Kolejne "Męskie Granie" będzie jeszcze lepsze

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Kolejne "Męskie Granie" będzie jeszcze lepsze
Wojciech Waglewski na koncercie Voo VooFoto: fot. PAP/Rafał Nowakowski

Wojciech Waglewski, lider Voo Voo i dyrektor artystyczny "platynowej" trasy "Męskie Granie 2010", specjalnie dla polskieradio.pl podsumował to wielkie muzyczne przedsięwzięcie.

Są plany na edycję 2011 "Męskiego Grania", ale nie mogę ich zdradzać. Jedno jest pewne: to musi być co najmniej tak dobre, jak pierwsza odsłona – mówi Wojciech Waglewski, dyrektor artystyczny trasy "Męskie Granie 2010". Wydany przez Polskie Radio pod patronatem radiowej Trójki album z utworami wykonawców biorących udział w trasie osiągnął w grudniu status platynowej płyty.

– Projekt "Męskie granie" uważam za bardzo udany. Udało się namówić artystów z różnych bajek na współpracę i granie w pewnej dyscyplinie. Oprócz tego trasa koncertowa miała charakter interdyscyplinarny. Publiczność miała okazję zobaczyć zdjęcia Tomka Sikory, animacje Mariusza Wilczyńskiego i scenografie Jarka Koziary – podsumowuje Wojciech Waglewski.

W ramach trasy publiczność mogła zobaczyć występy m. in. grup Voo Voo, AbradAb, Tworzywo Sztuczne, Mitch&Mitch, Kim Nowak, Pogodno oraz Macieja Maleńczuka, Leszka Możdżera, projektu Bajzel i Tomasza Stańki.

Lider Voo Voo podkreśla, że na koncertach panowała doskonała atmosfera i "klimat szacunku do muzyki". – Nie było rozlanego piwa charakterystycznego dla darmowych spędów. Frekwencja potwierdziła też, że zapotrzebowanie na polską muzykę jest ogromne. Tymczasem rodzime media wydają się jej wciąż nie doceniać – ubolewa artysta.

Sponsorem "Męskiego Grania 2010" była Grupa Żywiec. – Hipokryzją jest wytykanie "Męskiemu graniu" sponsora – podkreśla Wojciech Waglewski. Artysta przypomina, że podobne przedsięwzięcia potrzebują wsparcia ze strony mecenasa w postaci instytucji państwowych czy firm. –  Tak było właściwie zawsze: od dobrodzieja w postaci państwa za czasów PRL-u aż po festiwale typu Malta czy Open’er, za którymi również stoją określone marki – tłumaczy.

Dyrektor artystyczny trasy "Męskie Granie" docenia odwagę sponsora, który nie wahał się postawić na niszowych, awangardowych wykonawców. – Jestem wdzięczny mojemu mecenasowi, że zawierzył mi w doborze artystów, choć o większości z nich nigdy nie słyszał. Mam nadzieję, że nasz sponsor nadal będzie chciał prezentować polską sztukę, bo często o niej nie mamy pojęcia – mówi Wojciech Waglewski.

Czy doczekamy się kiedyś "Damskiego Grania"? Lider Voo Voo przypomina, że to właśnie sponsor zadecydował, że w przedsięwzięciu mają wziąć udział jedynie muzycy płci męskiej. – Poza tym, naprawdę trudno byłoby znaleźć improwizujące panie. A jedną z idei projektu było to, żeby muzyki wchodzili ze sobą w spontaniczne muzyczne sytuacje – wyjaśnia Wojciech Waglewski.

Trasę "Męskie Granie" oraz jej wpływ na oblicze rodzimego rynku muzycznego w superlatywach ocenia dziennikarz muzyczny Trójki Piotr Metz. – Ten projekt przerwał zaklęty krąg mediów uważających, że na podstawie badań wiedzą, czego potrzebują słuchacze. Odwaga pomysłodawcy i wizja Wojciecha Waglewskiego pokazały, że pozornie niekomercyjne, jakże odmienne muzyczne bajki mogą nie tylko wspaniale koegzystować na jednej scenie, ale i odnieść sukces komercyjny i artystyczny zarazem, jakiego nie pamiętam od czasów solowej trasy Obywatela GC – ocenia Piotr Metz.

ŁSz/kow

Polecane