Niósł pomoc, a teraz sam jej potrzebuje. Reportaż [POSŁUCHAJ]
2021-11-03, 19:11 | aktualizacja 2021-11-04, 12:11
Marcin Borkowski na co dzień pracował jako zawodowy ratownik w warszawskim pogotowiu. Po godzinach przesiadał się na prywatny skuter i tym motoambulansem dalej jako wolontariusz jeździł nieść pomoc. 13 października, jadąc do zgłoszenia, miał poważny wypadek. Ma połamane kończyny, przeszedł już kilka operacji i nadal jest utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Będzie więc potrzebował długiej rehabilitacji.
Ratownictwo medyczne to dla Marcina styl życia. Zawsze niósł pomoc innym, już od dziecka chciał ich ratować, ich zdrowie i życie. Na miejsce zdarzenia potrafił dojechać w 4 minuty, a radość, że mógł kogoś uratować, i wdzięczność ludzi, którzy później się odzywali, były dla niego największą nagrodą. Teraz on potrzebuje naszej pomocy.
Posłuchaj
– O jego wypadku dowiedziałem się w sklepie na zakupach. Znajomy napisał SMS-a „Czy widziałeś, co się stało z Marcinem? Zobacz, wypadek miał” – wspomina Karol Służniak, przyjaciel Marcina. – Bardzo szybko wysłałem do Marcina SMS-a „Podobno miałeś wypadek. Cały jesteś?”. Odpowiedzi na tego SMS-a nie mam – mówi.
– Marcin był na tym swoim społecznym patrolu na motoambulansie. Dostał informację, że zdarzenie jest do osoby zaczadzonej. Zadysponowany ambulans jechał tą samą drogą 4-5 minut później i wjechał na ten wypadek – opowiada Grzegorz Dogórno, przyjaciel Marcina. – Marcin uderzył w samochód między przednim kołem a przednimi drzwiami: automatycznie wyrzuciło go i przeleciał nad samochodem. Cały impet uderzenia zgarnął na klatkę piersiową, nogi i uda. Największym zagrożeniem w jego przypadku była utrata bardzo dużej ilości krwi – wskazuje.
Ratownik został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i przez kolejne dni były podejmowane czynności rekonstrukcji, operacje, zabiegi, które miały zespolić ze sobą kości, mięśnie, naczynia krwionośne. Większość tych zabiegów zakończyła się pomyślnie. Nadal utrzymywany jest w stanie śpiączki, a to, co martwi lekarzy, to ogólny stan organizmu.
– Można powiedzieć, że po takich urazach kończynowych Marcin będzie musiał odbyć wielomiesięczną rehabilitację. Najpierw długi pobyt w szpitalu, aby to wszystko się pozrastało. A później rehabilitacja fizyczna, gdzie będzie musiał dużo ćwiczyć, aby wrócić do sprawności – wylicza Grzegorz Dogórno. – Myślę, że przed nim rok ciężkiej pracy. I oczywiście nie zostanie z tym sam: koszty rehabilitacji i pobytu w klinikach na pewno nie będą małe i wszyscy wkoło chcemy mu pomóc – deklaruje.
– Marcin pomagał z całego serca, kiedy mógł. Nie patrzył, czy to są osoby bezdomne, czy osoby, które uległy wypadkowi – teraz on potrzebuje pomocy. Ludzie widzieli, co on robił i teraz dzielą się z nim pieniędzmi, aby wrócił do zdrowia i dalej pomagał innym – dodaje Karol Służniak.
***
Tytuł reportażu: Z pomocą
Autorka reportażu: Joanna Bogusławska
Data emisji: 3.11.2021
Godzina emisji: 18.40
pr