Lany poniedziałek. Bogactwo i przemiany tradycji
2022-04-18, 10:04 | aktualizacja 2022-04-18, 17:04
– Lany poniedziałek, Poniedziałek Wielkanocny to dzień wielkiej radości, żartów, psot. Bardzo często tego dnia rano chłopcy w tajemnicy wyjmowali części ogrodzenia i zawieszali, gdzieś na dachu – mówiła, opowiadając o tym, jak świętowano ten dzień w przeszłości Olga Kwiatkowska, kierownik działu edukacji w Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu.
Jak zwraca uwaga Katarzyna Cygler wyjęcie furtki z ogrodzenia i umieszczenie jej na dachu nie było łatwym zadaniem. – Oczywiście. Tutaj chodziło także o zaprezentowanie swojego sprytu i umiejętności zrobienia żartu w tajemnicy, który oczywiście był kłopotliwy dla gospodarzy, ale jednocześnie był informacją, że na przykład panny na wydaniu, które tam mieszkają, są interesujące – dodaje rozmówczyni Trójki.
W Lany Poniedziałek grupy młodych mężczyzn wędrowały również po wsiach, bo, jak zwraca uwagę Olga Kwiatkowska, drugi dzień świąt Wielkiej Nocy był czasem celebracji witalności, młodości i odwoływania się do wątków matrymonialnych. – Przede wszystkim musimy powiedzieć, że my mówimy współcześnie śmigus-dyngus, ale w przeszłości były to dwa odrębne obrzędy. Na Pomorzu np. w Borach Tucholskich w czasie Poniedziałku Wielkanocnego przede wszystkim uderzano gałązkami. Chłopcy odwiedzali domy i szczególnie tam, gdzie były dziewczęta na wydaniu smagali je witkami brzozowymi. Natomiast na Kujawach oblewano w ramach śmigusu dziewczęta wodą – wyjaśnia rozmówczyni Katarzyny Cygler. Zwyczaj ten rozpowszechnił się na Pomorzu dopiero po pierwszej wojnie światowej. Jedną z przyczyn tego były migracje ludności na terenie Polski. – Zwyczaj na tyle spodobał się miejscowym, że zdominował sytuację – przyznaje kierownik działu edukacji w Muzeum Etnograficznym w Toruniu. Zarówno polewanie wodą czy smaganie witkami mogły być nieprzyjemne fizycznie, ale dziewczęta chciały tego doświadczyć, bo dowodziło to zainteresowania matrymonialnego.
Posłuchaj
Jakie zatem były zwyczaje związane z Dyngusem? Było to wypraszanie datków, wykupywanie się. Z czasem obie tradycje zlały się w jedną. – Na Kujawach był także zwyczaj nazywany przywołówkami dyngusowymi, który nie ograniczał się tylko do poniedziałku. Młodzi mężczyźni znajdowali sobie widoczne miejsce we wsi na drzewie, na dachu i wywoływali po kolei dziewczęta, tak jak się szły numery domów. Były to takie rymowane wierszyki, które mówi o zaletach lub wadach dziewcząt, w zależności od tego, jak były one postrzegane w danej społeczności. W tym wierszyku pojawiało się także imię kawalera, który jakby stał za tą dziewczyną, wykupił, ją – opisywała Olga Kwiatkowska.
***
Tytuł audycji: Kulturalne święta
Prowadzi: Katarzyna Cygler
Gość: Olga Kwiatkowska (kierownik działu edukacji w Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu)
Data emisji: 18.04.2022
Godziny emisji: 10.18
gs