Historia w kinematografii PRL i III RP

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Historia w kinematografii PRL i III RP
Kazimierz Kaczor w serialu "Polskie drogi"Foto: PAP/CAF

Przez blisko 45 lat PRL nakręcono w Polsce wiele filmów i seriali historycznych. Które z tych produkcji do dzisiaj przetrwały: co należałoby odrzucić, a co wciąż warto oglądać? Czy w kinematografii wolnej Polski coś się pod tym względem zmieniło, a jeśli tak, to co? Właśnie na ten temat ze swoim gościem w „Klubie Trójki” rozmawiał Piotr Gontarczyk.


Karski i władcy ludzkości 1200.jpg
Alternatywne języki narracji filmowej

Polska kinematografia ma na swoim koncie bardzo dużo niezwykle zróżnicowanych, zarówno pod względem poziomu artystycznego, jak i wymowy politycznej i wierności faktom, produkcji historycznych. Tworzyli je reżyserzy uznawani za ikony polskiego kina, ale też artyści mniej znani, których nazwiska dzisiaj już niewiele znaczą.


Posłuchaj

52:01
Prawda i fałsz w polskich filmach historycznych (Klub Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

– Dorobek polskiego kina historycznego jest ogromny. Należy więc wyodrębnić trendy i gatunki. Przede wszystkim Polska Szkoła Filmowa. Jej najważniejszymi twórcami byli Andrzej Wajda i Wojciech Jerzy Has, ale nie można zapominać o Jerzym Kawalerowiczu czy Kazimierzu Kutzu, to też były bardzo ważne postacie, mistrzowie kina – mówi historyk i publicysta dr Mikołaj Mirowski, pracownik Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego, redaktor naczelny pisma "Pleograf". – Najważniejszym momentem była II wojna światowa. To ona znajdowała się w centralnej optyce tego kina, począwszy od filmów, które wszyscy powinni znać, jak „Kanał”, Popiół i diament” Andrzeja Wajdy czy „Eroica” Andrzeja Munka. Więc dorobek kina historycznego Polskiej Szkoły Filmowej to segment najważniejszy – wskazuje.

Nie da się jednak ukryć, że jeśli dzisiaj włączymy telewizor, to na jednym z licznych kanałów niemal na pewno znajdziemy „Czterech pancernych i psa” bądź „Stawkę większą niż życie”, PRL-owskie produkcje, którym daleko do artystycznej wielkości, a tym bardziej historycznej rzetelności. Mimo to są niezwykle popularne.

– To jest ranga seriali, które w tamtych latach miały ogromną siłę społeczną, kulturową – tłumaczy Trójkowy gość. – Dorzuciłbym jeszcze film, który bardzo cenię, choć ma też oczywiście swoje ideologiczne zakręty: „Polskie drogi” Janusza Morgensterna z 1977 roku. Ten serial jako jedyny w pierwszym, 90-minutowym odcinku pokazuje w pełni wojnę obronną 1939 roku. I robi to chyba najlepiej ze wszystkich do tej pory – ocenia.

Jest wiele filmów z czasów PRL, które wciąż się bronią, które wciąż ogląda się z zainteresowaniem i emocjami. Do nich należą m.in. nakręcone w 1967 roku „Westerplatte” Stanisława Różewicza, ze znakomitą rolą Zygmunta Hübnera jako majora Sucharskiego, oraz „Śmierć prezydenta” Jerzego Kawalerowicza, która przykuwa uwagę niezwykłym pietyzmem w odwzorowaniu rzeczywistości pierwszych lat II Rzeczypospolitej.

– To genialny film. Rola Marka Walczewskiego jako Eligiusza Niewiadomskiego to jest rola oscarowa. On gra słowami swojego bohatera z procesu i tam nie ma żadnego fałszywego tonu! Zdzisław Mrożewski, który gra prezydenta, to kolejna wielka kreacja – stwierdza wprost dr Mirowski. – Tam wszyscy aktorzy są idealnie dobrani pod względem cech fizycznych, ale też  dzięki świetnym konsultacjom historycznym  wypowiadają autentyczne słowa. 


***

Tytuł audycji: Klub Trójki
Prowadzi: Piotr Gontarczyk
Gość: dr Mikołaj Mirowski (historyk, publicysta, pracownik Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego, redaktor naczelny pisma "Pleograf", współpracownik Muzeum Historii Polski i Forum Żydów Polskich)
Data emisji: 01.10.2021
Godzina emisji: 22.06

pr

Polecane