u nas- po 19!!!- Mikołaj Ziółkowski i kolejni wykonawcy Openera 2011
Także w czwartek koncertowo Foals w Programie Alternatywnym! Nie widzieliśmy ich jeszcze w Polsce, pora sprawdzić czy zachwyty nad ich koncertową formą [także moje] nie są na wyrost. To będzie taki wstęp do Openera.
A do tego mamy płytę tygodnia. To pożegnalna produkcja The Streets "Computers and blues". Mike Skinner pojawi się codziennie- po 19.00.
piosenek tygodnia mogło by być wiele. wszystkie z płyty "king of the limbs". ciekawe, na którą wypadnie?
mam nadzieję,że nie zapomniałam o niczym,
zapraszam, agnieszka szydłowska
nie-recenzja płyty
Za sprawą obezwładniających mnie ostatnio dźwięków i obrazów bez trudu wpadłam do świata The King Of Limbs. Dźwięki to katalog amerykańskiej wytwórni Sublime Frequencies [ tak, to przez Omara Souleymana]. Muzyka dalekiego świata [światów], zaskakująca bogactwem, instrumentami, możliwościami samego głosu, wszystkim. Odgłosami natury [wiem, jak to brzmi J]. Jazgoczące płaczki, mały chłopczyk śpiewający podług instrukcji ojca. ..Kompletnie wbrew temu co nazywamy muzyką popularną.Nie da się jej zmieścić w kilku słowach. Obrazy jeszcze trudniej opisać, z pewnością True Grit Coenów jest dobrą wskazówką. Puste przestrzenie, wisielec za wysoko na drzewie szarpany przez czarnego ptaka, lśniące węże zimujące w kościotrupim brzuchu. Wyścig z czasem w księżycowych okolicach.
W to wszystko wjeżdża cyrk Radiohead. Nie wpadłam od razu. Pierwsze, pośpieszne przesłuchanie wykorzystałam aby uzmysłowić sobie,że słucham właśnie zespołu wobec którego nie mam żadnych oczekiwań. To największy komplement, także dla mnie jako słuchacza, oddanego, czatującego na nowe nagrania, jeżdżącego za zespołem po świecie. Oni – dla mnie- niczego nie muszą. Jeśli coś robią to tak jakbyśmy wracali do przerwanej rozmowy. A ja rozmówców nie oceniam, rozmówców staram się zrozumieć. Płyta wciągnęła mnie podczas przesłuchania nr.2 gdy dzień zastąpił wieczór a do tego podróż samochodem, powoli padający tłusty śnieg, świat w zaniku – ogólna miękkość i tajemnica.
Jest w muzyce na The King of Limbs taki rodzaj napięcia, który nie pozwala mi jej wywalić z głowy. Nie wiem czy chodzi o bas, jedyny instrument naturalnie brzmiący w tych utworach? Czy o to wychwytywanie bogactwa elementów budujących każdy utwór?[tak, obsesyjne słuchanie z wykorzystaniem z słuchawek]. Powracające momenty z wcześniejszych nagrań ? [słyszę nawiązania i słyszę podobieństwa, nie sądzę aby były przypadkowe]. Na pewno nie chodzi o głos Thoma, bo- o zgrozo- irytuje mnie momentami! Na pewno chodzi o transowość, dziwactwa dźwiękowe,oddechy, pokrzykiwania, zapętlenia i brudy. Na pewno chodzi o obraz, który powstał w mojej głowie. Od pierwszych dźwięków pianina w „Bloom”. Jedno ujęcie dziwacznego taboru, który jest tu tylko na chwilę, wypełniony dziwactwami przy których kobieta z brodą to lala. Nadciaga, rozbija cyrkową arenę, przedstawienie bez publiczności a potem zwijają się i znikają. Trochę tak, jakby to miało być na zawsze. Jakby potem to już miała być tylko muzyka do filmów i inne formy, które naprawdę bardziej pasują do sali koncertowej niż do stadionu. To by było coś w czasach, w których muzyka” liczy się” o ile zapełnia obiekty sportowe. Zminimalizować się , zaniknąć, zostać sam na sam ze słuchaczem, tym jednym jedynym. Coś pięknego.
[asz]
23.2.11
L.Stadt - lola
FLEET FOXES - white winter hymnal * Fleet Foxes w Polsce! Malta 2011
FLEET FOXES - helplessness blues
RADIOHEAD- little by little /piosenka tygodnia
QUEENS OF THE STONE AGE- regular john
THE STREETS- outside inside /płyta tygodnia
THE STREETS- soldiers /płyta tygodnia
SUFJAN STEVENS- futile devices
FOALS- cassius
20-21
TORO Y MOI- divina
RADIOHEAD- bloom
PJ HARVEY- hanging in the wire
MOGWAI- rano pano
CUT COPY- take me over
CUT COPY- where I'm going
BONAPARTE- my body is a battlefield
GOLD PANDA- india lately
CURRENT 93- the signs in the stars