Miles lives! Wyjątkowy, dwugodzinny koncert Tribute To Miles Orchestra w Trójce

W 30. rocznicę śmierci legendarnego wizjonera jazzu Milesa Davisa zaprosiliśmy Państwa do studia im. Agnieszki Osieckiej na specjalny koncert zespołu Tribute To Miles Orchestra. Przedstawiamy zapis wideo tego niezwykłego koncertu. 

Tribute To Miles Orchestra na żywo w 30. rocznicę odejścia Milesa Davisa (Koncert w Trójce)
1:45:51
+
Dodaj do playlisty
+

 

W tym roku minie 38 lat od słynnego, pierwszego koncertu Milesa Davisa w Polsce na festiwalu Jazz Jamboree '83. 28 września 1997 roku koncertem w klubie Akwarium, dokładnie w rocznicę śmierci tego wielkiego wizjonera jazzu, rozpoczęła działalność polska supergrupa jazzowa Tribute To Miles Orchestra. Zespół, znakomicie przyjęty przez publiczność i krytykę, jako pierwszy w historii polskiego jazzu nagrał płytę dla koncernu Warner Bros i w ciągu wieloletniej działalności dobrze zapisał się w pamięci fanów.

Tradycja koncertów w rocznicę odejścia wielkiego trębacza wciąż jest podtrzymywana. Od chwili powstania zespół, niezależnie od regularnych tras, kultywuje ją, gromadząc licznych zwolenników swej muzyki i niezmiennie zbierając entuzjastyczne recenzje.

Występ Tribute To Miles Orchestra zapowiedział Michał Margański Foto: Polskie Radio/Wojciech Kusiński Występ Tribute To Miles Orchestra zapowiedział Michał Margański Foto: Polskie Radio/Wojciech Kusiński

 30 lat to w jazzie cała epoka. Czas, który upłynął od śmierci Milesa Davisa, skłania do zastanowienia nad jego nieprzemijającym wpływem na rozwój tej muzyki, ale także nad istotnymi kwestiami szerszej natury: rolą indywidualności i osobowości w sztuce, niezależnością twórcy i ceną, którą za nią trzeba płacić. 

Miles Davis - So What (Official Video)/Miles Davis

Jazz to wolność i emocje, niczym nieskrępowana, bezpośrednia ekspresja - zespół prowadzony przez Wojciecha Konikiewicza odwołuje się do tych wartości, konsekwentnie rozwijając swój oryginalny i bezkompromisowy język muzyczny.

Tribute To Miles Orchestra wystąpił na scenie studia im. Agnieszki Osieckiej w następującym składzie:

Cyprian Baszyński - trąbka

Mariusz Fazi Mielczarek - saksofony, klarnet basowy, flet

Wojciech Konikiewicz - syntezatory, organy, fortepian elektryczny, gitara (leader)

Janusz Yanina Iwański - gitara

Marcin Lamch - bas

Marek Surzyn - perkusja

Adam Lewandowski - instrumenty perkusyjne

Trójka_Miles Smiles_Miles 1200.jpg
Miles Smiles. Trójka wspomina Davisa

– Historia tego bandu zaczęła się latem 1997 roku, podczas rozmowy z Mariuszem Adamiakiem przed dawnym klubem Akwarium. Stwierdziliśmy, że trzeba coś zrobić, żeby przywrócić gasnącą wtedy pamięć o Milesie. 28 września zagraliśmy po raz pierwszy dla szczelnie wypełnionej sali (wielu ludzi odeszło wtedy od kasy z kwitkiem, a bramkarze musieli kilkakrotnie interweniować). Szybko okazało się, że jest olbrzymie zapotrzebowanie na tę orkiestrę i tę muzykę. W 1998 r. Warner wydał w niemałym nakładzie płytę TTMO Live, która rozeszła się błyskawicznie, do tego stopnia, że - ponieważ nie było dalszych dodruków  nie są znane przypadki pojawiania się jej na jakichkolwiek aukcjach internetowych. W ciągu pierwszych kilku lat istnienia zagraliśmy wiele koncertów w Polsce i Europie, ściągając dużą widownię, do nawet 1000 osób, co było ewenementem nie tylko jak na jazz. Wystąpiliśmy także na żywo na antenie Programu 3 Polskiego Radia – wspomina Wojciech Konikiewicz.

Jak podkreśla artysta, muzyka Milesa Davisa jest jednym z fundamentów współczesnego jazzu. – Całe pokolenia artystów inspirują się nią i znajdują w spuściźnie wielkiego mistrza wciąż aktualne, uniwersalne przesłanie. Davis otworzył wrota percepcji, przez które przeszło wielu i zapewne jeszcze niemało przejdzie… Zakładając przed laty TTMO, zgromadziłem najwybitniejszych artystów polskiego jazzu. Przeżyliśmy i wciąż przeżywamy razem niezapomniane chwile, wielokrotnie spotykając się z niezwykle głębokim odbiorem ze strony publiczności. Fenomen ten nie był dla nas nigdy powodem do samozadowolenia czy próżności - raczej skłaniał ku refleksji nad siłą tej muzyki, a może przede wszystkim nad sposobem jej wykonywania. Wynik tych przemyśleń był taki, że nigdy nie staraliśmy się tworzyć kopii, we własny sposób interpretowaliśmy tematy wielkiego trębacza – mówi Konikiewicz. 

(mat. promocyjne)