Liga Narodów, czyli piłkarska huśtawka nastrojów

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Liga Narodów, czyli piłkarska huśtawka nastrojów
Piotr Zieliński strzela bramkę na 0:2 podczas meczu Ligi Narodów z Holandią w RotterdamieFoto: PAP/Leszek Szymański

Sportowym tematem numer jeden w tym tygodniu była oczywiście piłka nożna i kolejne mecze rozgrywane przez polską reprezentację w ramach Ligi Narodów. Można powiedzieć, że była to droga z nieba do piekła i znowu w górę... Jak będzie we wtorek?

Zwycięstwo i katastrofalna porażka

Przypomnijmy: na inaugurację rozgrywek Ligi Narodów 1 czerwca wygraliśmy we Wrocławiu z Walią 2:1. Wiadomo było, że kolejny mecz, 8 czerwca z Belgią w Brukseli, będzie o niebo trudniejszy. Jednak tego, co się stało, nikt się nie spodziewał. Prowadziliśmy nawet po celnym strzale Roberta Lewandowskiego, lecz jeszcze przed przerwą gospodarze wyrównali. A o kolejnych 45 minutach Polacy chcieliby jak najszybciej zapomnieć: wynik 1:6 mówi sam za siebie.

– Może gdybyśmy skupili się tylko na wybijaniu piłki po autach, to skończyło by się mniej. Ale nie taki był nasz cel przyjazdu Chcieliśmy grać na tle klasowego, światowego poziomu i zapłaciliśmy wysoką cenę – mówił na pomeczowej konferencji trener naszej reprezentacji Czesław Michniewicz. – Powiedziałem w szatni zawodnikom, że to jest mecz który będzie długo siedział w naszych głowach, ale musimy też zapamiętać te momenty, w których nieźle sobie radziliśmy. I zapamiętać, jak gra przeciwnik na światowym poziomie. Musimy w tę stronę podążać: innej drogi nie ma – wskazywał.
– Nie chcemy się ograniczyć tylko do przeszkadzania i stąd taki wynik – podsumował tę porażkę.

Zwycięski remis

W tej sytuacji sobotni (11 czerwca) mecz w Rotterdamie z Holandią jawił się jako kolejny koszmar. Tym bardziej, że trener Michniewicz już wcześniej zapowiedział, że przeciw Pomarańczowym pojawią się także zmiennicy. – Chodzi o sprawdzenie i ogranie zawodników przed Mistrzostwami Świata w Katarze, a okazji ku temu nie będzie już zbyt wiele – tłumaczył. I jak zapowiedział, tak zrobił: Lewandowski i Glik mecz obejrzeli z trybun, w obronie zadebiutował Jakub Kiwior, a po raz pierwszy od początku zagrał w kadrze Nicola Zalewski. Szczególnie ta ostatnia decyzja okazała się doskonałym pomysłem: dośrodkowanie piłkarza Romy na pierwszego gola zamienił Matty Cash. Gol Zielińskiego na początku drugiej połowy pozwolił na ostrożne spekulacje o ewentualnym wyjazdowym zwycięstwie.

Jednak wystarczyły cztery minuty, by przypomnieć Polakom, że Holandia to jednak także klasowy przeciwnik. Inna sprawa, że nawet szybka strata dwóch goli nie sprawiła, że nasi zawodnicy się załamali: wytrzymali trudne chwile i twardo walczyli o utrzymanie remisu. Z sukcesem.
– Cieszy to, że nie spuściliśmy głowy, nie poddaliśmy się, bo gdybyśmy byli w takim duchu, jak w meczu z Belgią, to przy 2:0 i 2:2 skończyło by się pewnie 6:2... – komentował trener Michniewicz.

Będzie rewanż?

We wtorek, 14 czerwca, Polacy grają na Stadionie Narodowym w Warszawie mecz z Belgią. Czy uda się odzyskać choć częściowo utraconą twarz, zdobyć trzy punkty? Nie ma co powtarzać, że nie będzie łatwo, bo to oczywista oczywistość. Jednak przeciwnicy dają nam szanse: trener Belgów, Roberto Martinez, nie wystawi do gry trzech ważnych zawodników: Kevina De Bruyne, Yannicka Carrasco i Thomasa Meuniera. Czy to plus atut własnego boiska wystarczą, by zdobyć trzy punkty?


Posłuchaj

1:33:51
Trzecia strona medalu 12 czerwca, godz. 17:08
+
Dodaj do playlisty
+

 

***

Tytuł audycji: Trzecia strona medalu
Prowadzą: Dariusz UrbanowiczAdam Malecki
Data emisji: 12.06.2022
Godziny emisji: 17.08, 18.12
pr

Polecane