Dogi, muzyka i Legia: Andrzej Halicki mniej znany
2021-08-14, 10:08 | aktualizacja 2021-08-14, 15:08
W "Sezonie ogórkowym" nie polityka jest w świetle reflektorów, lecz pasje i zainteresowania zaproszonych gości. Bohater najnowszej edycji programu ma tych pasji wiele, choć nie ukrywa, że największą z nich są dogi niemieckie, których obecnie posiada aż sześć! Skąd zainteresowanie tymi wielkimi psami, jak one wpłynęły na życie europosła Koalicji Obywatelskiej i co jeszcze go pociąga, zachwyca, wzbudza pozytywne emocje?
Rodzinny sentyment
Jak się okazuje, zainteresowanie dogami ma korzenie rodzinne: – Mój dziadek, jeszcze przed wojną, miał dwa dogi. Mój wujek ze strony ojca też miał dwie dożyce – opowiada Andrzej Halicki. – Rodzina ze strony matki pochodzi ze Lwowa i po wojnie wiadomo, większość nie trafiła do Polski: albo była na Wschodzie, albo wyemigrowała. I wujek w Niemczech także miał doga. Żółtego, trochę innego niż tamte, które były czarne, a w jednym wypadku arlekin – wylicza.
Można więc powiedzieć, że skłonność do tej rasy ma w genach. I to właśnie ona sprawiła, że poznał swoją żonę, która właśnie wyprowadzała na spacer swoją, jakżeby inaczej!, dożycę. Dzisiaj razem mają ich aż... sześć!
Europoseł Platformy Obywatelskiej jest zafascynowany, wręcz zakochany w dogach i mógłby o nich mówić godzinami. – Dogi są bardzo opiekuńcze, znakomite do opieki nad dzieckiem. Przy naszej pierwszej wspólnej suni Zuzi (a rodowodowo Susanne Vega) urodził się i wychowywał nasz syn. Kiedy jechaliśmy nad morze, potrafiła godzinami stać nad nim, robiąc mu cień. To jest w naturze tych psów: opiekują się dziećmi – wspomina.
Posłuchaj
Kiedy gra muzyka
– Lubię słuchać muzyki, to mój relaks. Jednak nie mogę tego robić zbyt głośno, bo psy ze mną słuchają, a są wrażliwe – tłumaczy Trójkowy gość. – Ale leżą na kanapie i słuchają. Razem też z nami oglądają np. programy przyrodnicze. I co ciekawe, reagują na to, co się dzieje na ekranie!
Trójkowy gość na muzyczny relaks nie ma zbyt dużo czasu, a jeśli go znajduje, to zazwyczaj w weekend. Dlatego muzyki słucha w samochodzie, w czasie jazdy. – Nastawiam sobie coś wybranego przez siebie, sprzed lat, albo moje własne odkrycie. Na przykład lubię punka, kiedyś bardzo słuchałem, chodziłem na koncerty. A zna pan jakiś punkowy skład z Meksyku, Kolumbii albo takich krajów? – zaskakuje pytaniem prowadzącego. – Ja wynajduję takie zespoły, np. Ozomatli. Jak takie płyty nastawiam, od razu czuję się lepiej – dodaje z uśmiechem.
Zawsze Legia Warszawa
Od młodości mocno kibicuje i związany jest z zespołem z Łazienkowskiej. Przyznaje jednak, że tej jego pasji żona raczej nie podziela. – Urodziłem się i wychowałem w Warszawie, więc mimo że rodzina ma lwowskie korzenie, to zawsze – Legia Warszawa. To drugie miasto jest tęsknotą rodzinną. Ale Legia Warszawa wywodzi się ze Wschodu i nasze korzenie też są lwowskie. Ten czarny pas, który był na białych koszulkach na 100-lecie klubu, symbolizuje Czarni Lwów – tłumaczy.
– Klimaty związane z prawdziwym ruchem kibicowskim, oprawami – mógłbym o tym godzinami opowiadać. Bo w tych czasem dosyć prymitywnych zachowaniach, które szokują, jest też wiele bardzo autentycznej, skomplikowanej historii Europy, kwestii narodowościowych, tożsamościowych – wyjaśnia.
***
Tytuł audycji: Sezon ogórkowy
Prowadzi: Mateusz Drozda
Gość: Andrzej Halicki (europoseł Koalicji Obywatelskiej)
Data emisji: 14.08.2021
Godzina emisji: 09.07
pr