Hawałej: "spotkanie Różewicza to mój szczęśliwy przypadek" [POSŁUCHAJ]

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail

Adam Hawałej to wieloletni fotoreporter Centralnej Agencji Fotograficznej. Podczas pracy zetknął się z Tadeuszem Różewiczem, którego przez wiele lat fotografował. Nie tylko podczas oficjalnych uroczystości, ale również podczas prywatnych spacerów.

różewicz nie żyje 663
Tadeusz Różewicz - ocalił poezję z rzezi

Trwa rok Tadeusza Różewicza związany z setną rocznicą urodzin poety, którą obchodziliśmy w minioną sobotę. Z tej okazji prezentujemy historię niezwykłej relacji, jaką z poetą nawiązał fotoreporter Adam Hawałej.

– Pani Maria Dębicz z Teatru Polskiego poprosiła mnie, żebym zrobił zdjęcie Tadeuszowi Różewiczowi. Miałem aparat przy sobie, zapytała Różewicza, on się zgodził. Siedział w ogromnym fotelu na tle okna, widać było tylko małą sylwetkę, więc poprosiłem, aby stanął przy szafie. Wziął szklankę herbaty, ustawił się, zrobiłem trzy czy cztery klatki, z czego jedna była do zaakceptowania. I tak się zaczęła nasza znajomość – wspomina Adam Hawałej, ponad dwie dekady młodszy od Tadeusza Różewicza.


Posłuchaj

13:21
"Fotografowałem pana Tadeusza" (Reportaż/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Jak twierdzi, Różewicz był nadwrażliwcem.  Jak każdy artysta, był chimeryczny. Gdy nie miał ochoty, aby obiektyw był wycelowany w jego stronę, to tego nie robiłem. Mieliśmy taką niepisaną umowę, ja ją brałem pod uwagę, a on dość rzadko z niej korzystał, stąd mogło powstać tyle zdjęć. Nigdy ich nie liczyłem, ale szacuję, że jest ich jakieś 5-7 tysięcy – opowiada bohater reportażu.

– Gdy robiłem zdjęcia na uroczystości z okazji 80. urodzin Tadeusza Różewicza, nie zakładałem, że kiedyś będę wydawał album z jego zdjęciami, że będą wystawy, że to wszystko znajdzie odzwierciedlenie w popularyzowaniu jego postaci – dodaje rozmówca Magdy Skawińskiej.  

Tadeusza Różewicza portret własny / Retro TVP3 Wrocław

– Ja w jakiś sposób staram się spłacić dług za to, co od Różewicza otrzymałem jako człowiek, nie jako fotograf. Fantastyczne były dla mnie spotkania z nim. Poza tym, co tworzył, to był fantastyczny facet. Jako zabiegany fotoreporter potrzebowałem trochę oddechu, rozmów, wyhamowania. Na przykład byliśmy razem w Berlinie na wieczorze autorskim Grassa. Po spotkaniu wszyscy poszliśmy na piwo, siedzieliśmy do pierwszej w nocy – wspomina z uśmiechem.

rozewicz.png
100. rocznica urodzin Tadeusza Różewicza. Serwis specjalny

Adam Hawałej podkreśla, że między nim a Tadeuszem Różewiczem nie było dystansu. – Może dlatego, że Tadeusz Różewicz był pewny, że może przy mnie czuć się swobodnie, ponieważ nie opowiem o nim w jakimś brukowcu, nie będę plotkarzem. Bywałem w jego domu, chodziliśmy na spacer, dzięki mnie odkrył parę fajnych miejsc wokół Wrocławia, na przykład Wojnowice czy Wzgórza Trzebnickie. Zrobiłem wtedy parę zdjęć, choć nie musiałem. Ważne było to, że mogliśmy porozmawiać. Choć nie uzewnętrznialiśmy się, to w naszej relacji była nić porozumienia – mówi fotograf.

– Te spotkania sprawiały mi dużą radość, zostanie coś po mnie. Zdjęcie do prasy żyje jeden dzień, czasem dwa. Spotkanie Różewicza to mój szczęśliwy przypadek w życiu fotografa – podsumowuje.

To właśnie Adam Hawałej jest autorem słynnego zdjęcia Tadeusza Różewicza z tygrysem  zrobionego we wrocławskim zoo. Mało kto wie, że chwilę później Adam Hawałej zrobił zdjęcie poety z kotkiem. Te i inne fotografie znalazły się w albumie wydanym z okazji setnej rocznicy urodzin poety. 

***

Tytuł reportażu: Fotografowałem pana Tadeusza
Autorka reportażu: Magda Skawińska
Data emisji: 11.10.2021
Godzina emisji: 18.41

mk

Polecane